Ucinanie strat to slogan ze szkoleń giełdowych. Rzeczywistość jest inna

„Pozwól rosnąć zyskom i szybko ucinaj straty". Piękna stara giełdowa maksyma, jakże prawdziwa, którą niezwykle łatwo wygłasza się na szkoleniach giełdowych.

Aktualizacja: 14.02.2017 15:53 Publikacja: 12.11.2012 05:10

Michał Masłowski

Michał Masłowski

Foto: Archiwum

Oczywiste jest, że tylko takie postępowanie pozwala chronić kapitał, co w dłuższym terminie zapobiega całkowitej utracie pieniędzy i zakończeniu przygody z inwestowaniem na giełdzie.

Tymczasem życie pisze zupełnie inne scenariusze. Okazuje się, że w krytycznych sytuacjach, kiedy to notowania naszych spółek lecą na łeb na szyję, zachowujemy się zupełnie inaczej. Nasze zachowania są niezgodne z tym, co mówi teoria i zalecenia giełdowych „ekspertów", a za to są zgodne z naszą intuicją, poddajemy się emocjom, co niestety w prosty sposób prowadzi do utraty pieniędzy. Wie to każdy inwestor giełdowy, który choć raz doczekał się bessy na swoich papierach. Nie jest prosto złożyć zlecenie na akcjach, na których akurat jesteśmy „na stracie".

Potwierdziliśmy ten sposób zachowania się inwestorów badaniami statystycznymi. W ostatnim tygodniu Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych ogłosiło wyniki Ogólnopolskiego Badania Inwestorów. Tam między innymi zapytaliśmy o zachowania inwestorów podczas giełdowych spadków.

Zadaliśmy pytanie inwestorom o ich zachowanie właśnie w okresie dużych i gwałtownych spadków (chodzi o załamanie indeksów w sierpniu ubiegłego roku). Wyniki okazały się zaskakujące.

Zgodnie z teorią i zasadami sztuki powinniśmy w tym czasie „uciąć straty" i zachować się tak jak 13,3 proc. inwestorów, którzy „możliwie szybko sprzedali akcje". Tymczasem okazuje się, że albo inwestorzy zaciskali zęby i przeczekiwali (29,7 proc.), albo też kupowali akcje po znacznych spadkach, zwiększali zaangażowanie (łącznie 27,1 proc.). Jak wiemy, takiego uśredniania strat również teoria inwestowania nie zaleca.

W tym miejscu warto przytoczyć jeszcze jeden wynik Ogólnopolskiego Badania Inwestorów, który wskazuje na to, czym kierują się inwestorzy, podejmując decyzje inwestycyjne.

Najbardziej szokuje w wynikach to, że 21,4 proc. w ogóle nie potrafi analizować instrumentów finansowych. Można by zadać pytanie, jak w ogóle podejmują decyzje o kupnie lub sprzedaży akcji. Okazuje się, że kierują się podpowiedziami znajomych, opiniami na forach dyskusyjnych, intuicją. 17,5 proc. pytanych inwestorów preferuje analizę techniczną, a 21,7 proc. – analizę fundamentalną. Aż 38,2 proc. badanych korzysta jednocześnie z analizy fundamentalnej i technicznej.

Analiza tych wybiórczych wyników pokazuje, że inwestorzy tracili i będą tracić pieniądze. Zatem, gdy następnym razem na jakimś szkoleniu usłyszycie, że trzeba szybko ucinać straty, to przymknijcie żartobliwie jedno oko.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?