Prawdziwym hitem inwestycyjnym tego roku są małe i średnie spółki. Zainteresowanie akcjami „maluchów" ze strony kupujących znajduje odzwierciedlenie w dynamicznie rosnących w notowaniach – wczoraj indeksy mniejszych firm rosły szóstą sesję z rzędu. Spośród spółek wchodzących w skład indeksów mWIG40 i sWIG80 ponad dwadzieścia osiągnęło rekordowe wyceny w ostatnich tygodniach.
Liczą się wyniki
W ocenie analityków za zwyżką notowań kryją się w dużej mierze oczekiwania co do wzrostu przychodów i zysków w najbliższych latach. – Nowe szczyty notowań dla wielu spółek z segmentu małych i średnich spółek to przede wszystkim zasługa ich samych. Są to najczęściej liderzy w swoich branżach, którzy stopniowo zwiększają swoje udziały rynkowe i kwartał w kwartał poprawiają wyniki finansowe. To zdecydowanie się przekłada na kursy ich akcji – wskazuje Bartłomiej Cendecki, zarządzający funduszami Quercus TFI.
Jakub Szczepaniec, analityk BM BPH, wskazuje, że dominującym czynnikiem, wspierającym notowania historycznie drogich spółek, jest jest zdolność utrzymywania dodatniej dynamiki wyników finansowych w ostatnich latach. – Poprawa wyników dotyczyła przede wszystkim przychodów, często można zauważyć również progres na poziomie zysku operacyjnego. Wykazanie się korzystną historią w trudnym otoczeniu gospodarczym przekłada się na podwyższone oczekiwania inwestorów na progu spodziewanej poprawy koniunktury w Polsce i strefie euro – tłumaczy analityk.
Zwraca uwagę, że wśród spółek notowanych na historycznych szczytach silną reprezentację mają eksporterzy, którzy będą pierwszymi beneficjentami poprawy koniunktury gospodarczej. – Przewaga konkurencyjna na początku spodziewanego globalnego ożywienia (przede wszystkim w strefie euro), a także osłabienie złotego (raczej krótkoterminowy czynnik) będą sprzyjać eksporterom (Forte, Zetkama, Amica, Sanok, Inter Cars) oraz spółkom planującym ekspansję zagraniczną (Action, Eko Export) – przewiduje Szczepaniec.
Wciąż atrakcyjne i...
Mimo znaczących zwyżek liderów segmentu średnich i małych spółek analitycy wciąż widzą potencjał wzrostowy. – Na progu spodziewanego ożywienia gospodarczego oraz w kontekście oczekiwań rynkowych można zakładać, że firmy z ugruntowaną pozycją powinny utrzymać historycznie udokumentowaną dynamikę wyników – przekonuje Jakub Szczepaniec. – Część z wybranych spółek jest wciąż atrakcyjna wskaźnikowo (m.in. P/E, EV/EBITDA) w porównaniu z benchmarkiem (sektor), co przy zasugerowanym historycznie potencjale rozwoju, pozwala je nadal uważać za jedną z alternatyw inwestycyjnych – dodaje analityk.