Raiffeisen Bank Polska i Royal Bank of Scotland nie chcą zgodzić się na przystąpienie do umowy restrukturyzującej zadłużenie Polimeksu-Mostostalu – dowiedział się „Parkiet" z dwóch niezależnych źródeł. Z naszych ustaleń wynika, że zgody na umowę nie wyraził dotąd również BNP Paribas Bank Polska. Stanowisko tej instytucji nie jest jednak aż tak twarde.
Ten tydzień dla Polimeksu upłynie zatem pod hasłem walki z czasem. Jak podkreślają nasi rozmówcy, czas na podpisanie umowy z wierzycielami finansowymi budowlana firma ma bowiem do następnego poniedziałku. Jeśli do tego dnia spółce nie uda się z nimi porozumieć, będzie musiała złożyć wniosek o upadłość.
Problem z gwarancjami
Osoba zbliżona do procesu poinformowała nas, że RBS i Raiffeisen chcą, by w wypadku pociągnięcia środków z ich gwarancji, ich wierzytelności zostały spłacone w pierwszej kolejności. – Te banki nie chcą zaangażować się w ratowanie spółki, a z drugiej strony oczekują, że inne banki, które będą kontynuowały finansowanie Polimeksu, podejmą się spłaty ich ewentualnych roszczeń – mówi nasz rozmówca. Wyjaśnia, że inni wierzyciele nie oczekują od wspomnianych banków, że wezmą udział w ratowaniu Polimeksu. Potrzebują jednak deklaracji, że w razie wypłaty środków z wystawionych przez nie gwarancji, nie będą one wszczynać egzekucji, gdyż to mogłoby zaszkodzić porozumieniu.
– Z innymi bankami nie ma takich problemów. Zupełnie inaczej zachowuje się chociażby Nordea, która co prawda wycofuje się z Polski, ale wspiera umowę restrukturyzującą dług Polimeksu razem z innymi wierzycielami – mówi nasz rozmówca. – Myślę, że niektórym zagranicznym bankom baczniej powinni się przyglądać rząd i Komisja Nadzoru Finansowego. Może się bowiem okazać, że o przyszłości kilku tysięcy pracowników Polimeksu decydować będą centrale banków, które w Polsce mają niewielką skalę działalności.