– Dziś nie mogę jeszcze powiedzieć, czy rozmowy dotyczą sprzedaży całego przedsiębiorstwa, czy też tylko jego części. Poza tym obie strony nadal szukają synergii z tytułu ewentualnej współpracy – twierdzi Dariusz Ciecierski, który od miesiąca jest prezesem Plast-Boksu. Dodaje, że więcej informacji poda w przyszłym tygodniu, gdy będzie zatwierdzony harmonogram dalszych negocjacji i ustalony termin ewentualnego badania due diligence Plast-Boksu Ukraina.
Krzysztof Moska, który jest największym udziałowcem Plast-Boksu (ma 15,3 proc. akcji), odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania o sprzedaż ukraińskich zakładów. Wcześniej oficjalnie sprzeciwiał się takiej transakcji. Ze względu na duży potencjał produkcyjny Plast-Boksu Ukraina opowiadał się jednak za współpracą na tamtejszym rynku z firmami z branży.
Z ostatnich danych wynika, że Plast-Box Ukraina miał ponad 20-proc. udział w przychodach i zysku netto giełdowej grupy. W ubiegłym roku jej skonsolidowane przychody wyniosły 81,4 mln zł, wobec 68,9 mln zł w 2009 r. Z kolei czysty zarobek zmalał z 5,8 mln zł do 1,9 mln zł.
Wymieniony niedawno zarząd Plast-Boksu szacował, że w tym roku grupa m.in. dzięki zwiększeniu mocy na Ukrainie, osiągnie 103 mln zł skonsolidowanych przychodów i 4,1 mln zł zysku netto. Czy wyniki pierwszego kwartału zwiastują osiągnięcie takich rezultatów? – Przychody są na założonym poziomie, natomiast wysokie ceny tworzyw sztucznych powodują, że rentowność jest niska. Szukamy jednak oszczędności w ramach grupy, o których więcej powiemy pod koniec miesiąca, gdy ogłosimy nową strategię – twierdzi Ciecierski.