Jeśli spółka zakupi działkę w Warszawie, w 2017 r. będzie mogła ruszyć z budową osiedla, w którym docelowo powstanie aż 900 lokali. JHM szuka również gruntów w Poznaniu pod projekt liczący ok. 200–250 mieszkań. I nie wyklucza kolejnych lokalizacji w dużych miastach. Jednocześnie deweloper negocjuje kupno działek w mniejszych miastach – m.in. w Bydgoszczy przymierza się do nabycia gruntu, na którym będzie można zbudować ok. 2 tys. lokali. W sumie w najbliższych dwóch–trzech latach chce wydać na działki ponad 50 mln zł. Środki te będą pochodzić głównie ze sprzedaży mieszkań.
Lepsze wyniki
Spółka za 2014 r. zaksięgowała ponad 88 mln zł skonsolidowanych przychodów wobec 62,9 mln zł rok wcześniej, a zysk netto wyniósł 6,8 mln zł w 2014 r. wobec 6,4 mln zł w 2013 r. – Z kolei w 2015 r. ze względu na wzrost przychodów segmentu najmu oraz niższe koszty finansowe zysk netto JHM Development powinien wynieść 7,1 mln zł, a więc będzie o 19 proc. wyższy niż za 2014 r. Natomiast skokowa poprawa wyników nastąpi w latach 2016–2017, kiedy deweloper będzie finalizować realizację nowych projektów – prognozują analitycy DI Investors. Oczekują CAGR czyli średniorocznego wzrostu zysku netto, JHM w latach 2013–2017 w wysokości 18 proc. Ich zdaniem dług netto dewelopera sięgający 52 mln zł na rozbudowę Marywilskiej oraz rozpoczęcie nowych projektów mieszkaniowych wzrośnie do ok. 56 mln zł w 2015 r. i spadnie do 52,6 mln zł na koniec 2016 r. Analitycy prognozują wycenę P/BV (cena rynkowa/wartość księgowa spółki) na poziomie 0,44x w 2015 r. Docelowo wyceniają walory dewelopera na 2,50 zł, przy obecnym kursie 2,30 zł za papier.
Ich zdaniem mocne strony JHM Development to bogaty bank ziemi oraz dywersyfikacja działalności na segment mieszkaniowy i najmu powierzchni komercyjnej. Jednocześnie analitycy zwracają uwagę na niskie marże, jakie spółka uzyskuje na niektórych inwestycjach, zwłaszcza na apartamentach Foka na Helu. Ponadto w niektórych przypadkach JHM znacznie dłużej wyprzedaje lokale na tle innych deweloperów a w strukturze zadłużenia spółki widać wysoki udział długu krótkoterminowego.
Jak wskazuje Cezary Bernatek, analityk BESI, solidne giełdowe spółki, nawet te średniej wielkości, przy swoich możliwościach finansowania i obecnej koniunkturze są w stanie uruchamiać kolejne projekty i realizować zakładane na 2015 r. poziomy sprzedaży. – W tym roku będziemy mieć do czynienia z kontynuacją trendu, zgodnie z którym duzi, giełdowi gracze będą zwiększać swój udział na rynku kosztem małych, lokalnych deweloperów. A jeśli zostanie zlikwidowana możliwość wpłacania środków na rachunki powiernicze otwarte, mniejsze spółki znajdą się w jeszcze mniej dogodnej sytuacji – tłumaczy Cezary Bernatek. Jego zdaniem, choć część spółek będzie notować większą kontraktację, trudno się spodziewać, że w 2015 r. całkowita sprzedaż sięgnie wyników z 2014 r., w którym zakontraktowano w największych miastach ponad 43 tys. lokali, o ok. 20 proc. więcej niż w rekordowych latach 2007 i 2013, kiedy to sprzedano po ok. 36 tys. lokali.
[email protected]
Analiza techniczna | Kurs próbuje utrzymać się powyżej linii trendu
Pod koniec lutego kurs akcji deweloperskiej spółki przełamał linię długoterminowego trendu spadkowego oraz średnią kroczącą z 200 sesji. Z punktu widzenia analizy technicznej są to silne sygnały zmiany kierunku trendu. Ostatnie sesje upływają jednak pod znakiem konsolidacji, która przyjęła kształt trójkąta. Rynek dostał zadyszki po silnym wzroście i od kierunku wybicia z trójkąta zależeć będzie układ kresek w dłuższym terminie.