Karać inwestorów giełdowych za brak zeznania?

Telefon od rozżalonego klienta natchnął mnie do napisania felietonu. Co prawda jestem prawnikiem i dla mnie zawsze „lex", choćby najbardziej „dura", pozostaje „lex", jednak po chwili refleksji uznałem, że prawda w rzymskiej paremii prawniczej nie jest niepodważalna.

Aktualizacja: 13.02.2017 00:20 Publikacja: 20.08.2012 06:00

Robert Morawski, specjalista ds. podatków w CDM Pekao

Robert Morawski, specjalista ds. podatków w CDM Pekao

Foto: Archiwum

A że nie mogłem specjalnie pomóc w indywidualnej?sprawie, może w tym krótkim tekście pokażę, na czym polega problem. I udowodnię istnienie sposobu jego wyeliminowania.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami zeznanie podatkowe musimy złożyć zawsze wtedy, gdy mamy jakiś przychód. Oznacza to, że w razie wystąpienia straty powinniśmy wypełnić stosowną deklarację i przesłać ją do urzędu. Jeśli tego nie zrobimy, grozi nam kara.

Inwestorzy czasem zapominają o złożeniu zeznania w przypadku straty. Rozumiem ich, bo strata to sytuacja wyjątkowa, zwłaszcza gdy dotyczy giełdy papierów wartościowych i nie jest – bo obiektywnie być nie może – efektem podatkowych kombinacji „sprytnego" podatnika. Taka strata giełdowa, wykazana w zeznaniu, to niejako przyznanie się do pewnej porażki. A samo zeznanie to obowiązek zupełnie nieadekwatny do sytuacji.

Oczywiście obrońca istniejących przepisów powie, że stratę można odliczać, więc zeznanie?wiąże się z pewnymi przywilejami. Zgoda. Jednak z przywilejów podatnik korzystać nie?musi. Zwłaszcza gdy kolejne lata nie przynoszą?dochodów. Poza tym urząd wie, z czego ta strata wynika, bo i tak?zawsze PIT-38 z aptekarską dokładnością porównuje?z informacją domu maklerskiego.

Może więc warto zastanowić się nad uproszczeniem przepisów. Przecież jest PIT-8C. On wędruje do urzędu i tam zostaje. Jeśli zapisano w nim stratę, a podatnik kwoty nie kwestionuje i nie odlicza, można by uznać, że zeznanie podatkowe?jest zbędne. Bo w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się mój?rozmówca, naprawdę jest zbędne!

Urzędnicy łatwo wykorzystują bezwzględność przepisów. Nie trzeba znać reguł rządzących rynkiem kapitałowym, aby wymierzyć grzywnę za niezłożone zeznanie. Nie trzeba rozumieć niuansów zasady FIFO, metod rozliczania pochodnych czy problemów z definiowaniem kosztów uzyskania, aby dzierżąc w ręku PIT-8C, powiedzieć podatnikowi, że zasłużył na grzywnę. I ukarać go w imieniu ogółu, nakładając opłatę stanowiącą dochód budżetowy.

Dura lex, sed lex... Będę powtarzał każdemu. Ale przecież nic nie staje na przeszkodzie temu, żeby to prawo było mniej głupie, a nasze obowiązki bardziej racjonalne. Jeśli zniechęcony podatnik przestanie inwestować na giełdzie, nie skorzysta z przywileju odliczenia straty, ale też nigdy nie zapłaci ani złotówki podatku. A grzywna pobrana przez urzędnika w kolejnych latach nie wystarczy na opłacenie jego wynagrodzenia.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie