Ograniczenia nakładane na prezesów w walce z korupcją

Wraz z wejściem w życie ustawy o jawności życia publicznego co najmniej kilkuset prezesów, wiceprezesów oraz członków zarządów spółek zostanie objętych ograniczeniami polegającymi m.in. na braku możliwości wykonywania jakichkolwiek odpłatnych zajęć dla spółek prawa handlowego, posiadania większej liczby akcji, czy też prowadzenia działalności gospodarczej innej niż działalność rolnicza.

Publikacja: 20.12.2017 05:00

Konrad Młynkiewicz radca prawny, Sadowski i Wspólnicy

Konrad Młynkiewicz radca prawny, Sadowski i Wspólnicy

Foto: Archiwum

Mimo że w ostatnich tygodniach wrze medialna dyskusja nad projektem ustawy o jawności życia publicznego, niezauważona pozostaje część zmian, które będzie niosła ze sobą ta ustawa. Przygotowując niniejszy tekst, sięgnąłem do archiwalnych doniesień prasowych, w których tematem przewodnim był obowiązek składania oświadczeń majątkowych. Przewijały się w nich deklaracje, a wręcz pogróżki poszczególnych grup zawodowych, że w razie objęcia ich obowiązkiem składania jawnych oświadczeń majątkowych zrezygnują z zatrudnienia w sektorze publicznym. Takie stanowisko prezentowali lekarze orzecznicy ZUS, radcowie prawni zatrudnieni w urzędach oraz notariusze. Opór społeczny okazał się na tyle duży, że strona rządowa zrezygnowała z objęcia obowiązkiem tych ostatnich. Ustąpiono również pod naciskiem organizacji pozarządowych, wykreślając z projektu ustawy przepisy o karach za tzw. uporczywe domaganie się informacji publicznej. Tutaj muszę przyznać, że od dawna nie widziałem sytuacji, w której tak wiele organizacji pozarządowych przedstawiało zbieżne stanowiska.

Jeżeli do powyższych kwestii dodamy burzę medialną, jaką wywołało uregulowanie statusu tzw. sygnalistów, czyli osób, które informują służby o nadużyciach i korupcji w swoim miejscu pracy, oraz objęcie takich osób daleko idącą ochroną, w zasadzie wskażemy wszystkie tematy objęte projektem ustawy o jawności życia publicznego, którymi żyją media.

Tymczasem projektowana ustawa zawiera jeszcze co najmniej dwie kwestie, które warto poruszyć. Pierwsza dotyczy rozszerzenia listy osób, wobec których stosuje się zakazy prowadzenia działalności gospodarczej ze względu na zasiadanie w zarządach spółek z udziałem podmiotów publicznych. Druga odnosi się do wprowadzenia obowiązku wdrażania przez przedsiębiorców rozwiązań antykorupcyjnych wraz z surowymi konsekwencjami w przypadku niedopełnienia tego obowiązku.

Według międzynarodowego Indeksu Percepcji Korupcji (Corruption Perception Index) pierwsze miejsce wśród najmniej skorumpowanych państw zajęły ex aequo Dania i Nowa Zelandia. Polska znalazła się dopiero na 29. pozycji. Wciąż daleko nam pod tym względem także do Niemiec i państw skandynawskich, dlatego jestem gorącym zwolennikiem rozwiązań mających na celu zwiększenie transparentności finansowej podmiotów publicznych, albowiem realnie zapobiegają one korupcji. Do osób kierujących podmiotami publicznymi powinny znajdować zastosowanie ograniczenia współpracy z innymi podmiotami. Zasadniczym ich celem powinno być zmniejszenie ryzyka, że zarząd spółki z udziałem podmiotu publicznego będzie podejmował działania faworyzujące niektóre podmioty w sposób nieuprawniony. Obawiam się jednak, że znaczące rozszerzenie liczby osób podlegających takim ograniczeniom może spowodować, że najlepsi menedżerowie odejdą do sektora prywatnego, a w dłuższej perspektywie oczekiwania finansowe kandydatów do objęcia tych funkcji będą bardzo wysokie. Zastanawiając się nad tym, ilu podmiotów mogą dotyczyć omawiane przepisy, sięgnąłem do wykazu spółek z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa za rok 2015. Z wykazu tego wynika, że spółek takich jest około 160. Do tego należałoby doliczyć trudną obecnie do ustalenia liczbę spółek z udziałem jednostek samorządu terytorialnego, jak również spółki, w których opisywane „spółki zobowiązane" posiadają więcej niż 10 proc. kapitału zakładowego bądź akcji.

Wraz z wejściem w życie ustawy o jawności życia publicznego co najmniej kilkuset prezesów, wiceprezesów oraz członków zarządów spółek zostanie objętych ograniczeniami między innymi polegającymi na braku możliwości wykonywania jakichkolwiek odpłatnych zajęć dla spółek prawa handlowego, posiadania większej liczby akcji czy też prowadzenia działalności gospodarczej innej niż działalność rolnicza. Wydaje się, że zastosowanie innych, mniej restrykcyjnych środków pozwoliłoby równie skutecznie ograniczyć ryzyko korupcji czy klientelizmu.

Drugim elementem, który pojawia się w projekcie, a który nie był szerzej komentowany publicznie, jest obowiązek wdrożenia wewnętrznych procedur przeciwdziałania korupcji przez wszystkich średnich i większych przedsiębiorców. Z mocy prawa mają oni być zobligowani do stosowania między innymi kodeksu etyki przedsiębiorcy. Kodeks będzie deklaracją odrzucającą korupcję, podpisywaną nie tylko przez pracowników i współpracowników, ale również przez kontrahentów przedsiębiorcy. Ponadto przedsiębiorcy będą musieli umieszczać stosowne klauzule antykorupcyjne w umowach oraz wdrożyć wewnętrzne procedury dotyczących otrzymywania prezentów. Niewdrożenie wymienionych obowiązków bądź ich wdrożenie pozorne lub nieskuteczne będzie skutkowało karą pieniężną w wysokości nawet 10 mln zł dodatkowo wiążącą się z pięcioletnim zakazem uczestniczenia przedsiębiorcy w zamówieniach publicznych. Sankcyjny charakter przepisów może budzić poważne wątpliwości, zwłaszcza że samo podpisanie kodeksu etyki przedsiębiorcy czy nawet zawarcie klauzul umownych, w mojej ocenie, samo w sobie nie gwarantuje braku korupcji czy nawet jej zmniejszenia.

Jeszcze większe obawy budzi możliwość nałożenia sankcji za nieskuteczne wdrożenie procedur antykorupcyjnych. W praktyce może bowiem dojść do sytuacji, w której dany przedsiębiorca poczynił wszelkie możliwe i racjonalne działania antykorupcyjne, m.in. wdrożył wszystkie wymagane przepisami procedury, a nawet zastosował dalej idące środki, lecz konkretna osoba działająca w imieniu lub na rzecz przedsiębiorcy dopuściła się przestępstwa o charakterze korupcyjnym, np. przestępstwa płatnej protekcji. W takiej sytuacji można będzie stwierdzić, że wewnętrzne procedury antykorupcyjne zostały wdrożone nieskutecznie, co jest przesłanką wystarczającą do wymierzenia przedsiębiorcy kary pieniężnej. Tym samym przedsiębiorca może być ukarany nie tyle za nieprawidłowości związane z jego funkcjonowaniem, ile za wybór osób, którym zleca prowadzenie działalności. Przyjętą konstrukcję prawną można porównać z culpa in eligendo, czyli odpowiedzialnością odszkodowawczą za sprawy powierzone innej osobie, niemniej w omawianym przypadku odpowiedzialność nie będzie miała charakteru wyłącznie odszkodowawczego, ale również penalny.

Jeżeli ustawodawca przyjmuje, że wdrożenie przez przedsiębiorców procedur antykorupcyjnych może być wystarczającym narzędziem do faktycznego ograniczenia tego zjawiska, organy administracji publicznej powinny zostać wyposażone w narzędzia o charakterze prewencyjnym, dyscyplinujące przedsiębiorców do należytego wdrożenia procedur. Obecnie projektowane rozwiązania przybierają charakter zdecydowanie sankcyjny, a jak wynika z całokształtu projektu, nie taki zamiar przyświecał autorom regulacji.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie