System handlu uprawnieniami (EU ETS) jest kluczowym narzędziem polityki klimatycznej UE, którego celem jest redukcja emisji. System działa już od 2005 r. Uprawnienia do emisji CO2 były wówczas przydzielane za darmo. EU ETS limituje ilość emisji, które mogą być emitowane przez energochłonne sektory przemysłu czy producentów energii. To największe wyzwanie dla krajów takich jak Polska, gdzie – jak wynika z ostatniej styczniowej analizy Instytutu Jagiellońskiego – produkcja energii opierała się w 2021 r. w 76 proc. na wysoki emisyjnym węglu kamiennym i brunatnym. Zdaniem analityków Forum Energii, odbiorcy mogliby płacić mniej za energię elektryczną, gdyby Polska wcześniej zaczęła zmniejszać emisje i dywersyfikować swój miks. – Polityka klimatyczna w UE jest realizowana od 2005 r., a na forum ONZ od 1992 r. – przypomina Forum w swojej ostatniej lutowej analizie.
Czytaj więcej
Polska będzie mogła korzystać z atomu i gazu przy transformacji energetycznej. Komisja Europejska przedstawiła uzupełniający akt delegowany, dotyczący tzw. taksonomii. To klasyfikacja określająca, które inwestycje są zrównoważone i mogą starać się o unijne finansowanie oraz poszukiwać go na rynku. Polskie postulaty zostały uwzględnione. Są jednak warunki, a niektóre z nich mogą okazać się nie do przeskoczenia przez spółki energetyczne.
Za obecny wzrost cen energii elektrycznej odpowiada szereg czynników. Analitycy wskazują na zwiększone zapotrzebowanie na energię, rosnące koszty zakupu surowców energetycznych (głównie gazu) i uprawnień do emisji CO2, a także wzrost marży wytwórców. – Jeśli uwzględnimy wszystkie składniki rachunku za energię, to koszt CO2 dla gospodarstwa domowego w 2022 r. wyniesie do 23 proc. wylicza Forum Energii. Co więcej, analitycy wskazują, że wpływy ze sprzedaży CO2 do budżetu rosną i stanowią dodatkowy dochód, co daje możliwości rządowi np. obniżki VAT. – Za węgiel płacimy wielokrotnie: wspierając elektrownie węglowe w rynku mocy, dopłacając do górnictwa, ponosząc koszty uprawnień do emisji CO2 i inne koszty środowiskowe – czytamy dalej.
Koszty EU ETS w rachunku za prąd
Rachunek za prąd składa się z szeregu pozycji. Forum Energii przeanalizowało składowe rachunku. Ponad połowę stanowi koszt energii elektrycznej. Ten, co do zasady wynika głównie z kosztu paliwa oraz kosztu emisji. Kolejną pozycją, odpowiadającą za jedną trzecią rachunku, stanowią opłaty dystrybucyjne – głównie za korzystanie z sieci. W rachunku zawarte są również inne opłaty wynikające ze wspierania inwestycji np. opłata kogeneracyjna (0,5 proc.) lub OZE (0,1 proc.), lub ze starych zobowiązań (rozwiązania kontraktów długoterminowych KDT) – tzw. opłata przejściowa. Nowym składnikiem ceny jest opłata mocowa, płacona elektrowniom za to, że są w systemie. To ponad 6 proc. Istotną pozycją są obciążenia podatkowe – VAT, który w poprzednich latach wynosił 23 proc., i akcyza w wysokości 5 zł/MWh. W ramach tzw. tarczy inflacyjnej rząd zniósł akcyzę, a VAT obniżył do 5 proc. – Z naszych wyliczeń wynika, że uśredniony koszt CO2 to ok. 23 proc. łącznej ceny energii elektrycznej w taryfie G11 – podaje Forum Energii. To wyliczenia wedle danych na początek 2022 r. Rosnące ceny energii są efektem zwiększeniem zapotrzebowania na energię elektryczną, kosztów produkcji energii elektrycznej (m.in. cen gazu i węgla), kosztów CO2 i kosztami systemów wsparcia (m.in. opłaty mocowej i kogeneracyjnej) oraz zwiększeniem stawek sieciowych.
Nieco inne wyliczenia pokazywali na początku roku analitycy Banku Pekao. Ich zdaniem, udział kosztów uprawnień do emisji CO2 w produkcji energii elektrycznej wynosił na początku roku 61 proc. Jeszcze rok temu, biorąc pod uwagę uśrednione koszty zakupu uprawnień, stanowiły one o 43 proc. kosztów produkcji energii elektrycznej. Dla porównania jeszcze w 2018 r. było to 14 proc. Poziom powyżej 60 proc. to jednak nie koniec. W kolejnym roku może on sięgnąć ponad 70 proc. – Udział zakupu uprawnień do emisji CO2 w koszcie wytworzenia prądu urósł o 135 proc. rok do roku. Szacujemy, że ceny energii na 2022 r. uwzględniają ceny uprawnień z ub.r. które wynosiły 52 euro. Patrząc jednak na cenę uprawnień, która jest obecnie, to wynosi ona 85 euro. Przekładałby się to na 72 proc. udział w kosztach produkcji energii – podkreślali na początku stycznia analitycy Banku Pekao. Warto pamiętać, że te wyliczenia dotyczą jedynie produkcji energii z węgla kamiennego w starszych blokach energetycznych o mniejszej sprawności.