Ekonomiści szacują, że będzie to kwota rzędu 10–15 mld dol. miesięcznie. Nasuwa się pytanie, czy wrzesień to rzeczywiście najlepszy moment na podjęcie takiej decyzji.
Fed zapowiedział w czerwcu, a miesiąc później stanowisko to podtrzymał, że z końcem tego roku program zacznie być redukowany. Do połowy 2014 r. ma zostać całkowicie wygaszony. Sęk w tym, że do końca roku, oprócz wrześniowego, pozostały jeszcze dwa posiedzenia – pod koniec października i w połowie grudnia. Rezerwa nie musi więc bynajmniej podejmować działań już teraz. Tym bardziej że uwarunkowania wewnętrzne i zewnętrzne raczej nie wskazują na konieczność szybkich decyzji.
Drugi miesiąc z rzędu raport z amerykańskiego rynku pracy rozczarował. Liczba etatów stworzonych poza rolnictwem w sierpniu okazała się niższa, niż oczekiwano. Wyraźnie na niekorzyść zrewidowano ponadto dane za lipiec. Liczba miejsc pracy wzrosła w tym miesiącu o 104 tys. zamiast 162 tys. pierwotnie szacowanych przez Departament Pracy (najniżej od 10 miesięcy). Słaby wynik, jeśli chodzi o zatrudnienie ogółem, to w największym stopniu efekt niższego przyrostu miejsc pracy w sektorze prywatnym (152 tys. wobec oczekiwanych 180 tys.). Przykładowo w usługach stworzono w lipcu (po rewizjach) najmniej etatów od stycznia (127 tys.).
W raporcie Departamentu Pracy na szczególną uwagę zwraca ponadpółmilionowy wzrost liczby Amerykanów, którzy wypadli ze statystyk rynku pracy. Siła robocza została w sierpniu oszacowana na 155,5 mln osób, czyli najmniej od kwietnia. To właśnie dzięki temu efektowi nastąpił spadek stopy bezrobocia do 7,3 proc. – rekordowo niskiego poziomu od grudnia 2008 r. Marne to jednak pocieszenie, skoro stopa zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych ustanowiła w sierpniu nowy niechlubny rekord – 63,2 proc. Po raz ostatni tak niski odsetek Amerykanów, którzy pracowali, w stosunku do populacji ogółem notowano 35 lat temu, w 1978 r. Wskaźnik spada systematycznie od 2000 r., kiedy był najwyższy w historii.
Sierpniowy raport należy oceniać jednoznacznie negatywnie. Tej niekorzystnej oceny w żaden sposób nie zmienia obniżenie się stopy bezrobocia. Nie jest to bowiem rezultat poprawy kondycji gospodarki czy zwiększonego popytu na siłę roboczą, a jedynie efekt statystyczny. By członkowie Fedu uznali, że sytuacja na rynku pracy ulega dostatecznej poprawie, konieczna jest kontynuacja wzrostu zatrudnienia przez kilka miesięcy o ok. 200 tys.