Nie tylko WIG20 ma techniczne problemy

Analiza techniczna zagranicznych indeksów sugeruje, że światowa hossa prędko nie nadejdzie. Iskierkę nadziei daje tylko amerykański S&P500

Aktualizacja: 19.02.2017 06:35 Publikacja: 18.06.2012 14:00

WIG20

WIG20

Foto: GG Parkiet

Trend spadkowy, sekwencja czarnych świec i wybicie dołem z kanału to tylko niektóre z pesymistycznych określeń, jakie przewijają się w analizach zagranicznych indeksów. Taki ton nie jest przypadkowy. Większość światowych parkietów nadal nie może otrząsnąć się po bessie z lat 2007 – 2008 i ubiegłorocznym załamaniu. Portfele inwestorów zostały spustoszone, a nad rynkami zawisło techniczne fatum.

Przedłużająca się niemoc

Jeszcze 12 miesięcy temu inwestorzy w Warszawie liczyli, że uda się pokonać psychologiczną barierę 3000 pkt i rozpocznie się rajd w kierunku poprzedniego rekordu hossy. Wakacyjne załamanie rynku szybko rozwiało te nadzieje. Wskaźnik stracił prawie 35 proc. i do dziś porusza się w szerokiej konsolidacji. Kupujący tracą siły za każdym razem, gdy kurs dociera do górnej granicy wahań w okolicy 2400 pkt. Z naszymi problemami nie jesteśmy jednak osamotnieni.

Sierpniowy krach dotkliwe potraktował też naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecki DAX również stracił ponad 30?proc. i choć szybko zabrał się do odrabiania strat, to w ostatnim czasie powróciły gorsze nastroje. Trend wzrostowy wyhamował w połowie marca i obrał przeciwny kierunek. Znów oddala się szansa na ruch w kierunku historycznych rekordów w okolicy 8500 pkt.

Długoterminowa niemoc dotyczy też Brazylii. Mimo kilku prób wzrostowych w ostatnich latach wskaźnik Bovespa wciąż nie może wrócić na ścieżkę hossy. Dobra passa z początku roku została przerwana w marcu i znów do głosu doszli sprzedający.

Sytuacja reprezentanta Azji – japońskiego Nikkei225 – też nie jest godna pozazdroszczenia. W kraju Kwitnącej Wiśni trend spadkowy trwa od początku lat 90. Kurs dotarł niedawno do średnioterminowych minimów i próbuje wykonać silniejsze odbicie. Japońscy inwestorzy mogą w ostatnim czasie liczyć tylko i wyłącznie na krótkoterminowe okazje do zarobku.

Amerykański sen?

Optymistyczne techniczne przesłanki widać tylko za oceanem. Wskaźnik S&P500 rozpoczął w 2009 r. odrabianie strat po kryzysie na rynku nieruchomości i do dziś konsekwentnie wspina się na coraz wyższe pułapy notowań. Cel jest jeden: pokonać historyczny rekord w okolicy 1570 pkt, który?został ustanowiony w październiku 2007 r. Technika jest?po stronie kupujących. Jeśli?inwestorzy pójdą za ciosem,?cel powinien zostać osiągnięty.

Ameryka już nieraz zmieniała losy świata. Może tym razem, wiodąc techniczny prym wśród czołowych giełd naszego globu, wyprowadzi też inne światowe rynki na właściwe, wzrostowe tory.

[email protected]

WIG20

Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities

Na wykresie dziennym i tygodniowym trend wyznaczony przez główne średnie (z 20, 50 i 200 okresów) jest spadkowy. Szybkie średnie są poniżej wolniejszych i dodatkowo są skierowane w dół, dlatego zanim sentyment się poprawi, WIG20 najprawdopodobniej będzie kilkukrotnie testował wyraźną linię trendu spadkowego poprowadzoną od wierzchołków z połowy 2011 r.

W krótkim terminie pozytywny był ruch powyżej średnich z 20 i 50 dni. W perspektywie najbliższych sesji pożądany byłby powrót w okolicę 2150 pkt, gdzie przebiega średnia z 50 sesji oraz linia trendu spadkowego (prowadzona od szczytów z marca). Pozytywny test tych poziomów stworzyłby warunki do kontynuacji wzrostów – wówczas możliwe będzie dotarcie do średnioterminowego wsparcia – górnego ograniczenia kanału, w którym WIG20 znajduje się od jesieni ubiegłego roku (ok. 2380 pkt). Średnioterminowo nie doświadczyliśmy fazy paniki będącej z reguły ostatnim etapem wyprzedaży. Myślę, że może ona nastąpić w III kw. W takim scenariuszu tegoroczne dołki WIG20 najprawdopodobniej nie zdołają się obronić. Po wybiciu dołem z kanału bocznego pierwszym poziomem wsparcia może być 1900 pkt (zniesienie 61,2 proc. zasięgu hossy z lat 2009 – 2011r.).

DAX

Katarzyna Płaczek, analityk DM?IDMSA

Długoterminowo można  wskazać dwie kluczowe linie, które wyznaczają i jeszcze przez okres najbliższych kilku lat będą wyznaczać ramy trendów średnio- i krótkoterminowych. Od dołu jest to linia trendu wzrostowego, zapoczątkowana przez dołek z 2003 r. Obecnie wyznacza ona wsparcie na poziomie  4400 pkt. Górne ograniczenie stanowi natomiast linia trendu spadkowego poprowadzona ze szczytów z lat 2007–2008–2011. Aktualny opór to 7400 pkt. DAX ma zatem szerokie pole manewru, jeśli chodzi o mocne ruchy krótkoterminowe, co zresztą dość dobrze wykorzystuje. Obecna sytuacja jest zdeterminowana wybiciem w dół z kanału wzrostowego, które nastąpiło na poziomie 6300 pkt, i które stanowi sygnał sprzedaży z potencjałem spadku w okolice  5110 pkt. W okolicy tego poziomu można wskazać wsparcie w postaci poprzednich, wrześniowych dołków z 2011 r. (około 5000 pkt) oraz przyspieszoną linię trendu wzrostowego (5350 pkt).

Kupującym będzie ciężko zanegować spadkowy scenariusz. Aby tego dokonać, DAX musiałby pokonać szeroką i mocną strefę oporu, jaką można wskazać między poziomami 6275–6500 pkt i dopiero wówczas pojawiłyby się argumenty za powrotem w okolice 7100 – 7200 pkt.

S&P500

Paweł Szczepanik, analityk KBC?Securities

Od marca 2009 r. wskaźnik S&P500 jest w trendzie wzrostowym. Obecnie znajdujemy się w bardzo ciekawym momencie. Z punktu widzenia teorii fal Elliotta zakładam, że znajdujemy się w czwartej fali korekty impulsu wzrostowego. Oczywiście zwolennicy Elliotta mogą zarzucić, iż w omawianym przypadku fala czwarta zachodzi na falę pierwszą, co neguje tę teorię. Osobiście, ze względu na bliskość średniej z 50 tygodni dopuszczam możliwość delikatnego naruszenia, szczególnie że indeks SP500 potwierdził znaczenie wsparcia formacją objęcia.

Reasumując, dopóki kurs nie spadnie poniżej 1260 pkt, zakładam scenariusz wzrostowy i atak w okolice szczytu na 1440 pkt. Jeśli indeks będzie utrzymywał się powyżej 1295 pkt, będzie to oznaka silnego rynku. Jeżeli chodzi o zajęcie pozycji długiej z punktu widzenia wykresu dziennego, to obecnie jesteśmy poza rynkiem. Sygnał kupna pojawi się dopiero, gdy S&P500 zamknie sesję powyżej poziomu 1340 pkt. Jeśli tak się stanie, to otrzymamy sygnał kupna z ewentualną linią obrony na 1316 pkt. Spadek poniżej 1295 będzie oznaczał, iż należy przestać szukać okazji do otwarcia pozycji na poziomach, na których się obecnie znajdujemy.

Nikkei 225

Krzysztof Borowski, Katedra Bankowości SGH

Długoterminowo japoński indeks jest w trendzie spadkowym (od 1990 r.), a w krótszym ujęciu dotarł do wsparcia wyznaczonego przez dołek z listopada 2011 r. (8136 pkt) oraz dno z marca 2011 r. (8228 pkt). Stąd rozpoczęła się krótkoterminowa korekta wzrostowa przypominająca formację V: młot z 4 czerwca zapowiadał wybicie, a luka bessy poprzedzająca spadek została zamknięta. Po wybiciu w górę indeks utworzył lokalny opór na poziomie 8666 pkt. Jego przebicie otworzyłoby drogę do zwyżek do 8766, 9206 i 9344 pkt. Poziomy te wyznaczają dwie luki bessy z ostatniej fali spadkowej, trwającej od marca do czerwca.

Optymistycznie prezentują się sygnały wskaźników – MACD zakręca w górę w kierunku linii zero (jej przełamanie potwierdzi wcześniejszy sygnał kupna), oscylator stochastyczny wchodzi już do pasma neutralnego, ROC przebił linię sygnalną, a na Parabolic utrzymuje się sygnał kupna od 6 czerwca. Ponadto kurs jest powyżej zakrę- cającej w bok średniej z 13 sesji i powraca do wnętrza wstęgi Bollingera (malejąca odległość między wstęgami sugeruje spadek ryzyka inwestycyjnego i potwierdza zatrzymanie pod oporem na 8666 pkt). W krótkim terminie notowania Nikkei 225 powinny zostać w trendzie bocznym ze wskazaniem na kontynuację fali wzrostowej. W wariancie pesymistycznym przełamanie wsparcia 8136 pkt będzie silnym sygnałem sprzedaży. Potencjalne wsparcie to 7850 i 7671 oraz 6995 pkt.

Bovespa

Piotr Neidek, analityk DI?BRE?Banku

Marcowa spadająca czarna gwiazda na wykresie indeksu giełdy w Brazylii zapoczątkowała układ osuwających się maksimów miesięcznych czarnych świec i dopóki nie zostanie przerwana ta podażowa sekwencja, to przewagę mają niedźwiedzie. Teraz kluczowy jest poziom 62 782 pkt (majowe maksimum), w którego okolicy przebiega strefa 61,8-proc. korekty, dlatego też, aby można było optymistycznie zapatrywać się na Bovespę, do końca tego miesiąca indeks ten powinien przebić się przez wyżej wymieniony poziom.

Nie oznacza to jednak, że ten benchmark, zachwycający do tej pory skalą i jakością długoterminowych zwyżek, jest w bessie – na razie trwa złożona korekta w postaci trójkąta, a skoro miesięczne EMA (wykładnicza średnia ruchoma) są ułożone byczo, a kluczowe minima rosną, to należy sądzić, że więcej jest argumentów za dalszą hossą niż za wejściem Bovespy w układ bessy. Obecnie trwa odbicie, indeks próbuje powrócić powyżej dolnego ograniczenia trójkąta, którego przebicie w maju nie było spadkowym sygnałem, a zeszłotygodniowe objęcie hossy przy sporym wyprzedaniu skutkuje obserwowanym marszem na północ. Konkluzja? Byki mają sporo do zrobienia, ale są na dobrej drodze.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?