Zaledwie dwa debiuty na rynku głównym mieliśmy od początku roku na GPW. Były to BioMaxima i Spyrosoft, które przeniosły się z NewConnect bez przeprowadzania emisji akcji. Innymi słowy: jesteśmy już na półmetku drugiego kwartału, a na naszym parkiecie nie przeprowadzono jeszcze żadnego IPO. GPW na swojej stronie internetowej publikuje statystyki dotyczące debiutów od 2005 r. Okazuje się, że na przestrzeni tych 17 lat nie było jeszcze takiego roku jak 2022 r., w którym w trakcie pięciu pierwszych miesięcy roku nie przeprowadzono żadnego IPO.
Trudne otoczenie makro
Po bezprecedensowym ożywieniu na rynku IPO w ubiegłym roku tegoroczna aktywność wśród debiutantów właściwie zamarła.
– Inwestorzy wstrzymują się z decyzjami ze względu na niepewność związaną z wojną w Ukrainie i otoczeniem makroekonomicznym, w którym należy wyróżnić rosnącą gwałtownie inflację oraz wahania na rynku surowców – mówi Anna Zaremba, partnerka EY Polska, odpowiedzialna za rynek IPO. Dodaje, że co najmniej kilka bardzo interesujących spółek deklarowało chęć wejścia na giełdę. – Ale spodziewam się, że stagnacja na rynku debiutów może się utrzymać w kolejnych miesiącach, nawet do połowy przyszłego roku – podsumowuje przedstawicielka EY.
We wtorek WIG spadał o niespełna 1 proc., oscylując w okolicach 56–57 tys. pkt. Jest o prawie 20 proc. niżej niż na początku roku.
– Rynek IPO jest odzwierciedleniem nastrojów panujących na giełdach. Chwilowo rynek giełdowy szuka równowagi. W momencie uzyskania stabilności wróci też rynek IPO. Ponieważ zmiany na rynkach zachodzą obecnie gwałtownie i szybko, wierzę, że rok 2022 przyniesie jeszcze okazje do zrealizowania transakcji IPO – komentuje Ryszard Czerwiński, wiceprezes Trigon DM. Zaznacza jednak, że będzie to wymagało na pewno rewizji oczekiwań sprzedających, które muszą uwzględniać obecne wyceny na rynku wtórnym.