W wydanej 16 grudnia rekomendacji analitycy Domu Maklerskiego BZ?WBK podtrzymali zalecenie „kupuj” akcje Azotów Tarnów, ale radykalnie podnieśli cenę docelową. Z 22 zł do... 37,1 zł, czyli o prawie 70 proc. Nowa wycena jest też o blisko 50 proc. wyższa od kursu w przeddzień wydania raportu.
Był to pierwszy raport analityczny, który uwzględniał przejęcie przez Azoty Tarnów kontroli nad ZAK (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn). Zapewne właśnie dlatego miał aż tak wielki wpływ na piątkowe notowania spółki.
Kurs tarnowskich zakładów wzrósł na zamknięciu aż o 17,3 proc. (był to największy skok na rynku), do 29,38 zł. Tyle papiery azotowej spółki nie kosztowały jeszcze nigdy. Obroty nimi przekroczyły 15 mln zł.Czy raport faktycznie uzasadniał tak wielki wzrost kursu? Jego autorzy stwierdzili, że globalny kryzys ekonomiczny w latach 2008–2009 może okazać się dla Azotów Tarnów... błogosławieństwem. Paradoksalnie bowiem z podmiotu, który był skazywany na połknięcie przez znacznie silniejszych lokalnych konkurentów, zakłady same stały się konsolidatorem rynku.
Pod ich skrzydła trafiła najpierw, na bardzo atrakcyjnych warunkach, niemiecka firma Unylon Polymers, a następnie zakłady z Kędzierzyna. Te akwizycje sprawią, że Azoty Tarnów będą teraz mogły podwoić zyski i tym samym znacząco poprawić pozycję rynkową.
DM BZ WBK przewiduje, że ten rok tarnowska grupa zakończy przychodami rzędu 1,79 mld zł, zyskiem operacyjnym sięgającym 97,3 mln zł i czystym zyskiem na poziomie 69,3 mln zł. Wyniki byłyby więc radykalnie wyższe niż ubiegłoroczne, chociaż nie osiągnęłyby wciąż jeszcze tak wysokiego poziomu, jak w rekordowym 2008 r.