Prezes Ciech: Stawiamy na wzrost zdolności dywidendowej

Będzie to możliwe dzięki systematycznie zwiększanym zyskom, ale i mniejszym niż w poprzednich latach wydatkom na inwestycje rozwojowe – mówi Dawid Jakubowicz, prezes Ciechu.

Publikacja: 29.06.2022 21:00

Prezes Ciech: Stawiamy na wzrost zdolności dywidendowej

Foto: Dariusz Iwanski

Sytuacja w światowej gospodarce od dłuższego czasu jest bardzo zmienna. Jakie czynniki, z pana punktu widzenia, mają obecnie kluczowe znaczenie dla jej funkcjonowania?

Od kilku lat prowadzenie biznesu wiąże się z utrudnionym planowaniem, a w konsekwencji, w średnim i długim terminie, z coraz większą liczbą pytań przy podejmowaniu racjonalnych decyzji inwestycyjnych. Składa się na to kilka elementów. Przede wszystkim zerwane łańcuchy dostaw i ogromny poziom niepewności w obszarze cen i dostępności surowców. Pandemia miała też negatywny wpływ na poziom relacji międzyludzkich i wzajemnego zaufania partnerów biznesowych, co jest kwestią kluczową. To z kolei ma wpływ na realizację zawartych już kontraktów, które nie zawsze są traktowane przez wszystkie strony umowy jako wiążące, co dodatkowo zwiększa poziom niepewności. Ostatnie lata to także często widoczna nonszalancja w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych w obszarze np. venture capital czy przejęć dokonywanych w oderwaniu od fundamentów, na co miała wpływ duża ilość kapitału. Na polskim gruncie cały czas dużym problemem jest nieprzewidywalność legislacyjna, ciągle zmieniające się przepisy oraz ogromna zawiłość systemu prawnego. A na to wszystko nakłada się sytuacja makroekonomiczna związana z globalną presją inflacyjną oraz podnoszeniem stóp procentowych w Polsce i na świecie.

Jak w tej sytuacji radzi sobie grupa Ciech?

Dobrze, co jest skutkiem decyzji, procesów i zmian, jakie wprowadziliśmy w ostatnich latach w grupie, zmieniając oblicze Ciechu na wielu poziomach, od struktury przez jakość zarządzania, aż po finanse. W ubiegłym roku dokonaliśmy refinansowania całego naszego zadłużenia o wartości ponad 2 mld zł i zabezpieczyliśmy się różnymi instrumentami finansowymi przed wzrostem stóp procentowych. Odbiorcy naszych produktów także widzą rosnące koszty zakupu surowców czy uprawnień do emisji CO2, bo ich też często dotykają, i w porozumieniu z nimi podwyższamy np. ceny sody, gwarantując jednocześnie kluczową dla nich pewność dostaw. Mamy sześć zdywersyfikowanych i antycyklicznych biznesów, którym daliśmy więcej swobody decyzyjnej, co w niepewnych czasach pozytywnie wpływa na elastyczność. Stawiamy na zdolność do generowania wolnych przepływów pieniężnych, a progres, jakiego tu dokonaliśmy, jest jednym ze znaków rozpoznawczych zmian w naszej grupie. Zrealizowaliśmy kilka dużych inwestycji rozwojowych, w tym przede wszystkim wybudowaliśmy warzelnię soli w niemieckim Stassfurcie, nowy piec do wypalania szklistego krzemianu sodu w Żarach oraz rozbudowaliśmy portfel środków ochrony roślin. Postawiliśmy na innowacje oraz nowe i wysokomarżowe produkty. Dzięki temu Ciech jest w stanie skokowo zwiększyć wyniki finansowe w dużo bardziej wymagających warunkach niż te, które panowały w 2018 roku i wcześniej. Zmieniliśmy kulturę organizacyjną. Dziś dla nas liczy się nie tylko to, czy cele zostały osiągnięte, ale też w jaki sposób. To wszystko szczegółowo opisaliśmy w naszej wielokrotnie nagradzanej strategii ESG. Dużo zainwestowaliśmy w kadry, ponieważ jesteśmy święcie przekonani, że tylko dzięki mocnemu i profesjonalnemu zespołowi będziemy w stanie wygrać na rynku. To wszystko powoduje, że Ciech jest przygotowany na pracę w mocno nieprzewidywalnym środowisku makroekonomiczno-politycznym, z jakim mamy obecnie do czynienia.

Co z tego będą mieli wasi obecni lub potencjalni akcjonariusze?

Stawiamy na wzrost zdolności dywidendowej. Będzie to możliwe dzięki systematycznie zwiększanym zyskom, ale i mniejszym niż w poprzednich latach wydatkom na inwestycje rozwojowe. Chcemy, aby dywidenda była wypłacana niezależnie od tego, czy przeprowadzimy istotne przejęcia, czy też nie. Jeśli dojdzie do dużej akwizycji, to być może przez rok lub dwa jej wartość spadnie, za to potem uzyskamy możliwość jej skokowego zwiększenia. Jeśli będzie kilka mniejszych akwizycji, to dywidenda powinna systematycznie rosnąć, bo naszym założeniem jest, by akwizycje nie obciążały mocno naszego bilansu.

Grupa Ciech prowadzi działalność w sześciu głównych biznesach. To nie za dużo?

Dokonaliśmy przeglądu opcji strategicznych, który doprowadził do sprzedaży biznesu żywic. Teraz mamy już stabilny portfel aktywów i nie planujemy żadnych dezinwestycji. Co więcej, planujemy dalszy rozwój w ramach każdego z tych sześciu biznesów, również poprzez przejęcia.

Na przejęciu jakiego rodzaju firm najbardziej wam zależy?

Jeśli będziemy przeprowadzali dużą akwizycję, to musi to być biznes o globalnej skali działania, sensowny finansowo i zapewniający odpowiednią stopę zwrotu. Musi być też w stanie obsłużyć dług, który zaciągniemy na przeprowadzenie tej transakcji. Chcemy, aby przejęcie wpisywało się w naszą strategię budowania wartości grupy i wypłacania dywidendy. Nie chcemy kupować firm, które trzeba restrukturyzować, mają kłopoty finansowe, w które trzeba zainwestować duże pieniądze, np. w park maszynowy. Alternatywą dla jednej dużej akwizycji są przejęcia kilku mniejszych firm, które np. pozwoliłyby nam wejść w bardziej specjalistyczne produkty, ale w obrębie naszych podstawowych biznesów. Bierzemy pod uwagę przejęcia, planując rozwój wszystkich naszych kluczowych biznesów, jednak z wyłączeniem soli i opakowań szklanych.

Ile możecie maksymalnie wydać na akwizycje?

Przede wszystkim kupowany biznes musi mieć takie przepływy pieniężne, aby był w stanie sam w sposób szybki i istotny obniżać dług zaciągnięty na tę akwizycję. Tak jak wspominałem, jest kilka ścieżek rozwoju przez przejęcia.

Kiedy rynek może dowiedzieć się, czy bardziej realna jest jedna duża akwizycja czy kilka małych?

Rozmowy dotyczące przejęć są na różnym etapie zaawansowania. Dużo w nich zależy od decyzji podejmowanych przez sprzedających. Liczymy jednak, że w tym roku uda nam się rozpocząć proces przejmowania. Oczywiście wiele zależy od sytuacji makroekonomicznej. Jeśli stopy procentowe mocno pójdą w górę, a my będziemy musieli zaciągnąć istotny dodatkowy dług, albo jeśli na rynku surowcowym nadal będzie duża niepewność lub wzrośnie ryzyko wystąpienia głębszego kryzysu gospodarczego, to wstrzymamy się z ostatecznymi decyzjami. Nie zamierzamy kupować na górce. Chcemy to zrobić pragmatycznie, mając na uwadze cel całej operacji – wzmocnienie grupy i jej zdolności do wypłaty dywidendy.

Czy w związku z akwizycjami zarząd Ciechu bierze pod uwagę ewentualną emisję akcji lub obligacji?

Emisji akcji nie przewidujemy. Gdybyśmy potrzebowali dużej gotówki na akwizycje, to będzie to prawdopodobnie miks finansowania bankowego oraz obligacji denominowanych w walucie, w jakiej będzie przeprowadzane przejęcie.

Jak dziś wygląda sytuacja rynkowa w waszym kluczowym biznesie sodowym?

Na globalnym rynku sody od pewnego czasu mamy do czynienia z dużą nierównowagą popytowo-podażową. To w dużej mierze konsekwencja tego, że doszło do fundamentalnej zmiany w Azji, gdzie Chiny w ostatnich latach diametralnie ograniczyły eksport, co z kolei było następstwem wyłączenia wielu zakładów produkcyjnych, zwłaszcza tych najmniej efektywnych i najbardziej obciążających środowisko naturalne. W efekcie Chiny mogą stać się importerem sody i według danych zewnętrznych ośrodków eksperckich to już się dzieje. To zmienia globalną sytuację na rynku, szczególnie w kontekście producentów z Turcji i USA. Tymczasem w Europie fabryki pracują na maksymalnych mocach i nie widać na horyzoncie żadnych nowych inwestycji w zwiększenie zdolności produkcyjnych, nie tylko na Starym Kontynencie, ale w najbliższych latach także globalnie. A popyt na sodę rośnie, w tempie powyżej 1,5 proc. rocznie, czyli ok. 1 mln ton. Szybko rozwijające się biznesy – produkcja ogniw czy szyb solarnych – wykorzystują nasz produkt, dodatkowo wspierając rosnący popyt.

Ciech dostawy sody realizuje w ramach kontraktów rocznych z określoną z góry ceną. Czy jeśli znowu zaczną rosnąć koszty zakupu surowców, może istotnie spaść rentowność tego biznesu?

Rozmowy z klientami na temat podnoszenia cen rozpoczęliśmy już pod koniec ubiegłego roku. Ustalamy z partnerami faktycznie obowiązujące ceny na okres jednego miesiąca. Potem mogą ulec one zmianie. Dla naszych kontrahentów kluczową sprawą jest jednak to, czy na czas otrzymają cały zamawiany wolumen, gdyż mają duży popyt na swoje produkty i potrzebują sody do ich wytwarzania, której co do zasady na rynku brakuje. Co więcej, często pytają o możliwość zwiększenia dostaw, ale zazwyczaj musimy im odmawiać. Wracając do cen sody, trzeba zauważyć, że nasi klienci mają pełną świadomość, jak zmienia się sytuacja na rynku węgla, gazu czy uprawnień do emisji CO2, i są na ewentualne podwyżki przygotowani w stopniu adekwatnym do tego, co się dookoła dzieje.

Ciech w procesach produkcyjnych zużywa duże ilości węgla i antracytu. Czy macie zapewnione na ten rok odpowiednie dostawy tych surowców?

Przeanalizowaliśmy, skąd na całym świecie możemy pozyskiwać te surowce. Teraz jesteśmy na etapie sprawdzania ich jakości i realizacji pierwszych dostaw testowych z nowych źródeł, aby mieć pewność odpowiedniej dywersyfikacji, ale to od przyszłego roku. Na ten rok mamy prawie w całości zapewniony węgiel energetyczny, który wykorzystujemy do produkcji pary technologicznej w naszych polskich elektrociepłowniach. Węgiel w istotnej części pozyskujemy z polskich kopalń. Z kolei antracyt jest w całości importowany. Ostatnio z jego pozyskaniem są jednak problemy, dlatego możemy i zastępujemy go droższym koksem, który z kolei jest szeroko dostępny na rynku, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach. Równolegle pracujemy nad ustanowieniem opłacalnych i długoterminowych łańcuchów dostaw antracytu z nowych źródeł.

Sprowadzacie węgiel, antracyt lub koks z Rosji?

Nie, od początku wojny nie prowadzimy także sprzedaży do Rosji czy na Białoruś. Choć i wcześniej była to marginalna skala w działaniach grupy.

Wasza niemiecka fabryka sody pracuje w oparciu o gaz ziemny. Nasi zachodni sąsiedzi obawiają się, że zabraknie im tego surowca, aby zaspokoić cały krajowy popyt. Czy w związku tym istnieje ryzyko wstrzymania pracy zakładu w Stassfurcie?

Mamy plany ciągłości działania niemieckiej fabryki i wiemy, co robić, gdy zabraknie surowca. Na razie takiego scenariusza nie bierzemy jednak pod uwagę. Trzeba też pamiętać, że ten zakład działa nie tylko w oparciu o parę produkowaną przy użyciu turbin gazowych, ale też instalacji termicznego przekształcania odpadów. Ta druga zapewnia nam około 30 proc. potrzebnej pary.

A jeśli zabraknie gazu, to te 30 proc. pary wystarczy, aby fabryka nadal pracowała?

Korzystamy z gazu z sieci przesyłowej i jesteśmy w takiej samej sytuacji jak inni odbiorcy tego surowca w Niemczech, np. obecni w naszych okolicach producenci szkła – brak gazu oznacza konieczność wstrzymania produkcji.

Ciech stara się pozyskać nowe źródło pary dla swoich polskich zakładów sodowych poprzez udział w projekcie budowy instalacji do termicznego przekształcania odpadów w Inowrocławiu. Na jakim etapie jest ten projekt?

Jesteśmy na początku drogi, mamy podpisany list intencyjny z partnerami i miastem. Inwestycja jest przygotowywana od strony technicznej i formalnej, jesteśmy w trakcie opracowywania raportu do decyzji środowiskowej. W Inowrocławiu ma powstać nowoczesna instalacja, spełniająca najbardziej wyśrubowane normy i standardy, która pozwoli nam zrezygnować z części węgla, jaki wykorzystujemy do produkcji energii.

Dawid Jakubowicz

Kieruje Ciechem od września 2018 r. Od 2010 r. związany jest z Kulczyk Investments, firmą posiadającą kontrolny pakiet akcji giełdowej spółki. Obecnie pełni tam funkcję członka zarządu. W przeszłości pracował m.in. dla międzynarodowej firmy KPMG Audyt.

Chemia
Azoty poniosły w ubiegłym roku ogromne straty
Chemia
Ciech planuje ekspansję i rozwój pod nowym szyldem Qemetica
Chemia
Duża niepewność branży
Chemia
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Chemia
Ciech zmieni nazwę na Qemetica
Chemia
Selena FM negatywnie zaskoczyła inwestorów