W najgorszym wypadku akcjonariusze będę musieli czekać na przejęcie aż trzy lata. Przez ostatnie 1,5 roku zarząd negocjował z kilkunastoma podmiotami, ale na razie nie udało się sfinalizować żadnej transakcji. – Wciąż intensywnie szukamy. Nie sztuką jest wydać pieniądze, ale zrobić to w rozsądny sposób. Mamy nadzieję, że inwestorzy zrozumieją, że to czasochłonny proces – mówi prezes Atremu Konrad Śniatała. – Część firm, z którymi rozmawialiśmy, to spółki z o.o., z kapitałem zagranicznym, o rozdrobnionym akcjonariacie, dlatego negocjacje są skomplikowane – dodaje.

Według zarządu przeszkodą w realizacji celu jest również mała liczba spółek, które spełniają warunki Atremu.Zarząd postawił sobie za cel znalezienie firmy budowlano-montażowej z segmentu energetyki wysokich napięć. Powinna ona wypracowywać obroty co najmniej 40–50 mln zł rocznie przy około 8-proc. rentowności.

Na zakup pakietu większościowego tak określonej firmy Atrem może przeznaczyć 12–18 mln zł. – Ewentualne przejęcie, w zależności od jego skali, będzie sfinansowane prawdopodobnie z trzech źródeł. Z emisji akcji zostało nam jeszcze 12,1 mln zł, mamy też sporo wolnych środków własnych, a do tego ponad 10 mln zł zdolności kredytowej – wyjaśnia dyrektor finansowy Atremu Łukasz Kalupa. Gdy nie uda się znaleźć kandydata idealnego, możliwe będzie przejęcie firmy o nieco innym profilu.

Grupa Atrem świadczy usługi inżynieryjne i instalacyjne głównie z zakresu automatyki, elektroenergetyki i elektryki. Sprzedaje też gazowe systemy grzewczo-klimatyzacyjne. W 2009 r. zarobiła na czysto 10,7 mln zł przy 137,2 mln zł przychodów. Jej portfel zamówień na ten rok jest wart około 155 mln zł.