Od stycznia 2013 r., czyli już za nieco ponad dwa miesiące, unijne firmy znajdą się w nowej rzeczywistości, w której przynajmniej część potrzebnych im uprawnień do emisji CO2 trzeba będzie kupować na aukcjach. Czy my w Polsce jesteśmy na to gotowi?
Obecna sytuacja nie wskazuje na rewolucję, która ma wkrótce nastąpić. Ruch na europejskich giełdach, na których obraca się prawami do emisji, jest stosunkowo niewielki. Zawierane obecnie transakcje potrzebne są raczej do uzupełnienia i rozliczenia trwającego okresu. Jeśli weźmiemy pod uwagę obecny kształt rynku, to pod względem zasad handlu zmieni się on od stycznia dość mocno. Polskie firmy nadal będą otrzymywać część potrzebnych im uprawnień do emisji CO2 za darmo, ale coraz więcej będą musiały kupować na aukcjach. Warto zacząć się do tego przygotowywać.
Gdzie można kupić prawa do emisji? Jak to będzie wyglądało od strony praktycznej?
Niemcy handlują uprawnieniami na giełdzie EEX w Lipsku, Brytyjczycy – na ICE, czyli IntercontinentalExchange. Te platformy mogą organizować aukcje. Unia Europejska rozstrzygnęła przetarg, na mocy którego począwszy od końca października EEX będzie sprzedawać na tzw. wczesnych aukcjach uprawnienia do emisji CO2 ważne w latach 2013–2020, w ilości do 250 mln jednostek. Komisja Europejska chce w ten sposób pomóc europejskim firmom energetycznym zabezpieczyć swoje pozycje na kolejne lata.
Polska ma do sprzedania uprawnienia do emisji prawie 15 mln ton CO2. Mamy z tym problem, ponieważ Ministerstwo Środowiska nie ma możliwości prawnych rozpoczęcia przetargu na wybór operatora polskiej aukcji.