Nie ma prostej recepty na zyski w czasie Euro

Jaka jest szansa na zwyżki na GPW w czasie Euro 2012 albo po zakończeniu mistrzostw? Historia notowań na giełdach gospodarzy w trakcie sześciu poprzednich turniejów nie daje odpowiedzi na to pytanie

Aktualizacja: 18.02.2017 10:53 Publikacja: 03.06.2012 11:00

Nie ma prostej recepty na zyski w czasie Euro

Foto: GG Parkiet

Zapaleni kibice, którym wydaje się, że cały świat kręci się wokół piłki nożnej, będą zawiedzeni. Jak bowiem wynika z naszych wyliczeń, sport ten nie ma żadnego znaczenia dla inwestorów giełdowych. W notowaniach akcji w krajach goszczących kolejne mistrzostwa Europy w piłce nożnej trudno znaleźć jakąkolwiek prawidłowość. Także giełdy państw, których reprezentacja z tych rozgrywek wychodziła zwycięsko, nie reagowały na to w wyraźnie przewidywalny i schematyczny sposób.

Piłkarskie emocje nie przełamują trendów

Samo poszukiwanie zależności między zawodami sportowymi a koniunkturą na giełdach nie jest pozbawione podstaw. Mogłoby się np. wydawać, że emocje kibiców w jakiś sposób udzielą się także inwestorom. A nawet gdyby ci ostatni potrafili śledzić rozgrywki chłodnym okiem, to i tak ta absorbująca czynność mogłaby doprowadzić do spadku obrotu na giełdach, sprzyjając gwałtownym ruchom indeksów, niezależnie od trendu. Takich hipotez można wysunąć więcej (kilka zaproponujemy w dalszej części tekstu), ale trudno dla nich znaleźć potwierdzenie.

W trakcie sześciu ostatnich mistrzostw Europy w piłce nożnej, począwszy od 1988 r., główny indeks giełdy organizującego je kraju zniżkował średnio o 2,3 proc. (gdy gospodarzem były dwa państwa, pod uwagę braliśmy obie giełdy). Ale rozgrywki dwukrotnie przypadły na czas bessy. Latem 2008 r. trwał kryzys finansowy, którego symbolem stało się kilka miesięcy później bankructwo Lehman Brothers. Z kolei w 1992 r. ME rozgrywano w Szwecji, która zmagała się wówczas z kryzysem bankowym. W obu przypadkach piłkarskie igrzyska nie przerwały spadkowego trendu na giełdach państw-gospodarzy, co samo w sobie pokazuje, że sport ma na notowania akcji niewielkie przełożenie.

Gdyby wyłączyć te dwa przypadki, w czasie Euro główne indeksy giełdowe gospodarzy zyskiwały średnio 0,1 proc. (mediana to -1,1 proc.). Brak jakiejkolwiek zależności między rozgrywkami a giełdową koniunkturą dobrze ilustruje to, że podczas Euro 2000 w jednym z goszczących je krajów (Belgii) akcje drożały, zaś w drugim (Holandii) taniały.

Ranga rozgrywek nie ma znaczenia

A może po prostu mistrzostwa Europy nie są rozgrywkami wystarczającej rangi, aby miały przełożenie na rynki akcji? Aby to sprawdzić, przeanalizowaliśmy również notowania indeksów giełdowych w trakcie ostatnich sześciu mistrzostw świata w piłce nożnej. Średnio główne wskaźniki państw-gospodarzy traciły w czasie tych zawodów 1,3?proc., przy czym zniżkowały w czasie czterech MŚ, a zwyżkowały w trakcie dwóch (ostatnich). Wyłączając turniej w Niemczech z 2006 r., gdy frankfurcki DAX skoczył aż o 11,9?proc., przeciętnie na giełdach organizatorów mistrzostw świata akcje taniały podczas rozgrywek aż o 3,5 proc.

Czym wyróżniły się zawody u naszych zachodnich sąsiadów? Przypadły na czas spektakularnej hossy, która poprzedzała ostatni kryzys, a drużyna gospodarzy stanęła na podium, choć dopiero na trzecim miejscu. Z tych dwóch czynników pierwszy z pewnością był ważniejszym motorem zwyżek na frankfurckim parkiecie. Gdy bowiem osiem lat wcześniej, podczas MŚ we Francji gospodarze odnosili zwycięstwo za zwycięstwem, zdobywając mistrzostwo, akcje na paryskiej giełdzie w najlepsze taniały (a w ciągu 10 sesji po rozgrywkach straciły kolejne 8 proc.).

Hipoteza, że w czasie piłkarskich igrzysk akcje na giełdzie gospodarza drożeją przynajmniej wtedy, gdy jego reprezentacja zdobywa medal, nie znajduje potwierdzenia także na przykładzie mistrzostw Europy. W 2004 r. Portugalczycy wywalczyli u siebie srebro, ale lizboński indeks PSI 20 stracił w trakcie rozgrywek 1,2 proc. Złoto przypadło gospodarzom – Francji – po raz ostatni w 1984 r., ale jak zachowywała się wówczas tamtejsza giełda, trudno sprawdzić: historia popularnego paryskiego indeksu?CAC 40 zaczęła się dopiero w 1987 r.

Realizacja zysków po boomie inwestycyjnym?

Wróćmy do wspomnianej rozbieżności między notowaniami indeksów belgijskich i holenderskich, gdy kraje te wspólnie organizowały ME w 2000 r. W Brukseli w czasie rozgrywek akcje drożały, zaś w Amsterdamie taniały, ale wcześniej – zarówno w perspektywie 10 sesji bezpośrednio przed Euro, jak i w perspektywie całego roku – było odwrotnie (po Euro w Belgii utrzymała się lepsza koniunktura niż w Holandii).

To może być po prostu przykład regresji do średniej, czyli zasady, że to, co podrożało, musi potanieć, a to, co potaniało, musi podrożeć. Ale tę rozbieżność można interpretować także w kontekście ME. Być może w Holandii akcje najpierw drożały na fali związanego z rozgrywkami inwestycyjnego boomu, a w trakcie samych rozgrywek inwestorzy realizowali zyski? Nawet jeśli tak, to z pewnością nie jest to reguła pozwalająca przewidzieć reakcję giełdy kraju-gospodarza na rozgrywki. Cztery lata wcześniej, gdy Euro odbywało się w Anglii, londyński indeks FTSE 100 drożał zarówno przed turniejem, jak i podczas jego trwania (choć nieznacznie). W przypadku mistrzostw świata także trudno znaleźć jakąkolwiek zależność między tym, co dzieje się na giełdzie gospodarzy przed rozgrywkami, i tym, co dzieje się w ich trakcie.

Strategia dla profetów

Na co inwestorzy mogą liczyć po zakończeniu rozgrywek? Po ostatnich sześciu mistrzostwach Europy w piłce nożnej główne indeksy na giełdach gospodarzy w dwóch przypadkach w ciągu kolejnych dziesięciu sesji zyskały, a w czterech straciły. Średnio zniżkowały o 0,9?proc. (po mistrzostwach świata traciły 0,6 proc.). W perspektywie sześciu miesięcy zniżka rosła do 2,6 proc., ale to głównie efekt dramatycznej przeceny, do jakiej doszło w Austrii po ostatnim turnieju. W czterech przypadkach indeksy giełdowe w krajach goszczących rozgrywki po sześciu miesiącach od ich zakończenia były bowiem na plusie.

Co ciekawe, w większości przypadków (cztery na sześć), zarówno w trakcie, jak i po ME zniżkowały akcje na giełdzie kraju, którego reprezentacja zdobyła złoto. Średnio w ciągu turnieju indeksy triumfujących państw zniżkowały o 1 proc., a przez miesiąc po jego zakończeniu o 0,8 proc. Aby jednak wykorzystać ten statystyczny efekt i zagrać na przecenę akcji zwycięzcy Euro 2012, inwestorzy musieliby się wykazać nie tylko zdolnością przewidywania notowań giełdowych, ale też wyników meczów piłkarskich.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?