W walucie USA wyrażona jest większość światowych długów, więc pojawianie się obaw o przyszłe sprawne funkcjonowanie globalnego systemu bankowego przekłada się na gromadzenie depozytów dolarowych potrzebnych do spłaty kolejnych rat kredytowych w sytuacji, gdyby zrolowanie długów w bankach stało się utrudnione czy wręcz niemożliwe. Wyraźna niechęć Greków do utrzymywania cięć wydatków, do których zobowiązał się poprzedni rząd przy okazji negocjacji w sprawie redukcji długu, czyni możliwym najbardziej nawet pesymistyczne scenariusze. W praktyce istnieją trzy opcje: skrajnie negatywna – niekontrolowane bankructwo i wyjście Grecji ze strefy euro (koszty szacowane na ponad 1 bln euro), pośrednia – renegocjacja porozumień w sprawie redukcji długu z kontrolowanym bankructwem Grecji włącznie, ale przy pozostaniu tego kraju w strefie euro, i optymistyczna – szybkie pójście strefy euro śladami Japończyków z 2001 r. i Amerykanów z 2009 r., czyli wprowadzenie przez EBC „quantitative easing" wraz z ogłoszeniem jakiejś formy unii fiskalnej, czyli przeznaczeniem jakiejś – początkowo niewielkiej – części budżetów krajów członkowskich strefy na solidarną obsługę wyemitowanych długów.

Osobiście sądzę, że ostatecznie – jesienią (?), a może dopiero w I kw. 2013 r. (patrz „decennial pattern" – wprowadzona zostanie opcja trzecia, ale do tego czasu utrzymywać się będą lęki przed dwiema pierwszymi. Na krótką metę zdolność naszego rynku do obrony ubiegłorocznych minimów (WIG – nie mówiąc o WIG20 – był już bardzo blisko w czwartek) zależeć będzie od tego, czy EUR/USD obroni poziom styczniowego dołka na 1,26.

Zgodnie z 16-letnim cyklem EUR/USD poruszał się w latach 2011 – 2012 w sposób identyczny jak w – również przedwyborczych – latach 1995 – 1996. Jeśli tak będzie nadal, to na najbliższych sesjach EUR/USD postraszy lekkim naruszeniem dołka ze stycznia, po czym zanotuje ponaddwu- miesięczny wzrost o około 5 groszy i/lub do półrocznego maksimum (wersja zapewne preferowana przez walczącego o reelekcję obecnego prezydenta USA). Obserwacja Consensus Bullish Sentiment dla dolara, który już w ubiegłym tygodniu był równie wysoki co w grudniu i pod koniec września, sugeruje, że jest to prawdopodobne. W ciągu ostatnich dwóch lat kolejne lokalne maksima Dollar Index odległe były od siebie o średnio prawie 17 tygodni, a od ostatniego minęły właśnie cztery miesiące. Nie bardzo wiadomo, jakie realne wydarzenie mogłoby zmienić trend dolara w najbliższych dniach. W weekend w Camp David spotykają się liderzy G8, więc być może tam zapadną jakieś decyzje, które wpłyną na zmianę kierunku ruchu dolara.