Firmy będą dużo płacić za CO2. Szoku cen jednak nie będzie

Polski budżet zarobił w 2022 r. ponad 23 mld zł ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. To mniej o ponad 2 mld niż w roku poprzednim. W tym roku może być podobnie. Firmy energetyczne nie przewidują zawirowań na rynku praw do emisji i nagłych skoków cen.

Publikacja: 13.02.2023 21:00

Problem drożejących uprawnień to przede wszystkim problem Polski i Niemiec, krajów z „uwęgloną” jesz

Problem drożejących uprawnień to przede wszystkim problem Polski i Niemiec, krajów z „uwęgloną” jeszcze gospodarką. Fot. CameraCraft/shutterstock

Foto: CameraCraft

Ceny uprawnień do emisji CO2 utrzymują się na wysokim poziomie w przedziale 80–90 euro za tonę. Jednak zdaniem naszych rozmówców szoków cenowych, które znamy z lat poprzednich, nie będzie. Spółki niechętnie jednak dzielą się swoimi przemyśleniami dotyczącymi cen. O stabilizacji cen mówią przychody do budżetu za 2022 r. z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji CO2.

Cenowa huśtawka

Rynek uprawnień do emisji CO2 w 2022 r. cechował się wyjątkowo dużą zmiennością – zakres cen kształtował się w przedziale od 56 euro do 100 euro. – Niewątpliwie przyczyną tego stanu była niepewna sytuacja geopolityczna wywołana atakiem Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Wpłynęło to m.in. na rekordowo wysokie ceny gazu i energii, które przyczyniły się do gwałtownego wzrostu inflacji oraz kryzysu energetycznego w Europie – mówi Robert Jeszke, kierownik zespołu strategii, analiz i aukcji oraz Centrum Analiz Klimatyczno-Energetycznych (CAKE) w Krajowym Ośrodku Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE).

Z jednej strony taka sytuacja doprowadziła do ograniczenia produkcji przemysłowej w Europie i spadku emisji, z drugiej – do zwiększenia wykorzystania węgla w celu uniezależnienia się od surowców energetycznych z Rosji. Istotnym elementem były też decyzje aby w ramach planu REPowerEU wykorzystać część przychodów uzyskanych z systemu EU ETS (20 mld euro) poprzez dodatkową sprzedaż uprawnień w drodze aukcji w latach 2023-2025.

Wysoko, ale stabilnie

Patrząc na ostatnie trzy aukcje – rynek wyceniał uprawnienia na ok. 91 euro za tonę. – Ceny w najbliższych tygodniach mogą rosnąć, albowiem zbliżamy się do momentu, kiedy przedsiębiorstwa będą dokupywać brakujące uprawnienia.

Czeka nas bowiem za kilka tygodni rozliczenie za rok poprzedni. Jest ono pod koniec kwietnia, a więc im bliżej tej daty, tym ceny uprawnień mogą rosnąć w ślad za domykaniem bilansu emisji przedsiębiorstw – mówi Marcin Kowalczyk z WWF Polska. Po tej dacie ceny mogą jednak ponownie spaść, zwłaszcza w drugiej połowie roku. – Ceny w tym roku mogą utrzymać się na wysokim, ale stabilnym poziomie – prognozuje.

Dotychczas nieosiągniętą i psychologiczna barierą cen uprawnień CO2 było ok. 100 euro. Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy w najbliższym czasie już po raz trzeci będą mieli okazję przetestować ten bardzo ważny technicznie poziom. W opinii Jeszke mocne przebicie powinno dać impuls do dalszych wzrostów, za którymi przemawiają obecnie poprawiające się nastroje na rynkach akcji na świecie skorelowanych z rynkiem CO2, dezinflacja (niższe ceny energii i surowców zmniejszają ryzyko ograniczenia produkcji i emisji przez przemysł) czy postrzeganie przyszłej recesji w Europie. – Być może uda się jej uniknąć i skończy się tylko na spowolnieniu gospodarczym i emisje nie spadną tak, jak sądzono. Z kolei ponowne odbicie w dół od 100 euro przyniesie powrót do szerokiej konsolidacji w przedziale 54–100 euro – dodaje nasz rozmówca. Temu scenariuszowi będzie sprzyjała realizacja dodatkowej sprzedaży uprawnień na aukcjach w ramach REPowerUE oraz powrót inflacji i złych nastrojów na światowych rynkach akcji.

Budżet zarobił mniej

Kowalczyk wskazuje także na unijną legislacje, co także może mieć wpływ na wzrost cen w tym roku. – Reforma systemu handlu uprawnieniami może wpłynąć na ewentualne ograniczenie podaży uprawnień do emisji CO2, choć w sytuacji wciąż trwającego kryzysu energetycznego i wojny w Ukrainie jest to mało prawdopodobnie. Musimy jednak pamiętać, że zakończyły się niedawno konsultacje w UE dotyczące reformy systemu uprawnień do emisji CO2, która zaostrza handel.

Ta reforma będzie miała fundamentalny wpływ na instrument transformacji polskiej energetyki, a więc dedykowany fundusz, który będzie zasilany środkami z uprawnień do emisji CO2. Początkowo miały to być przychody rzędu 40 proc. Zgodnie z reformą systemu będzie już konieczność przeznaczenia 100 proc. przychodów na taki specjalny fundusz. W opinii naszego rozmówcy, może on najwcześniej wejść w życie w 2025 r. W tym roku środki ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 podobnie jak rok wcześniej mogą trafić na rekompensaty za mrożenie cen energii i ciepła.

Czekając na NABE i UE

Spółki jak PGE niechętnie dzielą się swoimi prognozami, na co ma wpływ wydzielanie aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Nie jest pewne, czy 1 kwietnia będzie dotrzymywany i czy spółki nie będą już musiały kupować na dużą skalę uprawnień do emisji CO2, skoro nadzór na elektrowniami węglowymi przejdzie do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

Niektóre spółki jednak zabierają głos w tej debacie. Mowa o poznańskiej Enei. – Ceny uprawnień do emisji CO2 w 2023 r. mogą ukształtować się na poziomie zbliżonym do średniego w 2022 r. Na rynek ten wpływa szereg czynników, których kierunki oddziaływania często są przeciwstawne. Należą do nich m.in. zapisy Pakietu Fit for 55, który zakłada ogólne zmniejszanie podaży uprawnień do emisji CO2, plan REPowerEU i rozważany pomysł tzw. front-loadingu (wykorzystanie uprawnień znajdujących się w rezerwie, sprzedaż uprawnień z przyszłych aukcji) oraz agresja Rosji na Ukrainę.

Energetyka
EDF proponuje kapitałowe wsparcie kolejnego atomu
Energetyka
Unijna kasa na sieci dystrybucyjne
Energetyka
Spółki energetyczne nie zapłacą za mrożenie cen energii. Jest deklaracja rządu
Energetyka
EC Będzin sprzeda elektrociepłownię? Jest chętny kupiec
Energetyka
Największy producent energii w Polsce notuje mniejszy zysk rok do roku
Energetyka
Obowiązek giełdowy może wesprzeć plany rządu, obniżając ceny energii