Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nie dość, że mają różną wielkość portfeli frankowych, to mają one różny udział w ich aktywach. Na dodatek występują spore różnice pod względem wielkości tych feralnych kredytów w stosunku do kapitałów własnych i nadwyżki (lub niedoboru) kapitałów, z czym powiązana jest też różna rentowność banków. W najtrudniejszej sytuacji jest Getin Noble, którego frankowy portfel jest wart 9,4 mld zł (26 proc. kredytów ogółem), czyli jest dużo większy od kapitałów własnych wynoszących 2,1 mld zł. Bank ten już nie spełnia wymogów kapitałowych, a na dodatek jest od lat nierentowny i nie widać szans na raptowną poprawę. W najlepszej sytuacji są m.in. ING Bank Śląski i Pekao, których udział hipotek frankowych w portfelu (odpowiednio 0,9 proc. i 2,9 proc.) i wielkość tych kredytów w stosunku do kapitałów są znikome (odpowiednio 5 proc. i 12 proc.), a na dodatek już objęły rezerwami znaczną część tych ekspozycji. W dobrej sytuacji są też BNP Paribas, Santander i PKO BP, w których udział hipotek w portfelu sięga odpowiednio 6,1 proc., 6,7 proc. i 9,1 proc., i choć ewentualne koszty frankowe mogą być i u nich liczone w miliardach, to ich nadwyżki kapitałowe są sporo wyższe, więc będą spełniać wymogi KNF w zakresie kapitałów, nawet gdyby koszty przewalutowania były równe lub większe niż te wynikające z ugód. Problem ten mogą mieć Millennium i mBank, które, choć rentowne i ze sporymi nadwyżkami kapitałowymi, są mocno obciążone frankami (stanowią 20 proc. portfela kredytów Millennium i 12 proc. mBanku oraz, odpowiednio, 150 proc. i 85 proc. kapitałów własnych). MR
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.
– W ministerstwie finansów pracujemy obecnie nad specjalnym podatkiem dotyczącym odsetek od rezerwy obowiązkowej, utrzymywanej przez banki w NBP – poinformował w środę minister finansów Andrzej Domański w Radiu ZET.
Aby pieniądze nie leżały tylko na rachunkach bankowych, a faktycznie pracowały na rzecz klientów potrzebna jest odpowiednia edukacja - mówi Marcin Kosiński, prezes PKO Finat.