Troska o środowisko naturalne, społeczeństwo oraz ład korporacyjny to fundamenty zrównoważonego rozwoju. Mówi się o tym coraz więcej. To moda czy długofalowy trend? Czy kwestie ESG mają coraz większy wpływ na strategie i działania firm?
Tematyka ESG sięga lat 80. ubiegłego stulecia. Wtedy pojawił się raport pani premier Brundtland i definicja zrównoważonego rozwoju, czyli takiego, który zapewnia przyszłym pokoleniom co najmniej takie same warunki środowiskowe, jakie mamy dzisiaj. Wtedy był to ruch o charakterze społecznym, dosyć wąski. Później przerodził się w trend polityczny i bardzo mocny trend społeczny, co z kolei znalazło odzwierciedlenie w regulacjach. Dziś zrównoważony rozwój staje się też trendem gospodarczym. Nie można go już nazwać modą. To nowy sposób działania, nowy rodzaj gospodarki.
Około roku 2000 r. w UE trwały dyskusje na temat tego, w jaki sposób powinniśmy mierzyć dobrobyt i poziom rozwoju. Wiele osób postulowało odejście od pomiarów bazujących tylko na wzroście PKB. W związku z tym pojawiły się nowe regulacje i wytyczne. Dotyczą one m.in. wpływu na klimat czy bioróżnorodności.
Czy widać poprawę w komunikowaniu kwestii klimatycznych przez spółki? To dla nich duże wyzwanie?