Wiele wykładów poświęconych było bowiem konkretnym strategiom gry, które można stosować na rynkach akcji oraz walut. Prowadzili je znani specjaliści z biur maklerskich, przedstawiciele Stowarzyszenia Analityków Technicznych oraz rynkowi praktycy. Gościem specjalnym konferencji był Vladmir Ribakov, 29-letni trader z Rosji, który przygodę z rynkami rozpoczął 12 lat temu. Podczas wykładu zaprezentował podstawy swojej strategii gry, która opiera się na dywergencjach.
Rynek swoje, wskaźnik swoje
Co kryje się pod naukowo brzmiącym terminem dywergencja? Ujmując to najprościej jest to sytuacja, w której cena porusza się w danym kierunku, a wskaźnik techniczny, który ten ruch analizuje, zmierza w stronę zupełnie przeciwną. Przykładowo, jeśli rynek znajduje się w trendzie wzrostowym i kolejne lokalne dołki położone są coraz wyżej, a w?tym samym czasie wskaźnik formuje coraz niższe dołki, mamy do czynienia z dywergencją. Według Ribakova jest to sygnał, że kursy są po prostu nieprawdziwe, czyli rynek okłamuje inwestora. Wystąpienie dywergencji jest więc ostrzeżeniem, że dotychczasowy ruch osiąga swój schyłek i lada moment dojdzie do odwrócenia trendu.
Do identyfikacji rozbieżności Ribakov używa dwóch bardzo popularnych wskaźników: MACD oraz oscylatora stochastycznego. Zaznacza przy tym, że najbardziej wiarygodny sygnał powstaje wtedy, gdy oba wskaźniki pokazują dywergencję. Gdy jest to tylko MACD, sygnał jest słabszy, a stosowanie samego oscylatora jest niewystarczające. Rosyjski trader podkreśla, że strategia oparta na dywergencjach jest uniwersalna i działa skutecznie bez względu na to, czy inwestujemy w surowce, waluty czy giełdowe indeksy.
Mapa wsparć i oporów
W przeciwieństwie do gościa specjalnego konferencji, który z uwagi na wysoki stopień złożoności swojego podejścia zdołał zaprezentować tylko jego zarys, wielu prelegentów przedstawiło metody prostsze, ale w zupełności kompletne. Wśród nich był dr Tomasz Filipiak, inwestor indywidualny z ponad 16-letnim doświadczeniem, który poprowadził wykład „Scapling – Formuła 1 na rynku forex". Jego strategia bazuje na szukaniu wsparć oraz oporów, które stanowią dogodne miejsca do zajmowania pozycji. Jak znaleźć takie punkty? Filipiak używa w tym celu zestawu kilku wskaźników, wśród nich m.in. linie trendu, poziomy połowy świec z dużymi korpusami, zniesienia wewnętrzne i zewnętrzne Fibonacciego, czy pivot points. Jeśli przynajmniej trzy spośród użytych wskaźników zgrupują się na tym samym poziomie, pułap ten uznawany jest za atrakcyjne miejsce do otwarcia pozycji. W przypadku znalezienia oporu będą to pozycje krótkie, natomiast na wsparciu długie. Strategia ta zakłada więc, że dojdzie do odbicia. Co najważniejsze Filipiak przyjmuje ścisłe kryteria ustawiania zleceń obronnych oraz docelowych poziomów realizacji zysku. I tak stop loss jest oddalony o 20–25 pipsów (analiza dotyczyła par walutowych EUR/USD, GBP/USD) od poziomu wejścia, natomiast take profit dla 60–70 proc. pozycji ustalony jest w odległości 10 pipsów. Pozostała część pozycji utrzymywana jest dłużej, przy czym zlecenie obronne przesunięte zostaje do poziomu 1 pipsa powyżej pułapu otwarcia. I choć stosunek zysku do ryzyka jest tu niekorzystny, bo wynosi od 1 do 2,5, to metoda nadrabia wysoką skutecznością. Według statystyk Filipiaka, aż 84 proc. pozycji jest zyskownych. Ostatnim elementem strategii jest zarządzanie kapitałem. Zasada jest prosta, w pojedynczej transakcji nie wolno ryzykować więcej niż 2 proc. posiadanych środków.