– Zakładając, że sierpniowy wydruk jest gdzieś w pobliżu…
Myślę, że to w dużej mierze kończy cykl podwyżek stóp procentowych – powiedział
Guy Lebas, główny strateg ds. instrumentów o stałym dochodzie w Janney
Montgomery Scott. – Zawsze istnieje szansa, że po październiku nastąpi ponowne
przyspieszenie odcisków inflacji, ale nie sądzę, żeby to pobudziło działania
Fed.
Raport o inflacji cen konsumpcyjnych w USA pokazał, że
zgodnie z oczekiwaniami ceny wzrosły o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, zarówno
na poziomie podstawowym, jak i bazowym (bez żywności i energii). Do dwóch
miejsc po przecinku była jeszcze lepsza i wyniosła odpowiednio 0,17 proc. i
0,16 proc., co oznaczało, że roczna stopa inflacji ogółem wyniosła 3,2 proc., a
nie 3,3 proc. (wobec 3 proc. w czerwcu). Inflacja bazowa zgodnie z
oczekiwaniami spowolniła do 4,7 proc. z 4,8 proc..
– Pomógł solidny spadek cen używanych samochodów (-1,3 proc.
m/m), ale już drugi z rzędu duży spadek cen biletów lotniczych (-8,1 proc.)
jest pewnym zaskoczeniem. Z opieką medyczną (-0,2 proc.), rekreacją (0,1 proc.),
edukacją (0 proc.) oraz innymi towarami i usługami (0,1 proc.), wszystkie
bardzo stonowane, Rezerwa Federalna musi być z tego całkiem zadowolona. Wygląda
na to, że tak zwane usługi „supercore” (usługi bez energii bez mieszkań)
wynoszą około 0,2 proc. m/m, chociaż wskaźnik rok do roku jest nieco wyższy ze
względu na efekty bazowe – piszą analitycy ING.
Jak zauważają mówiono, że wzrost kosztów energii sprawi, że
Fed będzie bardziej skłonny do podnoszenia stóp procentowych, ponieważ
spowoduje to wzrost inflacji, a rosnące koszty mogą zostać przeniesione na inne
elementy, takie jak logistyka i ceny biletów lotniczych. – Nie jesteśmy jednak
tym zaniepokojeni, ponieważ może to mieć efekt dezinflacyjny gdzie indziej,
ponieważ wyższe ceny energii można postrzegać podobnie jak podatek. Nie da się
uniknąć tankowania benzyny w samochodzie, nie można nie ogrzać domu itp., co w
praktyce oznacza, że pod koniec dnia masz mniej pieniędzy do wydania na inne
towary i usługi. Szkodzi to działalności gospodarczej i skutecznie nasila
dezinflację w innych komponentach w czasie. W związku z tym Fed będzie
obserwował i czekał na to, co się stanie, a nie na jakiekolwiek odruchowe
podwyżki stóp procentowych – podkreślają specjaliści z ING.
Co więcej, zauważają, badania przedsiębiorstw nadal wskazują na słabnącą siłę cenową, na przykład wskaźnik usług ISM jest zgodny z głównym CPI na poziomie 1 proc., a badanie National Federation of Independent Business wskazuje, że inflacja bazowa osiągnie poziom 3 proc. do końca roku. – Takie tło inflacyjne powinno pozwolić Fed na zareagowanie na każde zagrożenie recesją obniżkami stóp procentowych w przyszłym roku – podsumowują.