Reklama
Rozwiń

Krótka radość z nowego rekordu w Warszawie. Na razie nie ma co mówić o końcu hossy

Drugi tydzień listopada na światowych rynkach akcji miał dość nerwowy przebieg. Mimo że w USA zakończył się najdłuższy w historii shutdown, nie było na Wall Street większej euforii.

Publikacja: 17.11.2025 05:30

Krótka radość z nowego rekordu w Warszawie. Na razie nie ma co mówić o końcu hossy

Foto: REUTERS/Kacper Pempel

Dyrygentami nastrojów pozostają giganci technologiczni i ich niepokojąco duże zaangażowanie w sektor sztucznej inteligencji. Symbol tego zaangażowania – Nvidia – nie ma się najlepiej. Choć wyniki pokaże dopiero w środę po sesji, już teraz kurs wykazuje podwyższoną zmienność. W minionym tygodniu cena akcji po raz drugi w listopadzie testowała średnią 50-sesyjną, pozostając poniżej poziomu 200 USD. Nie pomogła tu zapewne informacja, że japoński Softbank sprzedał w październiku pakiet akcji warty 5,8 mld USD.

Główne indeksy amerykańskie kończyły miniony tydzień również w pobliżu wspomnianej średniej. S&P 500 zszedł poniżej 6800 pkt, a Nasdaq Composite poniżej 23 000 pkt. Rynek amerykański jest w krótkoterminowej korekcie. Nie pomagają mu obawy, że Fed może zatrzymać cykl obniżek stóp podczas grudniowego posiedzenia. Do tego doszła ucieczka kapitału od dolara. Notowania euro wróciły nad 1,16 USD. Inwestorzy uciekali też od bitcoina. W piątek jego kurs zszedł poniżej 100 000 USD. Aktualna słabość tej kryptowaluty wpisuje się nie tylko w obserwowaną obecnie globalną awersję do ryzyka, ale również w cykl halvingowy, zgodnie z którym hossa kończy się 12-18 miesięcy po zmniejszeniu nagrody za nowy blok. Beneficjentem tej sytuacji zdaje się być złoto. Cena uncji wróciła bowiem powyżej 4000 USD/oz, dając techniczny sygnał do wyjścia z korekty.

Jak na tym tle wyglądała Warszawa? Częściowo się w to tło wpisała. Częściowo, ponieważ mimo ogólnej przewagi podaży szeroki WIG zdołał w minionym tygodniu ustanowić nowy rekord historyczny. W czwartek jego notowania rosły w porywach do 114 107 pkt. Pomógł tu WIG20, który w tym samym czasie poprawił szczyt hossy, sięgając 3066 pkt. Nie pomagały natomiast druga i trzecia linia naszego parkietu. mWIG40 wciąż nie może przebić się przez górną granicę średnioterminowej konsolidacji, a w piątek cofnął się do 8000 pkt. Słabiej wyglądają też maluchy. Do czwartku sWIG80 był niemal przyklejony do linii średniej 50-sesyjnej. Na ostatniej sesji doszło jednak do silniejszego odchylenia w dół. W piątkowe popołudnie indeks tracił ponad 1 proc. i sięgał 29 460 pkt. To najniższy poziom od 17 października. W efekcie GPW kończyła drugi tydzień listopada pozostając w układzie korekty.

Reklama
Reklama

Od strony technicznej niepokojąco zaczynają wyglądać opory, które zarysowują się na wykresach indeksów w średnioterminowej perspektywie. W przypadku WIG-u jest to strefa 114 000 – 112 000 pkt. Dla WIG20 3000 pkt, dla mWIG-u wspomniana granica, czyli rejon 8200 pkt. Z kolei dla sWIG-u barierą jest okrągłe 30 000 pkt. Trudność ich pokonania sprawia, że impet hossy słabnie. Najbardziej widać to w zachowaniu średnich z 50 i 200 sesji na wykresach mWIG-u i sWIG-u. Na razie nie można mówić o końcu hossy, ale przedłużający się spadek byczej dynamiki stanowi pewien sygnał ostrzegawczy. Niewykluczone natomiast, że owe spowolnienie to tylko przygotowanie gruntu pod efekty sezonowe związane z końcem roku. Święty Mikołaj i efekt stycznia lubią wspierać rynek, więc być może anomalie sezonowe zanegują wspomniane sygnały ostrzegawcze.

Zajrzyj na kanał autora: youtube.com/@finsite

Reklama
Reklama