Do końca roku zostało już tylko 13 sesji. Postanowiliśmy sprawdzić, które spółki są najbliższe uzyskania miana tegorocznych liderów pod względem stopy zwrotu w poszczególnych indeksach. W WIG20 mamy niecodzienną sytuację: na razie całe podium zajmują banki, pozostawiając daleko za sobą pozostałe firmy. O pozycję lidera konkurują BZ WBK oraz mBank. Akcje tego pierwszego zyskały już ponad 62 proc. Uwzględniając wypłaconą dywidendę, otrzymujemy imponującą prawie 66-proc. stopę zwrotu. Z kolei kurs mBanku (czyli dawnego BRE Banku) od początku stycznia zyskał 60,2 proc., a stopa zwrotu razem z dywidendą to ok. 63 proc. Na trzeciej pozycji uplasował się Bank Handlowy, dla którego te wartości to odpowiednio: 19,7 proc. oraz 25,6 proc.
BZ WBK z potencjałem
Zapytaliśmy ekspertów, czy zwyżki kursów tych trzech banków miały fundamentalne przesłanki. Zdania są podzielone.
– Zwyżki kursów mBanku i BZ WBK były uzasadnione. Zwłaszcza w przypadku BZ WBK, którego możliwości poprawienia wyników są duże i dają potencjał do dalszych zywżek cen akcji. Z kolei zwyżka kursu Banku Handlowego to pochodna wysokiej dywidendy oraz bardzo dobrych rezultatów tradingu na własnej książce obligacji – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Podkreśla jednak, że w przypadku Banku Handlowego te czynniki były raczej jednorazowe. – Wzrost kursu był zatem nie tyle fundamentalny, ile był wynikiem reakcji inwestorów na ponadprzeciętne (ale nie do końca powtarzalne) zyski – mówi. Uważa, że połączenie z Santanderem daje dodatkowe szanse na efekty synergii i dalszy wzrost zysków w BZ WBK. – To ten bank stawiałbym na czele atrakcyjności spośród tej trójki – wskazuje. Podobnego zdania jest Michał Fidelus z DI Investors. – Naszym zdaniem lepsze niż w przypadku innych banków zachowanie kursu BZ WBK uzasadnione było przede wszystkim poprawiającymi się wynikami. W każdym z trzech kolejno raportowanych kwartałów BZ WBK pozytywnie zaskakiwał rynek, czy to przez solidny wynik odsetkowy, czy przez wysokie zyski na obligacjach, lub niższe od oczekiwanych koszty integracji – wskazuje analityk. Jego zdaniem są przesłanki do dalszej poprawy wyników, a tym samym do wzrostu kursu akcji, przede wszystkim dzięki stabilnie rosnącej marży odsetkowej, poprawie wyniku prowizyjnego oraz niższym kosztom.
mBank: czas na korektę
W tym roku najmocniej drożały średnie banki. Te największe, na czele z PKO BP, pozostawały daleko w tyle. – Zatem jest duża szansa, że w 2014 r. to właśnie one mogą zachowywać się relatywnie lepiej niż średnie banki, które zostały już przez rynek mocno docenione – uważa Andrzej Powierża, analityk Domu Maklerskiego Citi Handlowy. Jego wycena dla mBanku jest poniżej obecnego kursu rynkowego.
– Mimo pozytywnej oceny zarządu i biznesu mBanku uważam, że rynek przeszarżował z optymizmem w 2013 r. i trudno jest mi sobie wyobrazić, by w 2014 r. kurs mBanku dalej piął się w górę – uważa. Z kolei Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo, komentuje, że trudno jest znaleźć fundamentalne uzasadnienie dla obecnych kursów mBanku, BZ WBK oraz Banku Handlowego. – Ogólna poprawa w gospodarce będzie miała ograniczony wpływ na przyszłe wyniki mBanku i Handlowego. W obu bankach wolumeny kredytów powinny rosnąć wolniej niż rynek. Trochę lepiej powinno być w BZ WBK, ale z kolei BZ WBK wydaje się być słabszą ekspozycją na szybszy wzrost wolumenów i spodziewany wzrost stóp procentowych niż np. PKO czy Pekao – mówi analityk.