Po przemianach ustrojowych w 1989 roku polska gospodarka zaczęła funkcjonować w zupełnie nowej rzeczywistości zwanej gospodarką wolnorynkową. Od tamtej pory notujemy nieprzerwany wzrost gospodarczy, próbując dogonić najbardziej rozwinięte gospodarczo kraje. Z jakim skutkiem?
Czy po ponad 20 latach transformacji Polska jest już rynkiem rozwiniętym czy wciąż gospodarką wschodzącą – zastanawiali się uczestnicy zorganizowanej przez Gazetę Giełdy i Inwestorów „Parkiet" debaty: Alex Dibelius, Grzegorz Chłopek, Karol Chrystowski oraz Grzegorz Zawada. Zaprosiliśmy do dyskusji praktyków rynkowych związanych od wielu lat z rynkiem finansowym, którzy pracując w rodzimych, jak i zagranicznych instytucjach byli świadkami przemian w naszej gospodarce.
Dogonić świat
Alex Dibelius, dyrektor zarządzający Goldman Sachs na Europę Środkową i Wschodnią, Niemcy i Austrię wskazuje, że do niedawna najlepiej polską gospodarkę opisywało pojęcie rynek wzrostowy. – Polska gospodarka była jednym z najszybciej rozwijających się rynków w Europie, przez lata utrzymując tempo wzrostu na poziomie 4–5 proc. To zdecydowanie więcej niż większość tak zwanych rynków rozwiniętych w Europie i blisko poziomu uważanego za typowy dla rynków wzrostu w innych częściach świata. Choć tempo nie jest tak duże jak w Chinach czy w Ameryce Łacińskiej, to i tak wasz wzrost był imponujący – uważa Alex Dibelius.
Ekspert banku Goldman Sachs przyznaje, że Polska, podobnie jak wiele rynków rozwiniętych, rozwija się coraz wolniej. – Jeśli przyjrzymy się temu, co dzieje się obecnie, to widzimy znaczny spadek. Polska już nie rozwija się w tempie 4?proc. rocznie. Przy optymistycznym założeniu wzrost wynosi prawdopodobnie 2 proc. Zatem z tej perspektywy można zakładać, że to jest sygnał, że?nie jesteście już rynkiem wzrostowym, ale raczej rozwiniętym.
– Przez lata wzrost PKB był napędzany przez popyt wewnętrzny, ale to się zmienia. Wzrosło znaczenie eksportu jako siły napędowej gospodarki, co przy okazji zrównoważyło?polski bilans handlowy i działa stabilizująco na polską walutę – zwraca uwagę Alex Dibelius.