Rynek akcji w gotowości do kolejnej fali wzrostów

Po lutym każdy z naszych ekspertów wychodzi poturbowany, ale wiara, że to nie koniec hossy na rynkach akcji, jest wciąż mocna. Dlatego rośnie zaangażowanie w polskie spółki, które jeszcze nie odreagowały spadków.

Aktualizacja: 06.03.2018 13:42 Publikacja: 06.03.2018 12:00

Luty był bezlitosny dla całej szóstki ekspertów tworzących portfel funduszy. Jak pisze w komentarzu poniżej Andrzej Czyrko, dyrektor biura sprzedaży TFI PZU, ciężko było się nie przewrócić, posiadając nawet podkute buty. Doskonale widać to po średniej z portfeli, która wyniosła 1,68 proc. poniżej zera. Najmocniej stracił właśnie wspomniany Czyrko, co oczywiście wynikało z dość dużej ekspozycji na akcje, tym samym spadł on na ostatnie – szóste miejsce. Co ciekawe, niewiele lepiej zachował się portfel tworzony przez lidera naszego rankingu, czyli Radosława Sosnę, młodszego zarządzającego NN Investment Partners TFI. W lutym jego dorobek skurczył się o 2 proc. Na miesiąc przed końcem tej edycji portfela jego zarobek to 11,42 proc. Rywalizację o zwycięstwo będzie toczył już tylko z Rafałem Lerskim, dyrektorem inwestycyjnym TFI BGŻ BNP Paribas. Ten w lutym stracił sporo mniej niż Sosna i zmniejszył do niego dystans do zaledwie 0,35 pkt proc. Na trzecim miejscu umocnił się Juroszek, który dokonuje dość mało zmian w swoim portfelu. W lutym, w związku z małym udziałem akcji w portfelu, stracił najmniej – tylko 1 proc.

Wygląda na to, że rynek powoli otrząsa się już ze spadków. Większość naszych ekspertów jest zdania, że ostatnie wydarzenia na parkietach to jedynie korekta. Niektórzy podkręcają śrubę i wykorzystują burzliwy czas do zwiększenia ekspozycji na akcje. – Powinniśmy zaobserwować odwrót od czynników techniczno-psychologicznych i powrót do fundamentów. Te ostatnie są wspierające dla rynków akcji, warto jednak pamiętać, że na horyzoncie pojawiły się dwa świeże czynniki potencjalnego ryzyka. Mowa o dość negatywnym rozstrzygnięciu wyborów parlamentarnych we Włoszech i zaostrzeniu retoryki Donalda Trumpa w kwestiach międzynarodowego handlu – komentuje Sosna. Podobnie sytuację oceniają Lerski oraz Rafał Bogusławski, strateg Amundi Polska TFI. – Dane z większości gospodarek nadal są pozytywne i bieżący rok zapowiada się jako kolejny rok dobrej koniunktury gospodarczej – mówi ten drugi. Inną strategię przyjął na marzec Czyrko, który przeniósł część środków z fun§duszu akcji do gotówkowego.

Ten miesiąc będzie już ostatnim z takim składem ekspertów. Od kwietnia ruszamy z kolejną edycją.

 

pytania do... Adama Łukojcia

dyrektora departamentu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz

Za nami blisko 1,5 roku tej edycji portfela funduszy. Jak by pan podsumował ten okres?

Podobno w ostatnich kilkunastu miesiącach na rynkach akcji trwała hossa – podobno, bo nie widać jej, patrząc ani na stopy zwrotu z wielu funduszy, ani na ostrożność uczestników funduszy. Rosły głównie ceny akcji spółek amerykańskich. Praktycznie nie było napływów do funduszy akcji. Kilkanaście miesięcy temu wielu specjalistów ostrzegało przed inwestowaniem w akcje – i mimo że się mylili, generalnie nie zmienili zdania. Powody do pesymizmu się zmieniają – już nie spowolnienie w Chinach, brexit i Trump, tylko rentowności obligacji i inflacja – ale pesymiści wciąż trzymają się mocno.

Dziwna to hossa, bo niewielu w nią wierzy: wielu zarówno inwestorów, jak i ekspertów jest sceptycznych. Zwykle rynek finansowy jest kojarzony z optymizmem większym niż wśród przedstawicieli realnej gospodarki; tym razem jest odwrotnie: gospodarki radzą sobie świetnie, firmy są chętne do inwestowania, a rynek finansowy generalnie jest ostrożny. Brak euforii może świadczyć o tym, że hossa może jeszcze potrwać.

Wciąż wierzy pan w zwyżki akcji. Jak długo jeszcze warto mieć ekspozycję na ten rodzaj aktywów?

Na akcje warto mieć ekspozycję zawsze – zawsze wtedy, gdy nasza zdolność do zaakceptowania ryzyka jest odpowiednio wysoka. Udział akcji w portfelu powinien zależeć w pierwszej kolejności od horyzontu inwestycyjnego i skłonności do ryzyka. Bieżący stan rynku powinien mieć mniejsze znaczenie. Inwestorzy w krajach, które są znacznie zamożniejsze od Polski, są zwykle świadomi tego, że akcje powinny stanowić pewną część portfela niezależnie od chwilowej koniunktury na rynku – a akcje nie są fanaberią, tylko jednym z naturalnych filarów portfela umożliwiającego akumulowanie kapitału w długim okresie.

W pana portfelu na marzec zwiększył się udział Allianz PIMCO Income. Co to za fundusz?

Fundusz Allianz PIMCO Income inwestuje w tytuły uczestnictwa funduszu PIMCO Income, największego aktywnie zarządzanego funduszu obligacji na świecie. PIMCO Income – fundusz źródłowy – jest funduszem dłużnym, lokującym aktywa m.in. w obligacjach skarbowych, obligacjach korporacyjnych, instrumentach opartych o kredyty hipoteczne i wielu innych instrumentach dłużnych. Fundusz Allianz PIMCO Income zabezpiecza portfel przed zmianami kursów walut względem złotego. Fundusz może być beneficjentem wyższych rentowności obligacji skarbowych, zwłaszcza amerykańskich, oraz dobrej sytuacji na rynkach instrumentów dłużnych o wyższym ryzyku (obligacje krajów rozwijających się, obligacje korporacyjne). PAAN

 

 

Słowo „zmienność" odmieniane przez wszystkie przypadki

 

Czas na zakupy na rynkach wschodzących

 

Radosław Sosna młodszy zarządzający NN Investment Partners TFI

 

W lutym małe i średnie spółki nadgoniły lepszym zachowaniem gorszy styczeń, a rynki wschodzące wypadły lepiej niż polski parkiet. Redukuję zatem silniejsze pozycje i zwiększam udział funduszy NN Akcji (ekspozycja na szeroki polski rynek, w tym WIG20) oraz NN Akcji Środkowoeuropejskich (ekspozycja na Turcję). Ograniczam miejsce przeznaczone na fundusz globalnej alokacji i zwiększam nieco zaangażowanie w rynki europejskie oraz japoński, utrzymując długoterminową preferencję inwestycji poza USA, ze względu na fazę cyklu i obecne wyceny.

 

W defensywnej części portfela redukuję udział NN Lokacyjnego Plus i dodaję bardziej ryzykowne fundusze dłużne, których lokaty cechuje wysoka rentowność – NN Globalny Długu Korporacyjnego i NN Obligacji Rynków Wschodzących. Ostatni wzrost oprocentowania obligacji amerykańskich jest wprawdzie zagrożeniem dla obu strategii, mogą one jednak skorzystać na solidnych perspektywach globalnego wzrostu gospodarczego. Dodatkowym argumentem za tzw. obligacjami high yield jest fakt, że okazały się one dość odporne na ostatnie turbulencje na rynkach akcji. PAAN

 

To tylko korekta i warto zwiększyć udział akcji

 

Rafał Lerski członek zarządu, dyrektor inwestycyjny TFI BGŻ BNP Paribas

 

W marcu zwiększamy udział akcji w portfelu. Wciąż za bardziej prawdopodobny uważamy scenariusz zakładający, że trwające spadki są tylko korektą. W okresie kilku najbliższych dni możliwe jest pogłębianie spadków, więc gdyby nie miesięczna cykliczność publikacji portfeli wolelibyśmy pewnie jeszcze obserwować rynek. Zakładamy jednak, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż na koniec miesiąca indeksy akcji będą wyżej. Główne indeksy warszawskiej giełdy zostały szczególnie dotknięte przeceną, więc tutaj też widzimy szansę na silniejsze odbicie po zakończeniu spadków. Zwiększyliśmy też udział funduszu dedykowanego mniejszym emitentom, ponieważ w tym segmencie widzimy największe okazje inwestycyjne. Niestety, ten obszar rynku wciąż cierpi z powodu niskiej płynności i nie jest w stanie przyciągnąć kapitału. Niemniej, spowodowana tym niezależność od globalnych trendów może w najbliższym okresie okazać się zaletą. PAAN

 

Firmy w końcu zaczną przerzucać koszty

 

Wojciech Juroszek zarządzający AgioFunds TFI

 

Pozostawiamy dotychczasowy skład portfela bez zmian. Na rynku pojawiła się większa zmienność, a małe spółki, które dominują w funduszach akcji, zaczęły się zachowywać lepiej niż duże. Indeks sWIG80 spadł od początku roku tylko o 1 proc., natomiast WIG20 – ponad 5 proc. Dziś chyba każdemu analitykowi czy zarządzającemu funduszami trudno wskazać jednoznacznie, jakie spółki będą dobrze się zachowywały w dalszej części roku. Sytuacja nie zmieniła się zasadniczo, tj. w dalszym ciągu obiecująco prezentuje się sektor detaliczny, wyeksponowany na konsumpcję, natomiast przyszłość spółek przemysłowych i budowlanych wciąż nie jest jednoznaczna. W 2018 r. prawdopodobnie dalej będą rosły płace i brakować będzie ludzi do pracy – nie jest to odkrywcze stwierdzenie. Niemniej wydaje się, że firmy, którym wzrost kosztów ciąży na wynikach, będą jednak starały się systematycznie przekładać ten wzrost na klienta, a z kwartału na kwartał sytuacja będzie się poprawiać. PAAN

 

Warto zagrać przeciwko masom

 

Adam Łukojć dyrektor dep. zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz

 

Luty przyniósł korektę na rynkach akcji. Dobrze, że pojawiła się zmienność – to naturalne i zdrowe: niespotykany spokój mógł zachęcać do kupowania akcji również tych inwestorów, którzy powinni pozostać przy mniej ryzykownych aktywach. Najprawdopodobniej była to jedynie korekta. Akcje są wciąż względnie atrakcyjne, w relacji do innych klas aktywów. Gospodarki rosną, ale nie są tak rozpędzone, jak np. w ostatnich kwartałach poprzedniej hossy. Po trzecie, na rynkach finansowych nie widać żadnej bańki, która stanowiłaby zagrożenie. Jedną z przyczyn korekty miały być spadki cen obligacji skarbowych, m.in. amerykańskich; pojawiająca się inflacja powoduje wzrost rentowności na rynku długu, która z kolei zmniejsza relatywną atrakcyjność inwestowania w akcje. Inwestorzy zaczęli w krótkim czasie dyskontować dalszy wzrost inflacji i stóp procentowych. O nieuchronnym spadku cen obligacji skarbowych zaczęło się mówić niemal tak powszechnie, jak o atrakcyjności amerykańskich spółek technologicznych; a gdy pewien pomysł staje się zbyt popularny, to warto zastanowić się nad zajęciem przeciwnej pozycji. Dlatego zwiększamy udział Allianz PIMCO Income, chcąc wykorzystać ostatni wzrost rentowności. PAAN

 

Dywersyfikacja ryzyka

 

Rafał Bogusławski strateg Amundi Polska TFI

 

W lutym na rynkach akcji mieliśmy do czynienia z podwyższoną zmiennością. Pojawiła się korekta związana z realizacją zysków i obawami o wpływ zacieśniania polityki monetarnej przez Fed. Początek marca ponownie przyniósł wzrost zmienności, tym razem spowodowany wypowiedziami prezydenta Trumpa o możliwości wprowadzenia ceł na stal i aluminium importowane do USA. Rynki zareagowały nerwowo, obawiając się, że taka decyzja może rozpocząć wojnę celną, na której stracą wszyscy. Zazwyczaj w zaawansowanej fazie wzrostu gospodarczego, z którą mamy obecnie do czynienia, rynki akcyjne wykazują się większą zmiennością, co nie oznacza jednak końca hossy. Dane z większości gospodarek nadal są pozytywne i bieżący rok zapowiada się jako kolejny rok dobrej koniunktury gospodarczej. Obecne zawirowania na rynkach akcji można więc traktować jako korektę. W proponowanym portfelu znaczny udział stanowią fundusze mieszane. Są też fundusze akcyjne indeksowe. Natomiast Amundi Płynnościowy to fundusz rynku pieniężnego, który wykazuje się niską zmiennością. Portfel stworzony jest więc zgodnie z zasadą dywersyfikacji ryzyka. PAAN

 

Elastyczne podejście do ryzyka

 

Andrzej Czyrko dyrektor biura sprzedaży, TFI PZU

 

W marcu jak w garncu. Po tym jak w lutym, nawet posiadając podkute buty, ciężko było się nie przewrócić, w marcu sytuacja może być bardziej skomplikowana. Rynki w różny sposób odreagowały spadek z pierwszych dni lutego. Amerykanie odrobili około połowy spadku, a Polacy wyruszyli na poszukiwanie nowego dna. Dodatkowo na przełomie miesięcy prezydent Donald Trump w ramach „idee fix" – wyrwania wszystkich ze strefy komfortu – ogłosił chęć nakładania ceł na import stali i aluminium. Czy do tego dojdzie – pewnie się dowiemy w ciągu kilku tygodni. Jednak w tej sytuacji w portfelu, który powinien elastycznie podchodzić do pojawiającego się ryzyka, postanowiłem zmniejszyć zaangażowanie w akcje, przenosząc część środków do PZU Sejf+ – dobrego, konserwatywnego i niskokosztowego funduszu gotówkowego. PAAN

 

 

Portfel funduszy: wzrasta udział akcji małych i średnich spółek

W portfelu „Parkietu" na marzec wzrosła ekspozycja na akcje polskie, w szczególności na sektor małych i średnich spółek. Eksperci liczą, że GPW zacznie nadrabiać dystans do innych parkietów, które zapomniały już o korekcie. Lekko spadł z kolei udział akcji zagranicznych rynków rozwiniętych, a w przypadku akcji rynków wschodzących zmiany w porównaniu z lutym właściwie nie wystąpiły. Lekko spadł udział funduszy gotówkowych i pieniężnych.

Marzec to ostatni miesiąc tej edycji portfela funduszy. Na ten moment na czele jest Radosław Sosna, młodszy zarządzający NN Investment Partners TFI, który ma na koncie 11,4 proc. zysku. Na drugim miejscu jest Rafał Lerski członek zarządu i dyrektor inwestycyjny TFI BGŻ BNP Paribas z wynikiem 11,07 proc. Na podium zmieścił się jeszcze Wojciech Juroszek, zarządzający AgioFunds TFI – jego portfel zarobił dotąd 6,4 proc. Na kolejnych miejscach po 17 miesiącach zmagań są: Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz (5,3 proc.), Rafał Bogusławski, strateg Amundi Polska TFI (3,9 proc.), oraz Andrzej Czyrko, dyrektor biura sprzedaży TFI PZU (3,49 proc.).

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty