Dla porównania, dokładnie miesiąc temu indeks ustanawiał kilkutygodniowe dołki, można więc mówić o zdecydowanej poprawie. Z drugiej strony, dopóki październikowa górka nie zostanie pokonana, pesymiści zawsze mogą zakładać, że dojdzie do odbicia od poziomu oporu.

W tym kontekście istotna jest też sytuacja na wykresach indeksów zachodnich. Ciekawie prezentują się zwłaszcza notowania niemieckiego wskaźnika DAX. Od września indeks już kilkakrotnie pukał do bram hossy, czyli oporu wyrysowanego na wysokości 7440 pkt. Za każdym razem odchodził z kwitkiem, a ostatnie rozczarowanie było wyjątkowo dotkliwe (w najgorszym momencie zniżka przekroczyła  6?proc., sprowadzając indeks do poziomu najniższego od ponad dwóch miesięcy). Gdyby wreszcie udało się przełamać ową barierę, byłby to zapewne mocny sygnał do zakupów także na warszawskim parkiecie. Tym bardziej że przebijając szczyty z ostatnich miesięcy, DAX zdołałby zapewne za jednym zamachem zaatakować także położone nieco wyżej maksimum hossy z maja 2011 r. (7258 pkt).

Przynajmniej na pierwszy rzut oka paradoksem jest to, że kluczowy dla naszej giełdy niemiecki indeks puka do bram hossy w okresie, w którym z gospodarki napływają raczej mało optymistyczne sygnały. W poniedziałek poznamy dynamikę niemieckiego PKB. Według szacunków ekonomistów gospodarka naszych zachodnich sąsiadów rozwijała się w III kw. w tempie zaledwie 0,4 proc. rok do roku, co byłoby wynikiem najsłabszym od przełomu lat 2009/2010. Czy w tej sytuacji należy uznać, że widoczne obecnie spowolnienie zostało zdyskontowane przez giełdę dużo wcześniej (jesienią ub.r. DAX runął aż o 30 proc.), a teraz inwestorzy już optymistycznie patrzą na przyszłoroczne perspektywy?

Taka interpretacja nie musi być błędna, biorąc pod uwagę, że kursy akcji często z dużym wyprzedzeniem dyskontują oficjalne dane makroekonomiczne. Zresztą, wsparciem dla kursów są zyski niemieckich przedsiębiorstw. Zyski na akcję, podobnie jak DAX, zbliżają się do ostatnich szczytów.

Czy wobec tego DAX wykorzysta tradycyjnie sprzyjającą końcówkę roku do pokonania poziomów oporu, pomagając tym samym Świętemu Mikołajowi na warszawskim parkiecie?