Zapaleni kibice, którym wydaje się, że cały świat kręci się wokół piłki nożnej, będą zawiedzeni. Jak bowiem wynika z naszych wyliczeń, sport ten nie ma żadnego znaczenia dla inwestorów giełdowych. W notowaniach akcji w krajach goszczących kolejne mistrzostwa Europy w piłce nożnej trudno znaleźć jakąkolwiek prawidłowość. Także giełdy państw, których reprezentacja z tych rozgrywek wychodziła zwycięsko, nie reagowały na to w wyraźnie przewidywalny i schematyczny sposób.
Piłkarskie emocje nie przełamują trendów
Samo poszukiwanie zależności między zawodami sportowymi a koniunkturą na giełdach nie jest pozbawione podstaw. Mogłoby się np. wydawać, że emocje kibiców w jakiś sposób udzielą się także inwestorom. A nawet gdyby ci ostatni potrafili śledzić rozgrywki chłodnym okiem, to i tak ta absorbująca czynność mogłaby doprowadzić do spadku obrotu na giełdach, sprzyjając gwałtownym ruchom indeksów, niezależnie od trendu. Takich hipotez można wysunąć więcej (kilka zaproponujemy w dalszej części tekstu), ale trudno dla nich znaleźć potwierdzenie.
W trakcie sześciu ostatnich mistrzostw Europy w piłce nożnej, począwszy od 1988 r., główny indeks giełdy organizującego je kraju zniżkował średnio o 2,3 proc. (gdy gospodarzem były dwa państwa, pod uwagę braliśmy obie giełdy). Ale rozgrywki dwukrotnie przypadły na czas bessy. Latem 2008 r. trwał kryzys finansowy, którego symbolem stało się kilka miesięcy później bankructwo Lehman Brothers. Z kolei w 1992 r. ME rozgrywano w Szwecji, która zmagała się wówczas z kryzysem bankowym. W obu przypadkach piłkarskie igrzyska nie przerwały spadkowego trendu na giełdach państw-gospodarzy, co samo w sobie pokazuje, że sport ma na notowania akcji niewielkie przełożenie.
Gdyby wyłączyć te dwa przypadki, w czasie Euro główne indeksy giełdowe gospodarzy zyskiwały średnio 0,1 proc. (mediana to -1,1 proc.). Brak jakiejkolwiek zależności między rozgrywkami a giełdową koniunkturą dobrze ilustruje to, że podczas Euro 2000 w jednym z goszczących je krajów (Belgii) akcje drożały, zaś w drugim (Holandii) taniały.
Ranga rozgrywek nie ma znaczenia
A może po prostu mistrzostwa Europy nie są rozgrywkami wystarczającej rangi, aby miały przełożenie na rynki akcji? Aby to sprawdzić, przeanalizowaliśmy również notowania indeksów giełdowych w trakcie ostatnich sześciu mistrzostw świata w piłce nożnej. Średnio główne wskaźniki państw-gospodarzy traciły w czasie tych zawodów 1,3?proc., przy czym zniżkowały w czasie czterech MŚ, a zwyżkowały w trakcie dwóch (ostatnich). Wyłączając turniej w Niemczech z 2006 r., gdy frankfurcki DAX skoczył aż o 11,9?proc., przeciętnie na giełdach organizatorów mistrzostw świata akcje taniały podczas rozgrywek aż o 3,5 proc.