– O szczegółach będę rozmawiał 31 stycznia i 1 lutego z właścicielami dwóch zagranicznych koncernów, powiązanych kapitałowo i prowadzących działalność na rynku tworzyw sztucznych. Jeden z nich to podmiot amerykański osiągający rocznie około 1 mld USD przychodów – mówi Moska. Drugi – działa na rynku europejskim i wypracowuje przychody rzędu 250 mln euro. Moska współpracuje z nimi od roku. Ale zakres współdziałania w przypadku Plast-Boksu będzie inny. Moska na razie nie chce mówić, o jakie wspólne inwestycje chodzi.

O prowadzonych rozmowach z zagranicznymi kontrahentami niechętnie mówi zarząd Plast-Boksu. – Na część produkcji, którą rozpoczniemy w nowym zakładzie na Ukrainie, mamy już zapewniony zbyt. Szukamy też kolejnych kontrahentów, ale o żadnych negocjacjach dziś nic nie mogę powiedzieć – informuje Jarosław Koźlik, prezes Plast-Boksu. Dodaje, że w czerwcu lub lipcu spółka powinna oddać do użytku halę produkcyjno-logistyczną wraz z wyposażeniem w Czernihowie na Ukrainie. Szacowany koszt inwestycji to 11,7 mln zł. Realizacja projektu ma się przyczynić do wypracowania w 2011 r. 103 mln zł skonsolidowanych przychodów i 4,1 mln zł zysku netto.

Po trzech kwartałach 2010 r. sprzedaż grupy wzrosła z 52,4 mln zł do 60,2 mln zł. Z kolei czysty zarobek zmalał z 5,5 mln zł do 1,4 mln zł. Zarząd Plast-Boksu przyznaje, że cały ubiegły rok pod względem zysku będzie słaby, co jest efektem wysokich cen surowców.