Czasy są bardzo niepewne. Każdy dzień może przynieść załamanie, bądź jakąś skoordynowaną akcję banków centralnych lub rządów największych gospodarek. Obecnie przeważa strach. Polski rynek akcji powoli osuwa się w dół wykazując tym samym ogromną słabość w zestawieniu z zagranicą. Korekta na rynku amerykańskim zatrzymała się w okolicach szczytu z maja 2011 roku, stanowiącego obecnie obszar wsparcia. Do problemów strefy euro dołączyły słabsze dane makroekonomiczne z USA. Ta mieszanka skłania do oczekiwania na pogłębienie się spadków. Niewielką poprawę nastrojów inwestorów należałoby raczej odbierać w kategoriach „korekty" silnego spadku optymizmu niż sygnału trwałej poprawy sentymentu. Na warszawskim parkiecie zawężające się wahania z każdym dniem przybliżają nas do wybicia. W jakim kierunku? Nie wiadomo. Najlepszym wyjściem wydaje się pozostawanie poza rykiem.
Komentarz do wyników badania INI z tygodnia zakończonego 19 kwietnia