Od przejęcia władzy przez Fidesz w 2010 r. sytuacja ekonomiczna Węgier wyraźnie się poprawiła. Ekipa premiera Viktora Orbána przeprowadziła szereg reform zwiększających przede wszystkim odporność lokalnej gospodarki na zewnętrzne turbulencje.
Utrzymujący się przed kryzysem na poziomie ok. 7 proc. deficyt na rachunku obrotów bieżących został zamieniony na 2–3-proc. nadwyżkę. Według danych Eurostatu pozwoliło to na spektakularne ograniczenie ujemnej pozycji inwestycyjnej netto ze 115 proc. do 55 proc. PKB (w Polsce jest to 61 proc.).
Węgry także bardzo poważnie zdelewarowały swoją gospodarkę. Zadłużenie sektora prywatnego, które osiągnęło 116 proc. PKB w 2009 r., spadło osiem lat później do 71 proc. (w Polsce aktualnie wynosi 76,5 proc.). Wyraźnie poprawiła się także ściągalność podatku VAT. Luka VAT jeszcze w 2012 r. wynosiła 22 proc., a w 2016 r. spadła do 13 proc. według danych „Country Report Hungary 2018" przygotowanego przez Komisję Europejską.
Aktywność zawodowa na plusie
Niezwykły wręcz postęp udało się osiągnąć w przypadku rynku pracy. W ostatniej dekadzie aktywność zawodowa Węgrów w przedziale wiekowym 15–64 lata wzrosła z 60,9 proc. do 71,4 proc (w Polsce 69,5 proc.). W tym czasie w Unii wskaźnik ten podniósł się o niecałe 3 pkt proc. (do 73,3 proc.).
Chociaż część nowych etatów była subsydiowana przez państwo (prace publiczne), to jednak spójna polityka podatkowa (mniejsze obciążenia kosztów pracy i zysków przedsiębiorstw), a także zachęty do aktywności zawodowej (np. wsparcie dla dzieci uzależnione od zatrudnienia) spowodowały wyciągnięcie znacznej części społeczeństwa z bierności zawodowej.