Przemysł Chemiczny: Branża w trudnej sytuacji

Ostatnie miesiące dla giełdowych spółek chemicznych wiązały się ze spadkami cen i popytu na produkty oraz wzrostem konkurencji, m.in. z Azji. W najbliższych kwartałach raczej nie ma co liczyć na istotną poprawę. Nieco lepiej może być jedynie w przypadku nawozów.

Publikacja: 29.08.2023 21:00

Przemysł Chemiczny: Branża w trudnej sytuacji

Foto: Adobe Stock

W tym roku sytuacja w Polsce i Europie na szeroko rozumianym rynku chemicznym, w tym nawozów sztucznych, jest bardzo trudna. – Co do zasady w II i III kwartale spadały ceny produktów i rósł import z Azji. Dodatkowo producenci zazwyczaj mieli zabezpieczone ceny surowców na wyższych poziomach niż występujące na rynku i tym samym nie mieli szans na utrzymanie rentowności na wcześniejszych poziomach – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska. Zauważa, że jeszcze na początku roku ceny nawozów były stosunkowo wysokie. Z każdym miesiącem spadały jednak kursy gazu i węgla, co wzmagało oczekiwania odbiorców na obniżki cen produktów. W efekcie ceny systematycznie malały. Dla producentów często oznaczało to jednak sprzedaż nawozów po kosztach ich wytworzenia, gdyż produkcja była realizowana zimą przy wysokich kosztach zakupu surowców.

– Dodatkowo wzrósł z Azji do Europy import szeroko rozumianych produktów chemicznych. Początkowo objął on głównie te wykorzystywane w branży materiałów budowlanych, ale w II połowie roku należy spodziewać się również zwyżki importu innych wyrobów, w tym m.in. nawozów – twierdzi Szkopek. Jego zdaniem to głównie konsekwencja wzmożonej produkcji w Chinach, spadku cen frachtu dalekomorskiego i utrzymywania się dość niskich cen surowców. Co równie ważne, na rynku nawozów widać obecnie oznaki wzrostu popytu. Powoli zaczynają też rosnąć ceny. – Rolnicy zwiększają skalę zakupów, gdyż prawdopodobnie nie spodziewają się dalszych spadków cen i tym samym te obecne uznali już za atrakcyjne. Trzeba też pamiętać, że dotychczas mocno wstrzymywali się z zakupami – zauważa Szkopek.

Mały popyt

Analityk Erste Securities Polska szacuje, że w II kwartale grupa Azoty zanotowała około 400 mln zł straty EBITDA. Jeśli jednak nie brać pod uwagę zdarzeń jednorazowych, to strata mogła sięgać nawet 600 mln zł. Dla porównania rok temu raportowany zysk EBITDA sięgał 1,24 mld zł. Koncern bardzo słabe wyniki, tak jak w I kwartale, zanotował prawdopodobnie w każdym z trzech kluczowych biznesów. – Azoty w przeciwieństwie do swoich europejskich konkurentów przy produkcji nawozów wykorzystują amoniak wytwarzany w kraju po stosunkowo wysokich kosztach. Inni, mając dostęp do tańszego półproduktu, są w stanie na tej działalności osiągać lepsze rezultaty niż polski koncern – podaje Szkopek. Mimo to pojawiające się symptomy ożywienia na rynku nawozów powinny wywierać w kolejnych miesiącach pozytywny wpływ na wyniki Azotów. W efekcie w tym biznesie koncern może w II połowie roku wyjść nawet na niewielki plus na poziomie EBITDA. Dłużej na poprawę trzeba będzie czekać w obszarze produktów chemicznych i tworzyw sztucznych.

Czytaj więcej

Na rynku produktów solnych rośnie konkurencja

Michał Kozak, analityk Trigona Domu Maklerskiego, szacuje, że w II kwartale Azoty zanotowały ponad 400 mln zł straty EBITDA. To wynik raportowany uwzględniający pozytywny efekt sprzedaży niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2. Jego zdaniem, podobnie jak w I kwartale, koncern musiał zmagać się z mocno spadającym popytem i cenami niemal wszystkich produktów, w tym nawozów. – Niskie zapotrzebowanie zgłaszane na nawozy w Polsce i Europie jest w tym roku konsekwencją wielu niekorzystnych zjawisk, takich jak chociażby anomalie pogodowe (m.in. susza), czy nadpodaży zbóż. Ponadto w kraju mieliśmy do czynienia z opóźnieniami w udzielaniu rolnikom dopłat do zakupu nawozów przy odkładaniu w czasie zakupów przez rolników, którzy obserwowali korektę cen gazu – zauważa Kozak. Jego zdaniem kumulacja negatywnych zdarzeń miała też miejsce w pozostałych dwóch biznesach. Zarówno w obszarze produktów chemicznych, jak i tworzyw sztucznych co do zasady widoczny był wyraźny spadek popytu i cen przy jednoczesnym wzrośnie rynkowej konkurencji Chin.

Sytuacja Azotów jest też trudna ze względu na przekroczenie przez koncern poziomów zadłużenia akceptowanego przez finansujące go banki. Przedłużające się rozmowy w tej sprawie mogły być powodem przesunięcia terminu publikacji raportu okresowego za II kwartał z 30 sierpnia na 27 września. Podobnie uczyniły zależne Zakłady Chemiczne Police i Zakłady Azotowe Puławy.

Możliwych działań zmierzających do wyprowadzania grupy na prostą jest kilka. – W grę może wchodzić m.in. ewentualna emisja akcji dla dotychczasowych lub nowych akcjonariuszy. Cały czas realne wydaje się też przejęcie zależnych ZA Puławy przez Orlen, a nawet całego nawozowego koncernu – twierdzi Kozak. Jego zdaniem decyzja w tej sprawie możliwa jest nawet w najbliższych tygodniach.

Parkiet

Co z prognozą?

Niedługo, bo 7 września, wyniki za II kwartał opublikuje Ciech. Zarząd spółki już wcześniej informował, że dla grupy szczególnie dotkliwy jest ostatnio spadek zapotrzebowania na produkty oferowane w ramach biznesu sodowego. To konsekwencja słabej koniunktury gospodarczej i ograniczenia produkcji przez odbiorców. Ciech musi też radzić sobie ze spadkami popytu na środki ochrony roślin, pianki i krzemiany. Również analitycy uważają, że ostatnie miesiące były dla grupy trudne.

– Ciech zabezpieczył sobie ceny zakupu węgla i gazu na stosunkowo wysokich poziomach i teraz ponosi tego konsekwencje, zwłaszcza w biznesie sody kalcynowanej. Poza tym na rentowność działalności związanej z produkcją środków ochrony roślin istotny wpływ miał spadający popyt i ceny oraz rosnący import z Chin – mówi Szkopek. Jego zdaniem sytuacja w Ciechu ulegała na tyle niekorzystnym zmianom, że grupa już raczej nie ma szans na realizację tegorocznej prognozy na poziomie 860–920 mln zł znormalizowanego zysku EBITDA. Analityk Erste Securities Polska szacuje, że wynik ten w obecnej sytuacji może spaść poniżej 700 mln zł.

Analityk Trigona szacuje z kolei, że w II kwartale grupa Ciech zanotuje zaledwie 142 mln zł znormalizowanej EBITDA i około 50 mln zł straty netto. Rok temu oba wyniki były na plusie i wynosiły odpowiednio 201,9 mln zł i 44,9 mln zł. – W mojej ocenie o słabych wynikach zdecydują zakontraktowane po stosunkowo wysokich cenach dostawy gazu, przy korekcie cen sody i względnie niskich wolumenach. W końcówce roku, przy niższym udziale zabezpieczonych cen surowców, widzimy szanse na odreagowanie wyników, zwłaszcza w IV kwartale – informuje Kozak. Niezależne od tego dostrzega też ryzyko zrewidowania przez zarząd Ciechu prognozy wyników grupy w dół, zwłaszcza w kontekście spadku popytu w biznesach sodowym i środków ochrony roślin.

Duże spadki

Spośród spółek chemicznych wyniki za II kwartał podała już PCC Rokita. Okazały się one słabsze od oczekiwanych. Grupa wypracowała w tym czasie zaledwie 77,6 mln zł EBITDA, co w ujęciu rok do roku oznaczało spadek o 57,1 proc. – Grupa w kluczowym biznesie chloropochodnych, a więc dotyczącym produkcji ługu sodowego i sody kaustycznej, odnotowuje od I kwartału istotne spadki cen. Wcześniej były one wyjątkowe wysokie i dawały ponadprzeciętne zyski – zauważa Szkopek. Z kolei w biznesie poliuretanów grupa zmaga się z niskim popytem. Spadek zapotrzebowania zgłasza zwłaszcza branża meblarska. Wzrosła też podaż poliuretanów. To spowodowało spadki ich cen. Według analityka II połowa roku będzie dla grupy PCC Rokita podobna jak II kwartał.

Nie najlepsze wyniki i perspektywy ma też PCC Exol. W II kwartale grupa zanotowała 15,3 mln zł EBITDA (spadek o 69,4 proc.). Na kluczowym dla firmy rynku surfaktantów sytuacja była bardzo trudna, zwłaszcza z powodu widocznego spadku zapotrzebowania na tego typu produkty.

Chemia
Miliardowe straty w Azotach
Chemia
Azoty poniosły w ubiegłym roku ogromne straty
Chemia
Ciech planuje ekspansję i rozwój pod nowym szyldem Qemetica
Chemia
Duża niepewność branży
Chemia
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Chemia
Ciech zmieni nazwę na Qemetica