Wpływ na nastroje inwestorów z pewnością będą jednak miały dane o PKB?Japonii w III?kwartale czy też październikowym bilansie handlu zagranicznego Niemiec. Wydaje się jednak, że nawet bardzo dobre odczyty obu wskaźników nie będą w stanie zatrzymać fali wyprzedaży zapoczątkowanej na piątkowej sesji.
Sygnały pogarszania się koniunktury giełdowej i rosnącej presji na realizację zysków, mimo że indeksy wciąż maszerowały w górę, można już było zauważyć od kilku dni. Czarę goryczy przelały w piątek fatalne dane o październikowej produkcji przemysłowej w Niemczech, która była o 2,6 proc. niższa niż miesiąc wcześniej. Sytuacji na parkietach światowych nie potrafiły nawet odmienić zaskakująco dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Bezrobocie za oceanem w listopadzie zmalało do 7,7 proc. z 7,9 proc. miesiąc wcześniej. W sektorze pozarolniczym powstało 146 tys. stanowisk pracy, choć analitycy oczekiwali zmiany o 100 tys. O spadkowym końcu notowań na Starym Kontynencie przesądził jednak rozczarowujący odczyt (wstępny) grudniowego indeksu Uniwersytetu Michigan, mierzącego nastroje konsumentów, który zmalał do 74,5 pkt, z 82,7 pkt w listopadzie. Późnym popołudniem giełda niemiecka traciła 0,4 proc.
W Warszawie na zamknięciu WIG20 zatrzymał się zaś na poziomie 2450,74 pkt, co oznaczało 1,4-proc. przecenę. Indeks szerokiego rynku WIG?zanotował spadek o 1,05 proc., do 45 538,45 pkt. Przez cały dzień właściciela zmieniły akcje za 910 mln zł. Obroty były więc nieco większe od czwartkowych.
Waluty
Utrzymujące się od kilku dni na rynkach globalnych słabsze nastroje w stosunku euro miały w piątek niewielkie znaczenie dla notowań złotego. Euro przez pierwszą część sesji wyceniane było na poziomie czwartkowego zamknięcia. Wczesnym popołudniem potaniało do 4,12 zł, by wieczorem wrócić do pozycji wyjściowych. Podobnie zachowywał się szwajcarski frank, za którego wieczorem płacono 3,4170 zł. Jedynie dolar amerykański lekko, o 0,1 proc., zyskał i kosztował 3,1910 zł.
Surowce
Piątkowa sesja na rynku surowcowym nie była zbyt emocjonująca. Mimo że w większości ceny towarów poszły w górę, to zmiany były nieznaczne. Stosunkowo dobrze, zyskując 0,5 proc. do 8042 USD za tonę, prezentowała się miedź, która po jednodniowej korekcie znowu zaczęła drożeć na fali nadziei na szybką poprawę sytuacji gospodarczej w Chinach. Ropa naftowa podrożała w Londynie o 0,1 proc., do 107,1 USD?za baryłkę gatunku Brent. Złoto zyskało 0,2 proc. i płacono za nie 1703 USD?za uncję.