Minister Tchórzewski złoży wniosek o nowelizację ustawy z dnia 6 grudnia 2008 roku o podatku akcyzowym i zmianę brzmienia art. 89 ust. 320 – mówią nasze źródła zbliżone do ministerstwa energetyki oraz największych firm energetycznych w kraju przez nie nadzorowanych.
Obecnie w cenie jednego MWh (Megawatogodziny) jest 20 zł akcyzy. Minister Tchórzewski ma wnieść o jej zniesienie bądź o redukcję przynajmniej o połowę. – To najprostszy i najszybszy sposób na zakończenie olbrzymiego zamieszania w temacie cen prądu. Przy średnim, miesięcznym rachunku za prąd w wysokości 100 zł obniżka „akcyzowa" byłaby zauważalna – mówi jeden z naszych informatorów.
Zniesienie bądź znaczące obniżenie akcyzy na prąd miałoby znacząco zniwelować skutki wyższych taryf spółek energetycznych dla konsumentów, a z drugiej strony uchronić firmy energetyczne (często notowane na giełdzie) przed znaczącym pogorszeniem wyników finansowych. Zwłaszcza w przypadku, gdyby musiały się one wycofać ze złożonych już do URE wniosków o zgodę na podwyżki taryf cenowych.
O jaka kwotę może chodzić? Sprawdziliśmy. W 2017 roku wpływy budżetu z akcyzy na energię elektryczną wyniosły łącznie 2,2 mld zł.
- Budżet na tej całej operacji nie zbiednieje. Mogą do niego przecież trafić nieplanowane w dochodach pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 z II okresu rozliczeniowego, czyli z lat 2007-2013. Chodzi o nawet 4 mld zł. – mówi nasze źródło. – A premier Morawiecki będzie mógł się wywiązać z obietnic wyborczych i stwierdzenia, że prąd nie zdrożeje – dodaje.