Jakby tego było mało, Jarosław Stecki, prezes KB Domu, złożył właśnie rezygnację z zajmowanego stanowiska, tłumacząc to potencjalnym konfliktem interesów. Zauważył, że jednocześnie pełni funkcję prezesa w zależnej firmie o identycznej nazwie jak giełdowa spółka, ale działającej w formie spółki z o.o. Tymczasem podmiot ten pod koniec lutego złożył wniosek o ogłoszenie upadłości oraz wniosek o wszczęcie postępowania sanacyjnego. Co więcej, obecnie istnieją okoliczności wymagające uregulowania różnych spraw w ramach grupy, ze szczególnym uwzględnieniem konieczności zawarcia umów pomiędzy obiema spółkami. Rezygnacja Steckiego spowodowała, że dziś giełdowa spółka nie ma zarządu. Firma na razie nie podała, kiedy i jak ten problem będzie rozwiązany.
O trudnej sytuacji w grupie rynek dowiedział się pod koniec lutego po rewizji budżetów kontraktów na generalne wykonawstwo robót budowlanych. Wówczas zależna od KB Dom firma oszacowała, że może dojść do obniżenia wyniku na realizowanych kontraktach o około 13,8 mln zł. Drugim powodem było otrzymanie od ING Banku Śląskiego informacji o obniżeniu dostępnej kwoty limitu kredytowego. W efekcie firma zależna utraciła zdolność do regulowania zobowiązań, a jej zarząd musiał złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. W następnych dniach kilku kontrahentów odstąpiło od umów na realizację prac budowlanych. A potem ING Bank Śląski wypowiedział umowy kredytowe. TRF