Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia Dominika Kulczyk, główna akcjonariuszka Polenergii (kontroluje jej pakiet 50,2 proc. akcji przez Mansa Investments) wezwała do sprzedaży ponad 22,6 mln papierów Polenergii, stanowiących 49,80 proc. kapitału zakładowego spółki. Zaoferowała 20,5 zł za sztukę.
Jak wówczas podano, wzywający traktują spółkę jako „długoterminową inwestycję i centrum kompetencji do rozwoju projektów nie tylko w obszarze energetyki odnawialnej". Dominika Kulczyk zamierza kontynuować strategię mającą na celu stworzenie „największej, prywatnej grupy energetycznej inwestującej nie tylko w Polsce".
Zarząd Polenergii ocenił, że plany strategiczne wzywających wobec spółki zostały sformułowane w sposób ogólny, w związku z czym trudno jest dokonać oceny tych planów w kontekście prowadzonej przez spółkę działalności czy osiągnięcia zakładanych przez zarząd celów strategicznych.
„W dokumencie wzywający nie zawarli informacji na temat wpływu wezwania na interes spółki. Biorąc pod uwagę interes spółki, zarząd uważa, że zwiększenie zaangażowania strategicznego inwestora może przyczynić się do rozwoju spółki" czytamy w komunikacie zarządu.
Intencją wzywających jest wycofanie akcji Polenergii z obrotu na GPW.