Wielomiesięczny trend boczny wymęczył już krajowych inwestorów do granic możliwości. Kiedy nastąpi jakiś przełom na giełdzie? Zapytaliśmy o to doświadczonych maklerów, analityków i zarządzających.
Ważna połowa grudnia
Patrząc na cykle giełdowe i gospodarcze, można pokusić się o wyznaczenie dwóch terminów, kiedy na rynku powinno nastąpić ożywienie. – Pierwszym takim momentem powinna być połowa grudnia. Wniosek taki można wysnuć na podstawie cyklu, jaki panuje na parkietach od kilkunastu miesięcy – mówi Grzegorz Zięba, kierownik sprzedaży detalicznej w KBC Securities. W tym cyklu skrajne momenty czy punkty zwrotne wyznaczane są przez daty wygasania kontraktów terminowych. – W grudniu 2011 r. zanotowaliśmy dołek, w marcu 2012 r. szczyt, następnie w czerwcu ponownie dołek i we wrześniu znów mieliśmy szczyt. Najbliższa seria wygasa w grudniu i jest to faza spadkowa cyklu. Prosta estymacja pozwala nam zakładać, że końcówka roku i I kwartał 2013 r. powinny być wzrostowe – prognozuje Grzegorz Zięba.
15 miesięcy trwa już trend boczny na GPW – WIG20 waha się w przedziale 2050–2400 pkt
Drugi potencjalny punkt zwrotny na rynku należy wiązać z cyklem gospodarczym. Zaliczenie przez PKB, PMI, sprzedaż detaliczną cyklicznych dołków powodowało, że w tym samym czasie na GPW rozpoczynał się trend wzrostowy. – Wszystkie znaki wskazują, że taki koniunkturalny dołek powinien wypaść w I półroczu 2013 r. i od tego momentu, a nawet wcześniej, należałoby oczekiwać początku przynajmniej dwuletniej hossy. Kto wie, czy te „dwa początki" nie nałożą się na siebie i na przełomie roku rozpocznie się mocne odbicie na GPW – zastanawia się ekspert KBC Securities.
Według naszego rozmówcy pierwsze pozytywne dane z gospodarki – w postaci odwrócenia tendencji spadkowej na indeksie PMI dla przemysłu (Polska) powinny dać sygnał do trwałej poprawy koniunktury giełdowej. Potem pozytywne sygnały zaczną generować kolejne wskaźniki i poprawa wyników spółek.