Zapachniało hossą

Trudno nie zauważyć optymizmu, jaki ostatnio rozlał się po globalnych rynkach finansowych. Nowe szczyty hossy na Wall Street, wyraźne odbicie na rynkach akcji południa Europy czy w końcu uporanie się krajowego WIG-u z górnym ograniczeniem rocznego trendu bocznego.

Aktualizacja: 12.02.2017 17:43 Publikacja: 25.09.2012 06:00

Łukasz Bugaj, analityk, DM BOŚ

Łukasz Bugaj, analityk, DM BOŚ

Foto: Archiwum

Można nawet powiedzieć, że na GPW całkiem wyraźnie zapachniało hossą i nietrudno znaleźć głosy sugerujące dalsze zwyżki.

Wydaje się, że argumenty byków są ciężkie do podważenia. Indeks szerokiego rynku wysyła wyraźny sygnał kupna, który tylko czeka na potwierdzenie indeksu krajowych blue chips. Spowolnienie gospodarcze ujrzało światło dzienne w twardych danych i jeszcze niedawno ekonomiści prześcigali się w dawaniu coraz niższych prognoz na przyszłoroczny krajowy wzrost PKB. Tym samym przypomnieć mógł się 2008 r., kiedy w podobny sposób reagowano na coraz bardziej widoczne oznaki słabości gospodarki. Do pełni szczęścia brakuje jednak cięcia stóp przez Radę Polityki Pieniężnej, która już tradycyjnie powinna dać zielone światło do przesunięć kapitałów z lokat oraz wysoko wycenianych obligacji w kierunku akcji.

Teoretycznie więc wiele elementów układanki wskazuje, że mówienie o początku hossy jest zasadne, szkopuł jednak jak zwykle leży w szczegółach. Pierwszą dość istotną przeszkodą dla rozwinięcia się rynku byka jest brak szerokości rynku. Warto w tym miejscu jest sobie przypomnieć początek roku, kiedy podobnie jak dzisiaj, nie brakowało optymistycznych głosów wówczas opierających swoje pozytywne nastawienie na wyraźnych zwyżkach cen akcji w segmencie średnich i mniejszych spółek.

Dzisiaj już wiemy, że optymizm z początku roku okazał się przedwczesny, a aktualne poziomy mWIG40 oraz sWIG80 – mimo wysyłania pozytywnych sygnałów – nadal są zauważalnie poniżej tegorocznych maksimów. Drugim problemem ostatnich wzrostów jest brak większych obrotów. Całej letniej zwyżce towarzyszyła bowiem bardzo niska aktywność inwestorów i to nie tylko w kraju, ale na całym świecie. Wrzesień pod tym względem przyniósł pewną poprawę, ale wciąż można mówić, że globalne wzrosty wcale nie są wynikiem działania popytu, ale braku podaży i zamykania krótkich pozycji. Zdrowe rynki byka potrzebują napływu kapitału, a tego niestety wciąż nie widać.

Kolejnym problemem jest ciągle widoczny sygnał sprzedaży według teorii Dowa. Co prawda na ten temat trwa żywa dyskusja wśród amerykańskich analityków technicznych, ale faktem pozostaje słabość średniej transportowej, która nie potwierdza nowych szczytów na indeksie przemysłowym. Historia pokazuje, że taka dysproporcja może trwać pewien czas, ale ostatecznie musi zostać wyeliminowana. Istnieje więc realna groźba korekty obecnego optymizmu i oddalenia się głównych amerykańskich indeksów od bardzo bliskich okolic szczytów z 2007 r.

Paradoks tej sytuacji jest taki, że wysokie wyceny akcji na Wall Street są nawet fundamentalnie uzasadnione, gdyż zannualizowane realne zyski spółek za II kw. ustanowiły nowy historyczny rekord. Problemem jest jednak słabość gospodarki wskazywana przez brak szczytu na średniej transportowej, co skutkować powinno mniejszymi mnożnikami tych wysokich zysków. Nie chodzi tutaj nawet o recesję w Europie, która już od dawna jest dla wszystkich oczywista. Bardziej martwić powinna ciągle realna groźba recesji w USA oraz postępująca słabość Chin.

Nowy program ilościowego luzowania na poziomie gospodarki niewiele tutaj zmieni, gdyż wraz z poprawianiem płynności maleje szybkość obiegu pieniądza, więc choć Fed może bardzo się starać, to realnej koniunktury wyraźnie nie poprawi.

Z kolei w przypadku Państwa Środka warto jest spojrzeć na wciąż topniejące wyceny tamtejszych spółek, gdzie trudno doszukiwać się optymizmu panującego gdzie indziej, a szczególnie na rynku surowców. Wydaje się więc, że choć pytania o hossę są jak najbardziej zasadne, to wątpliwości nie brakuje. Być może inwestorom przydałaby się faza jesiennego zwątpienia, a na prawdziwy ruch w górę czas przyszedłby na przełomie tego i przyszłego roku, kiedy w pełni poznamy fatalne dane za obecny kwartał, a aktualnie widoczny optymizm ustąpi miejsca sceptycyzmowi, który jest lepszym siewcą zwyżek niż powszechnie panujące dobre nastroje.

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce