W ten sposób komentuje wezwanie banków przez nadzór do oferowania frankowiczom ugód. Chodzi o przewalutowanie kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia i potraktowanie go tak, jakby był od początku kredytem w złotych. Wskazuje, że wyjaśnienia wymagają m.in. sprawy prawne, trwają prace w tym zakresie, więcej informacji może być w II kwartale. Deklaruje, że bank jest otwarty na znalezienie rozwiązania i liczy na „pozytywną reakcję" Narodowego Banku Polskiego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwa Finansów czy sądów. – Celem jest znalezienie takiego rozwiązania, które będziemy w stanie wprowadzić bez zaburzania stabilności systemu bankowego i gospodarki – mówi Bras Jorge.

Przedstawiciele zarządu Millennium nie odpowiadają wprost na pytanie, czy bank przystąpi do proponowanego przez KNF programu ugód. Wskazują, że widzą dwie grupy klientów: tę otwartą na znalezienie rozwiązania problemu frankowego i szukającą kompromisu oraz tę, która będzie chciała się sądzić bez względu na atrakcyjność przedstawionej oferty, bo liczy na darmowy kredyt i zachowanie mieszkania. – Nie ma rozwiązania, które wszystkich zadowoli – mówi prezes.

Na koniec 2020 r. bank miał 5,5 tys. indywidualnych sądowych spraw dotyczących hipotek frankowych. Przez rok liczba ta urosła o ponad 3,5 tys. To skutkowało wzrostem rezerw na ryzyko prawne dotyczące tych kredytów: w samym IV kwartale wyniosły 416 mln zł, a w całym roku 714 mln zł (223 mln zł w 2019 r.). Przez to mocno ucierpiał wynik netto: w IV kwartale bank zanotował 109 mln zł straty, ale w całym roku wykazał 23 mln zł zysku (w 2019 r. zarobek wyniósł 51 mln zł).

Analitycy zwracają jednak uwagę, że informacje z Millennium z końcówki stycznia o dobrych wynikach operacyjnych i dodatnim wyniku w całym roku (które towarzyszyły komunikatowi o zawiązaniu rezerw frankowych) wzbudziły nadzieje, że przychody będą większe, a koszty niższe niż wcześniej zakładano. Tak się jednak nie stało, a uzyskanie dodatniego wyniku netto to zasługa zaksięgowania rezerwy frankowej jako kosztu podatkowego (wpływ ponad 60 mln zł), co jest rozwiązaniem niestosowanym wcześniej przez sektor bankowy.

– Rok 2021 będzie bardzo specyficzny. Mamy oczywiście ambicję uzyskania dodatniego wyniku netto. Jednak jest wiele kwestii, które należy brać pod uwagę i które trudno prognozować – mówi Bras Jorge, wskazując głównie na problem franków. MR