Postępowanie przeciwko mBankowi zostało wszczęte przez Prezesa UOKiK w maju 2020 r. Podstawą do zajęcia się sprawą była skarga konsumenta, który został zobowiązany do zapłaty określonej kwoty za to, że wypowiedział umowę o kredyt odnawialny.
Kredyt odnawialny to kredyt związany z rachunkiem oszczędnościowo-rozliczeniowym i stanowi stale dostępną linię kredytową z przeznaczeniem na dowolny cel. Powiększa saldo środków dostępnych na rachunku bankowym. Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, kredyt odnawialny można wypowiedzieć w każdym momencie bez ponoszenia opłat.
UOKiK podaje, że mBank oferował kredyty odnawialne od 500 zł do 150 tys. zł na promocyjnych warunkach, co oznaczało, że nie pobierał prowizji za ich udzielenie (np. nazwa jednej oferty: Kredyt odnawialny – 90 dni bez odsetek oraz bez prowizji za udzielenie). Umowa była tak sformułowana, że zastrzegała prowizję za odnowienie limitu po 12 miesiącach. Jak wykazało postępowanie osoba, która chciała uniknąć tej opłaty i rozwiązała umowę przed upływem roku od dnia jej zawarcia, musiała jednak zapłacić innego rodzaju opłatę. Była ona obliczana jako procent od całkowitej kwoty przyznanego limitu – niezależnie od wykorzystanej sumy. Przykładowo, przy wysokości kredytu odnawialnego 150 000 zł opłata z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy mogłaby wynieść nawet 4 485 zł i to zarówno wtedy, kiedy faktycznie konsument wykorzystałby tylko 10 tys. zł, jak i wtedy, gdyby skorzystał ze 120 tys. zł – zaznacza UOKiK.
– Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim kredyt odnawialny można wypowiedzieć w każdym momencie bez ponoszenia opłat. Klient banku powinien móc zatem swobodnie decydować o tym, czy chce kontynuować umowę - bez obawy o sankcje. W przypadku kredytu odnawialnego w mBanku nie było to możliwe - podkreśla Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
mBank zaniechał stosowania kwestionowanej praktyki i odda konsumentom pobrane opłaty. Na zwrot mogą liczyć obecni i byli klienci banku. Decyzja nie jest prawomocna.