Jest nim wytoczenie powództw przeciwko funduszom przez osoby zewnętrzne, gdzie w razie zasądzania określonych kwot od funduszu byłyby one pobrane z aktywów funduszu, czego bezpośrednim skutkiem byłoby zmniejszenie się wartości jednostek uczestnictwa. Znane nam są dwa przypadki takich procesów. Choć uczestnicy nie mają żadnego wpływu na działania funduszu, w razie przegranej zapłata nastąpiłaby ze środków zgromadzonych przez uczestników funduszu. Przy tym uczestnicy funduszy nie mają też osłony w postaci odpowiednika Bankowego Funduszu Gwarancyjnego czy zabezpieczenia, jakie jest oferowane klientom domów maklerskich. W tym ostatnim przypadku ustawa wyraźnie mówi, że w razie wszczęcia postępowania egzekucyjnego przeciwko firmie inwestycyjnej środki pieniężne powierzone przez klientów firmie inwestycyjnej w związku ze świadczeniem przez nią usług maklerskich nie podlegają zajęciu, a w razie ogłoszenia upadłości firmy inwestycyjnej takie środki podlegają wyłączeniu z masy upadłości firmy inwestycyjnej.
Sytuację uczestników może dodatkowo pogarszać fakt, że w razie wytoczenia powództwa przeciwko funduszowi uczestnicy nie mają praw strony, nie muszą nawet być poinformowani o procesie. Jeżeli się o nim dowiedzą i będą chcieli w nim uczestniczyć, mogą to zrobić drogą zgłoszenia się jako tzw. interwenienci uboczni, z czym jednak wiąże się obowiązek uiszczenia wysokiej opłaty sądowej liczonej od całej wartości przedmiotu sporu, która może wynieść nawet 40 tys. zł, nie licząc już innych kosztów, choćby adwokackich.
prof. Marek Wierzbowski, partner w kancelarii Prof. Wierzbowski i Partnerzy
Co może być powodem wytoczenia powództwa? W jednym znanym nam przypadku kontrahent, który odkupił od funduszu papiery wartościowe, uważa, że zapłacił zbyt dużo. W drugim towarzystwo obiecywało zainwestowanie środków funduszu, ale się wycofało z tej inwestycji. Nie są to więc żadne nadzwyczajne okoliczności. Patrząc na przebieg obu spraw, można odnieść wrażenie, że możliwe jest zasądzenie odszkodowania, które byłoby wypłacone z aktywów zgromadzonych przez uczestników funduszu.
Brak specjalnych zabezpieczeń interesów uczestników mógłby być postrzegany jako niedopatrzenie ustawodawcy, ale może być też skutkiem przyjęcia, że interesy uczestników są zabezpieczone w inny sposób. Mianowicie środki wpłacane przez uczestników powierzane są funduszowi zarządzanemu przez towarzystwo celem ich inwestowania. Fundusz jest tylko wehikułem stworzonym do ułatwienia tego zadania – pierwotnie fundusze nie miały nawet osobowości prawnej. Mamy więc tu raczej do czynienia z powiernictwem, a nie wpłatą środków, jak to ma miejsce przy pożyczce czy depozycie bankowym. Pierwsza ustawa z 1991 r. – Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych używała terminu „fundusze powiernicze", co w kolejnej ustawie zmieniono na „inwestycyjne", zapewne dla większej czytelności nazwy.