Grecja została już spisana przez analityków na straty. – Ten kraj przestanie spłacać swoje długi. Grecja nie ma żadnego wyboru – uważa guru inwestorów Dennis Gartman, wydawca biuletynu „The Gartman Letter”. Ekonomiści są zgodni, że niedawno przyjęty plan oszczędnościowo-prywatyzacyjny greckiego rządu warty 78 mld euro, nie zakończy kryzysu. By ściąć dług publiczny (wynoszący około 160 proc. PKB) do 60 proc. PKB, Grecy musieliby wypracowywać przez następne 30 lat nadwyżkę budżetową wynoszącą co najmniej 5 proc. PKB. Bez jakiejś formy restrukturyzacji zadłużenia więc się nie obejdzie. Problem jednak tkwi głębiej, cała gospodarka Grecji jest chora i potrzebuje reform. Przyznaje to nawet grecki rząd. – Musimy restrukturyzować cały kraj, a nie dług. Restrukturyzacja długu bez reform nic nie da, gdyż po kilku latach dług wróciłby do dawnego poziomu – twierdzi premier Jeorjos Papandreu.
[srodtytul]Całość w Gazecie Giełdy Parkiet[/srodtytul]