Debiutanci psują rynek pierwotny

Przeanalizowaliśmy 72 debiuty spółek giełdowych z lat 2009–2012. Wniosek nie napawa optymizmem. Co trzeci emitent uszczuplił portfel wiernych akcjonariuszy o połowę!

Aktualizacja: 13.02.2017 04:27 Publikacja: 07.12.2012 13:00

Zbigniew Stopa jest prezesem Bogdanki od zaledwie kilku tygodni. Tymczasem giełdowy kurs spółki bije

Zbigniew Stopa jest prezesem Bogdanki od zaledwie kilku tygodni. Tymczasem giełdowy kurs spółki bije właśnie historyczne rekordy.

Foto: Archiwum

Tylko co trzecia spółka wprowadzona na warszawską giełdę w latach 2009–2012 dziś jest notowana na plusie. Aż połowa z firm, które znalazły się pod kreską, straciła przynajmniej 50 proc. wartości. Mimo zawirowań na rynkach finansowych chętnych na debiut giełdowy było wielu – łącznie w ciągu ostatnich czterech lat sprzedano inwestorom papiery o wartości ponad 31 mld zł. W analizie pominęliśmy spółki, które weszły na parkiet bez oferty publicznej akcji.

Trudno o zyski

Najbardziej zyskowną inwestycją okazały się akcje Bogdanki. Kto kupił w 2009 roku w ofercie papiery prywatyzowanej kopalni, do dzisiaj zarobił 180 proc. (uwzględniliśmy?wypłacane dywidendy). Dobrze radzi sobie tegoroczny?debiutant – dostawca półproduktów dla przemysłu chemicznego i kosmetycznego PCC Exol (kurs od sierpnia tego roku poszybował aż o 160 proc.). Niestety pozytywne przykłady należą do rzadkości.?Znacznie łatwiej znaleźć spółki, które doprowadziły akcjonariuszy do ruiny finansowej, tracąc na wartości od debiutu 80–90 proc. Najmniej powodów do zadowolenia mają akcjonariusze ukraińskiej spółki Westa ISIC, której akcje są dziś warte jedną dwudziestą ceny z oferty. Warto podkreślić, że od debiutu minęło zaledwie półtora roku. Niewiele lepiej wygląda sytuacja akcjonariuszy Dolnośląskich Surowców Skalnych i Intakusa – obecnie ich akcje wyceniane są poniżej ceny emisyjnej odpowiednio o 93 i 91 proc.

Plany na wyrost

Większość firm wchodzących na główny parkiet giełdowy, chcąc przyciągnąć inwestorów (zwłaszcza instytucje finansowe) publikuje prognozy finansowe. Niestety często okazuje się, że prognozy są tylko wabikiem na naiwnych inwestorów. Bywa, że już kilka miesięcy od debiutu akcjonariusze dowiadują się, że ich spółka nie spełni złożonych podczas IPO obietnic, w tym zamieszczonych w prospekcie emisyjnym. Zarząd w jednej chwili traci wtedy zaufanie rynku, a kurs leci w przepaść.

Najbardziej aktualny taki przykład to spółka odzieżowa Solar Company. W październiku tego roku odwołała tegoroczną prognozę zakładającą 58?mln zł zysku netto. Tegoroczne wyniki kwartalne sugerują, że do tej liczby spółka nawet się nie zbliży. Jako powód znacząco niższej od zakładanej sprzedaży podano pogorszenie sytuacji ekonomiczno-gospodarczej w kraju i w strefie euro. Dla inwestorów było to spore zaskoczenie, o czym może świadczyć zachowanie kursu. Dzień przed publikacją obniżonych prognoz za akcje spółki płacono 10,35 zł. Dziś kosztują 6 zł. Zaledwie w kwietniu tego roku inwestorzy nabywali papiery spółki w IPO, płacąc po 13 zł. Wśród inwestorów, którzy kupili akcje w IPO łącznie za 156 mln zł, nie brakowało krajowych funduszy – inwestycyjnych i emerytalnych. Niektórzy inwestorzy czują się obecnie oszukani i otwarcie mówią, że spółka przedstawiła nierealną do zrealizowania prognozę tegorocznego zysku, by tylko sprzedać papiery w IPO. Spółkę wzięła już pod lupę Komisja Nadzoru Finansowego.

Biorąc pod uwagę skalę przeceny największym rozczarowaniem dla inwestorów okazały?się akcje wspomnianej Westy. Ponad 90-proc. spadek kursu w porównaniu z ceną emisyjną to rezultat niespełnionych obietnic złożonych przez zarząd ukraińskiej spółki w prospekcie emisyjnym i podczas debiutu na GPW. Przedstawiciele Westy obiecywali, że dzięki pieniądzom pozyskanym?z emisji w 2011 r. grupie uda się wyprodukować 6,5 mln akumulatorów samochodowych o łącznej wartości 268?mln USD. Kilka miesięcy po debiucie założenia te okazały się nieaktualne – spółka je znacząco obniżyła. Słabe wyniki kolejnych kwartałów i niezbyt?przekonujące tłumaczenia władz skłoniły wielu inwestorów do zakończenia trefnej inwestycji.

Wielu debiutantów opierało optymistyczne założenia na tym, że dobra koniunktura w branży będzie trwać wiecznie. Przekonali się o tym kupujący akcje dewelopera Interbud-Lublin. Jesienią 2010 roku spółka pozyskała w ramach IPO 30 mln zł, sprzedając inwestorom akcje po 15 zł za sztukę. Plany były ambitne. Z prospektu emisyjnego wynikało, że spółka liczyła w 2011 roku na 200 mln zł przychodów i 18?mln zł zysku netto. Ale sprzedaż mieszkań nie szła tak dobrze jak zapowiadano i po wynikach za I półrocze okazało się, że prognozy zawarte w prospekcie są niewiele warte. Już w sierpniu 2011 roku mocno je ścięła – przychody do 128 mln zł, a zysk netto do 10,8 mln zł. W grudniu i ta prognoza okazała się fikcją – dokonano kolejnej jej aktualizacji. Sprzedaż mieszkań okazała się mniej dochodowym biznesem, niż wynikało to z zapowiedzi.

Obecnie akcje dewelopera można kupić za niecałe 3 zł. To pokazuje, że rozczarowanie inwestorów było ogromne. Podobnych przykładów jak Interbud jest na warszawskim parkiecie znacznie więcej.

Nie tylko obietnice

Analitycy przyznają, że debiutantów z ostatnich lat zaskoczył spadek koniunktury w gospodarce. Wiele spółek opierało jednak prognozy na zbyt optymistycznych założeniach. – Z jednej strony wśród debiutantów przeważały mniejsze spółki, które generalnie radzą sobie słabiej od dużych firm w okresie spowolnienia gospodarczego. Z drugiej – część spółek może dążyć do pokazania jak najlepszych wyników w prospekcie emisyjnym i po debiucie trudno jest im utrzymać mobilizację, więc następuje okres słabszych wyników, wpływając negatywnie na wycenę giełdową – uważa Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. rynków akcji Domu Maklerskiego Raiffeisen Bank Polska.

Zdaniem ekspertów inwestorzy decydujący się na udział w ofertach publicznych powinni?krytycznie podchodzić do przedstawianych założeń spółek. – W szczególności ważne jest zrozumienie modelu biznesowego emitenta oraz akceptacja podstawowych założeń, na jakich zbudowano prognozy oraz głównych czynników ryzyka (najczęściej przedstawiają one istotny wzrost vs wyniki historyczne), gdyż to przyszłe wyniki zadecydują o akceptowalnej cenie na rynku – podpowiada Maciej Bobrowski z Domu Maklerskiego BDM.

[email protected]

Emitenci, którzy zasługują na naganę

Westa ISIC

Spadek kursu to rezultat?niespełnionych obietnic złożonych przez?zarząd spółki w?prospekcie emisyjnym i podczas debiutu na GPW.

Sadovaya Group

Słaba koniunktura na rynku węgla energetycznego negatywnie odbiła się na?wynikach finansowych ukraińskiej spółki wydobywczej.

Interbud-Lublin

Sprzedaż mieszkań nie szła tak dobrze, jak oczekiwał deweloper. Konieczne było ostre cięcie prognoz, które zamieszczone były w prospekcie.

Solar Company

Zarząd spółki w październiku odwołał tegoroczną prognozę zakładającą 58 mln zł zysku netto. Wyniki kwartalne wskazują, że do tej liczby Solar nawet się nie zbliży.

Opinia

Bartłomiej Cendecki, zarządzający funduszami Quercus TFI

Na niską cenę akcji części debiutantów na pewno wpływ miała pogarszająca się sytuacja gospodarcza zarówno w kraju, jak?i w Europie. W ostatnich latach niektóre branże przeżywały?rozkwit, natomiast inne segmenty rynkowe popadły w bardzo silny i co najważniejsze nieoczekiwany przez większość uczestników rynku kryzys. Ceny akcji spółek z tych sektorów spadły bardzo silnie. Dodatkowo, chcąc zachęcić i zainteresować inwestorów, część spółek zaprezentowała zbyt optymistyczne prognozy rozwoju oraz założenia wyników finansowych na kolejne lata, a fakt, że czas ich późniejszej realizacji przypadł na okres pogarszającej się sytuacji makroekonomicznej, tylko spotęgował problem z realizacją pierwotnych celów.

Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdowy roller coaster
Analizy rynkowe
Ile jest jeszcze miejsca na rotację kapitałów z USA do Europy?
Analizy rynkowe
Ukraińskie spółki tanieją, wojskowe drożeją. Czyli pokłosie kłótni w Gabinet Owalnym
Analizy rynkowe
Siła złotego przełoży się na wyniki spółek. Kto zyska, a kto straci?