– Pomoże nam w tym z jednej strony efekt niskiej bazy, z drugiej wzrost zainteresowania kontrahentów ofertą firmy – mówi Adam Żurawski, prezes przedsiębiorstwa. Dodaje, że Aplisens zamierza poprawić też zysk netto. – O konkretnych liczbach trudno jednak mówić z uwagi na zmienne otoczenie, w tym umacniający się kurs złotego względem euro – twierdzi Żurawski.
W minionym roku Aplisens wypracował 7 mln zł zysku netto (8,5 mln zł w 2008 r.) przy 45,2 mln zł sprzedaży, takiej samej jak rok wcześniej. To nieznacznie mniej od obniżonej prognozy. Zakładała, że zarobek wyniesie 7,1 mln zł, a obroty 48 mln zł. – Wpływ na niższą sprzedaż miały gorsze rezultaty spółki zależnej Controlmatica (producent m.in. napędów – red.) oraz spadek sprzedaży na rynkach Wspólnoty Niepodległych Państw – informuje prezes.
Zarząd nie zdradza wartości portfela zleceń. Szef firmy przyznaje, że jest ona zbliżona do poziomu z 2008 roku. – Powtórka z ubiegłego roku nie wchodzi w grę. Pozyskujemy coraz więcej zleceń z branży energetycznej, ochrony środowiska czy gazowniczej – mówi Żurawski. Wciąż stosunkowo słabo radzi sobie segment stoczniowy i transportowy. Choć, zdaniem prezesa, ten drugi sygnalizuje już poprawę.
Eksport odpowiadał za 36 proc. przychodów producenta aparatury pomiarowej. Gros sprzedaży trafiło na rynki wschodnie. – W krajach WNP liczymy na poprawę. Najlepiej sytuacja wygląda w Rosji, zwłaszcza na tle Białorusi i Ukrainy – podkreśla Żurawski.
Na rachunkach na koniec roku znajdowało się 18,1 mln zł gotówki. Pieniądze mają pomóc rozbudować grupę. – Prowadzimy rozmowy w sprawie kupna krajowej firmy o obrotach powyżej 10 mln zł rocznie. Być może transakcję uda się zamknąć w połowie roku – twierdzi prezes. Wcześniej firma prowadziła negocjacje z niemiecką spółką i inną polską firmą. Do transakcji nie doszło.