Agora, Bioton, GPW, GTC, Midas, PBG, Petrolinvest, PZU, Tauron i TVN– te działające w różnych branżach firmy łączy to, że ich kursy znajdują się w pobliżu historycznych minimów lub niedawno przebiły te minima. W wypadku każdej z nich można znaleźć rozmaite czynniki odpowiedzialne za spadki. Wspólnie z analitykami zastanawiamy się, czy w tym gronie można znaleźć okazje inwestycyjne.
Nieczyste sumienie
Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający w Infinity 8, zaznacza, że spadki kursów nie biorą się z niczego. Jego zdaniem spółki, które notują historyczne minima, najczęściej mają coś na sumieniu. – Pierwszym przykładem z brzegu może być GTC. Firma miała słabe wyniki w IV kwartale 2011 r. Rynek negatywnie zareagował też na informację o dużej emisji akcji i odejściu Eliego Alroya z rady nadzorczej – wylicza. – Na razie kurs spółki zbliżony jest do zanotowanego niedawno historycznego minimum, ale wydaje się, że powinna nastąpić próba odbicia. W najbliższych tygodniach cała branża budowlano-deweloperska pomimo słabego sentymentu, może zanotować korektę wzrostową – ocenia.
Ekspert nie spodziewa się silnego odbicia w wypadku Tauronu. Jego zdaniem wpływ na ocenę spółek energetycznych mogą mieć planowane duże inwestycje, w związku z którymi inwestorzy mogą się spodziewać emisji akcji. W wypadku Agory i TVN większy potencjał do odbicia ekspert widzi w drugiej firmie, ze względu na pogłoski o możliwej szybkiej finalizacji sprzedaży portalu Onet. Jego zdaniem długoterminowym typem do odbicia może być też Midas, pod warunkiem że spełni obietnice z emisji akcji, na co trzeba będzie jednak poczekać.
Niska cena to nie wszystko
Maciej Bobrowski, szef działu analiz DM BDM, uważa, że jeśli inwestor ma długi horyzont czasowy, to zakup akcji notowanych na minimach może być wart rozważenia. Podkreśla jednak, że nie oznacza to, że kurs nie będzie jeszcze niżej. – Dokonując selekcji, trzeba rozważyć przede wszystkim fundamentalne wartości danego podmiotu oraz „wycenić" przyszłe wyniki. Zatem, jak dziś można zauważyć, może być sporo takich przypadków, że kurs jest na minimach, a jednocześnie ze względu na słabe perspektywy i sytuację płynnościową, akcje są ciągle za drogie – mówi.
Zdaniem Bobrowskiego bardzo trudno jest ocenić, czy notowania osiągnęły już dno. – Zwykle widoczne jest to dopiero po upływie czasu. Biorąc pod uwagę perspektywy makroekonomiczne dla polskiej gospodarki w najbliższych kwartałach oraz słabe wyniki za I kwartał, można oczekiwać, że w czasie kilku kwartałów dołki w wielu przypadkach jeszcze się pogłębią – mówi.