WIG nie przestał niebezpiecznie balansować na cienkiej linii około 43 tys. pkt. Właśnie ten poziom wyznacza dolną granicę wahań trwających od 24 października. Należy liczyć się z tym, że ewentualne przebicie tej granicy może mieć dość gwałtowny charakter (luka bessy?) i może być równoznaczne z rozpoczęciem drugiej fazy korekty spadkowej trwającej od połowy października.

Pesymiści mogą wskazać także na to, co dzieje się np. na wykresie kojarzonego z małymi spółkami sWIG80. O ile we wrześniu wskaźnik ten odznaczał się wyjątkową siłą, co sugerowało przełom na tzw. szerokim rynku, to ostatnio zaczął zupełnie tracić tamtą dobrą kondycję. Sprawa jest o tyle poważna, że indeks jest już blisko spadku do szczytów z przełomu czerwca i lipca, których pokonanie stanowiło wcześniej mocny sygnał kupna. Najwyższy więc czas na mobilizację kupujących. Za trwającym od miesiąca spadkiem sWIG80 w największym stopniu stoją spółki takie jak Coal Energy, Elektrobudowa, Kogeneracja, Polnord.

Co ciekawe, bardzo słaba postawa sWIG80 nie znajduje jednak w pełni odzwierciedlenia na wykresie choćby gromadzącego prawie 2,5 razy więcej małych spółek indeksu WIG-Plus, który jeszcze tydzień temu ustanawiał nowe lokalne szczyty. Dopiero spadek tego szerszego wskaźnika poniżej lokalnego minimum zanotowanego 23 października (725 pkt w trakcie sesji) byłby średnioterminowym sygnałem odwrotu kupujących.