Pod koniec października Ministerstwo Rozwoju zakończyło konsultacje zielonej księgi dotyczącej fundacji rodzinnej. Na chwilę obecną oprócz tego, że instytucja ta budzi duże zainteresowanie, nie wiemy jeszcze, w jakim kierunku pójdą dalsze prace nad tym projektem i czy efekt końcowy pozwoli na stworzenie wehikułu, który będzie efektywnym narzędziem w planowaniu sukcesji dla polskich przedsiębiorców.
Przeprowadzone przez ministerstwo konsultacje i najpewniej w niedalekiej perspektywie czasowej prace nad konkretnymi zapisami ustawowymi dotyczącymi fundacji rodzinnej wpisują się w wachlarz działań, których celem jest ułatwienie sukcesji w polskich firmach. Na chwilę obecną wydaje się jednak, iż w tym zakresie droga do wypracowania modelu fundacji rodzinnej, który zostanie osadzony w naszym porządku prawnym, jest dość długa i kręta. Świadczy o tym choćby ilość i zakres pytań zawartych w zielonej księdze przygotowanej przez ministerstwo, które dotyczyły zagadnień fundamentalnych dla tego podmiotu prawnego, jak i wstępne podsumowanie przeprowadzonych konsultacji, które na chwilę obecną nie pozwalają jeszcze ocenić, w jakim kierunku pójdą prace resortu.
Dalszym pracom nad tym wehikułem z pewnością należy się przyglądać z dużą uwagą, mając nadzieję, że model polskiej fundacji rodzinnej spełni oczekiwania, które są w nim podkładane, i faktycznie stanie się instrumentem, z którego polskie firmy rodzinne będą chciały korzystać. Mniejsze firmy rodzinne do tej pory sięgały i jeszcze przez jakiś czas będą mogły sięgać do rozwiązań, które oferuje prawo spadkowe, czy możliwości, które daje kodeks spółek handlowych w zakresie tworzenia ładu korporacyjnego, który ma przygotowywać spółki na sukcesję, przez którą należy rozumieć w szczególności międzypokoleniowe przekazanie majątku i zarządu nad nim. Przedsiębiorcy prowadzący działalność w formie indywidualnej działalności gospodarczej od niedawna mogą korzystać z rozwiązań, które dała ustawa o zarządzie sukcesyjnym. Natomiast duże firmy, podmioty, które zgromadziły znaczne majątki i stworzyły duże struktury, korzystają również z fundacji zagranicznych czy funduszy inwestycyjnych.
Jak się wydaje, dalszym pracom nad fundacją rodzinną powinno przyświecać przede wszystkim to, aby stała się ona instrumentem dostępnym i przystępnym dla wszystkich firm rodzinnych. Czerpanie korzyści, jakie w zakresie sukcesji dają fundacje zagraniczne czy fundusze inwestycyjne, dla mniejszych firm rodzinnych jest znacznie utrudnione, przede wszystkim ze względu na dość skomplikowane zasady działania takich struktur oraz ich znaczny koszt założenia i utrzymania, który jest generowany w każdym roku ich funkcjonowania.
Stworzony przez ministerstwo model powinien zachęcić do planowania sukcesji. Sukcesja i planowanie sukcesji w ostatnich latach stały się bardzo popularnymi hasłami, ale wydaje się, że w praktyce ta popularność jeszcze nie do końca przekłada się na faktyczne działania firm rodzinnych i wprowadzanie przez nie mechanizmów pozwalających na płynne przekazanie majątku i zarządzania oraz równocześnie zabezpieczających przed różnego rodzaju zdarzeniami losowymi. Przyczyną tego może być z jednej strony wspomniane wcześniej skomplikowanie i koszty, jakie niesie wdrożenie niektórych rozwiązań, a z drugiej świadomość, że aktualnie dostępne instrumenty prawne z zakresu prawa spadkowego nie zawsze pozwalają na osiągnięcie założonych celów. Fundacja rodzinna wydaje się więc być szansą na wprowadzenie do naszego porządku prawnego takiego podmiotu, który uzupełniać będzie braki w prawie spadkowym i którego tworzenie, zasady funkcjonowania oraz przede wszystkim koszty utrzymania nie będą odstraszały małych i średnich przedsiębiorców, którzy tworzą trzon firm rodzinnych w Polsce.