#WykresDnia: S&P 500 osiągnął cel przed czasem

Amerykański indeks właśnie przekroczył 4867, średni poziom, który prognostycy w ankiecie Bloomberg ustalili za 11 miesięcy. Ed Yardeni zaczyna się denerwować szybkością jego wzrostów.

Publikacja: 25.01.2024 09:19

#WykresDnia: S&P 500 osiągnął cel przed czasem

Foto: AFP

parkiet.com

Po zaledwie dwudziestu czterech dniach roku 2024 indeks S&P 500 przekroczył konsensus na Wall Street w sprawie poziomu, na którym zakończy rok.

Dzięki wzrostom Nvidii i Microsoftu najczęściej oglądany na świecie benchmark akcyjny ponownie zyskiwał w środowych notowaniach. Rosnący przez pięć sesji S&P 500 właśnie przekroczył 4867, czyli średni poziom, który prognostycy w ankiecie Bloomberg ustalili za 11 miesięcy.

Do tych, którzy denerwują się szybkością ruchu, można zaliczyć szanowanego obserwatora giełdowego Eda Yardeni, który opiera się na zeszłorocznym wzroście o 24 proc., głównie dzięki wzrostowi wycen. Nie żeby 40-letni weteran tego nie przewidywał – jego prognoza na koniec roku wynosi 5400 w porównaniu z dzisiejszymi 4888.

Jednak tempo wzrostu niepokoi byki takie jak Yardeni, mimo że wyceny i aktywność w zakresie inwestycji detalicznych sugerują, że ten wzrost kapitału własnego ma mocniejsze podstawy niż poprzednie napady euforii.

– Naszą główną obawą jest obecnie to, że S&P 500 może rozpocząć załamanie spowodowane technologią, podobne do tego, które miało miejsce w drugiej połowie lat 90. – napisał w notatce założyciel Yardeni Research Inc. – Zastanawiamy się, czy atak irracjonalnego entuzjazmu nie może podnieść mnożnika w górę, powodując nadmuchanie bańki spekulacyjnej na giełdzie, tak jak miało to miejsce pod koniec lat 90.

To najnowszy przypadek zwyżkowej dynamiki rynku, który zaskakuje profesjonalistów zajmujących się inwestowaniem – po tym, jak w zeszłym roku zaskoczyło ich nagłe ożywienie apetytu na ryzyko w przypadku wszystkich aktywów.

S&P 500 jest gotowy na czwarty z rzędu najwyższy poziom w historii po dwuletniej podróży, podczas której akcje wchodziły i wychodziły z bessy. Indeksy Nasdaq 100 i Dow Jones Industrial Average również umocniły się w tym okresie, bijąc rekord.

Nawet w miarę pojawiania się ostrzeżeń o bańkach giełdowych akcje wydają się znacznie mniej wydłużone niż trzy lata temu, kiedy erupcje akcji memów w ramach jednej sesji były na porządku dziennym, a stosunek ceny do zysku na giełdzie Nasdaq 100 był o około 4 punkty wyższy niż obecnie. W przeciwieństwie do ery dot-comów dzisiejsze firmy technologiczne generują wzrost zysków, który choć nie do końca nadąża za zmianami cen, podąża podobną trajektorią.

Siedem największych firm technologicznych, do których zaliczają się także Apple, Alphabet, Amazon.com, Meta Platforms i Tesla: handlując z 49-krotnymi zyskami, grupa ta wygląda na bardzo kosztowną w porównaniu ze wskaźnikiem P/E wynoszącym 17 dla średnich akcji indeksu S&P 500.

Jednak w porównaniu z erą bańki spekulacyjnej pod koniec lat 90. wyceny pozostają stosunkowo umiarkowane. Jeśli miałyby osiągnąć zaledwie połowę szczytowych wielokrotności siedmiu największych spółek technologicznych tamtych czasów, dzisiejsza tak zwana Siedmiu Wspaniałych musiałaby wzrosnąć o 55 proc. każda, jak wynika z niedawnej analizy przeprowadzonej przez strategów Bank of America Corp. Przełożyłoby się to na 15-proc. wzrost indeksu S&P 500, przy pozostałych niezmienionych poziomach.

Ostatni wzrost na rynku napędzał optymizm związany z potencjalnymi obniżkami stóp procentowych Rezerwy Federalnej i odbiciem zysków przedsiębiorstw. Indeks Nasdaq 100 wzrósł w środę o 1 proc., gdy akcje Netflix Inc. poszybowały w górę w związku z lepszą niż oczekiwano liczbą abonentów.

Pod wpływem szaleństwa na punkcie sztucznej inteligencji akcje siedmiu największych spółek technologicznych podwoiły się w zeszłym roku. Przewiduje się, że firmy takie jak Apple i Microsoft, które w nadchodzących tygodniach mają opublikować kwartalne zyski, ogłoszą hitowe wyniki. Dzięki ich dominującej pozycji we wszystkim, od handlu elektronicznego po chmurę i elektronikę, zyski wielkiej siódemki rosły prawdopodobnie w średnim tempie 39 proc., jak wynika z szacunków analityków opracowanych przez Bloomberg. W porównaniu z marginalnym wzrostem przewidywanym dla wszystkich spółek z S&P 500.

– Nie powiedziałbym, że sytuacja nabiera tempa, ale staje się napięta – powiedział Yung-Yu Ma, dyrektor ds. inwestycji w BMO Wealth Management. – Z biegiem roku pojawia się pytanie, czy firmy są w stanie sprostać wysokim oczekiwaniom związanym z cenami.

Przy dominującym braku entuzjazmu wśród prognostyków z Wall Street nie trzeba było wiele, aby akcje przekroczyły swój cel. Ich grudniowa prognoza zakłada wzrost indeksu S&P 500 o 1,3 proc. w 2024 r. To najmniej optymistyczna prognoza na nadchodzący rok, odkąd Bloomberg zaczął śledzić dane w 1999 r.

Zastrzeżenie odzwierciedla rosnące napięcia geopolityczne na całym świecie i potencjalne ryzyko pogorszenia koniunktury gospodarczej po najbardziej agresywnych podwyżkach stóp procentowych przez Fed od dziesięcioleci. Jednak rynek po raz kolejny udowodnił, że potrafi przezwyciężyć trudności.

Odporność przypomina o niebezpieczeństwie pozostania w tyle. W ubiegłym roku, kiedy do stycznia indeks S&P 500 również przekroczył prognozę Wall Street, stratedzy początkowo nie zmienili swoich prognoz, ale w miarę jak rynek utrzymywał się w górę, zaczęli walczyć o nadrobienie zaległości.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?