Opłaty za zarządzanie polskich TFI należą do najwyższych w Europie. TFI twierdzą, że chętnie obniżyłyby ich wartość, gdyby nie musiały się nimi dzielić z dystrybutorami. Czy Komisja Nadzoru Finansowego zamierza jakoś uregulować tę kwestię i ujednolicić – nie do końca jasne dla inwestorów – zasady dzielenia się przez TFI przychodami ze sprzedawcami?
Na problematykę opłat musimy patrzeć szeroko. Z raportów EFAMA (europejskiego stowarzyszenia zarządzających funduszami i aktywami) wynika, że podobny model – dzielenia się opłatą za zarządzanie – funkcjonuje również w Europie. Faktem jest, że opłaty z tytułu zarządzania za granicą są niższe, ale w naszej ocenie to przede wszystkim kwestia dojrzałości rynków zagranicznych. Skala działalności firm zarządzających funduszami jest w Polsce znacznie mniejsza niż za granicą – aktywa funduszy są dużo niższe, jest mniej firm świadczących usługi na rzecz funduszy – np. agentów transferowych, mniej dystrybutorów, infrastruktura techniczna do obsługi funduszy jest słabiej rozwinięta. To wszystko powoduje, że w Polsce mamy „rynek dystrybutora", na którym to dystrybutorzy mogą dyktować warunki, również ze względu na wciąż niewielką konkurencję między nimi. Zwróćmy jednak uwagę, że wartość kosztów zmiennych dystrybucji TFI w 2012 r. zmniejszyła się o około 7 proc. Wydaję mi się, że na ten spadek mogły mieć również wpływ zmiany umów o dystrybucję jednostek uczestnictwa wynikające z nowych regulacji dotyczących „zachęt", które wprowadza dyrektywa MIFID.
Jednym słowem pozwolicie, żeby kwestię opłat regulowała „niewidzialna ręka rynku"?
Maksymalne stawki opłat obciążające aktywa funduszy, w tym stawki opłat za zarządzanie pobierane przez TFI, są określone w statutach funduszy. TFI podejmują decyzje o czasowym lub stałym pokrywaniu niektórych kosztów funduszy z własnych środków, pobierają wynagrodzenie za zarządzanie według stawek niższych niż statutowe. W mojej ocenie regulowanie na poziomie ustawowym, w jaki sposób TFI powinny gospodarować pobranym wynagrodzeniem z tytułu zarządzania funduszami, byłoby zbyt dużą ingerencją w sferę działalności gospodarczej. Należy zwrócić uwagę, że nie wszystkie TFI działają w ramach grup kapitałowych, co powoduje, że nie wszystkie mają jednakowy dostęp do sieci dystrybucji. Dodatkowo trzeba pamiętać, że TFI nie mogą ze względu na ustawowe ograniczenia prowadzić działalności inwestycyjnej na rachunek własny i w związku z tym podstawowym źródłem przychodów towarzystw jest wynagrodzenie z tytułu zarządzania funduszami. Obecnie stanowi ono około 92 proc. przychodów towarzystw. Stabilna sytuacja finansowa TFI jest niezbędna dla ochrony interesów uczestników funduszy i zapewnienia należytej jakości zarządzania funduszami. Uczestnictwo w funduszach inwestycyjnych jest dobrowolne. Inwestorzy mają do wyboru ponad 600 funduszy inwestycyjnych z przeszło 300 subfunduszami. Każdy może wybrać produkt, który również od strony kosztów najbardziej odpowiada jego preferencjom. Nie można mówić, że klient jest „skazany" na jednego usługodawcę. Ważne jest, aby inwestorzy w zamian za opłatę otrzymywali wysokiej jakości produkty.
Mechanizm dzielenia się opłatą powoduje jednak, że mniej świadomy klient może zainwestować w fundusz nie dlatego, że jest to strategia dla niego odpowiednia, tylko dlatego, że dystrybutor dostaje dużo pieniędzy za sprzedaż tego właśnie funduszu.