Reklama

Giełda, pasja, profesja. Historie trzech analityków

Kariery. Aby zostać analitykiem giełdowym, należy dużo czasu poświęcić na naukę, zarówno tę teoretyczną, jak i praktyczną. Jednak historie analityków pokazują, że może to być też niezwykle ciekawa przygoda.

Aktualizacja: 11.02.2017 13:12 Publikacja: 15.09.2013 13:04

Są sesje przypominające lekko dłużącą się książkę przygodową, innym razem dobry kryminał Piotr Kaźmi

Są sesje przypominające lekko dłużącą się książkę przygodową, innym razem dobry kryminał Piotr Kaźmierkiewicz

Foto: Archiwum

Jak zostać maklerem? Najprostsza odpowiedź, która od razu przychodzi do głowy, brzmi: „zdać egzamin i zdobyć licencję uprawniającą do wykonywania zawodu". Inaczej jest w przypadku profesji analityka giełdowego. Tutaj każdy może opowiedzieć swoją unikalną drogę do zawodu. Dlatego warto zapoznać się z historiami trzech analityków i ich giełdową pasją, która stała się po latach fachem.

Przygoda jak z filmu

Analitycy giełdowi to dość elitarna grupa, choć chętnych do niej nie brakuje. Zwłaszcza studenci na kierunkach ekonomicznych i finansowych często kreują w swoich głowach wizje „siebie z przyszłości" – jak to zawodowo przygotowują rekomendacje oraz bacznie analizują raporty i wykresy. Marzenia jednak realizują nieliczni.

Podstawą do realizacji młodzieńczego celu jest giełdowa pasja – to przyznają wszyscy eksperci. A ta pojawia się niekiedy bardzo wcześnie i dość przypadkowo. – Moja fascynacja inwestowaniem rozpoczęła się od filmu „Pierwszy milion". Stworzył on w mojej głowie obraz giełdy jako miejsca, gdzie w błyskawicznym tempie rodzą się fortuny. Studia rozpocząłem zatem z ideą, aby szybko „nauczyć się" giełdy i jeszcze szybciej zacząć na niej zarabiać – wspomina swoją filmową inspirację Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao.

– Na moje „nieszczęście" los wyjątkowo ułatwił mi pierwsze kroki w tym kierunku. Na drugim roku studiów postanowiłem pomnożyć pieniądze zaoszczędzone ze stypendium naukowego. Pech chciał, że trafiłem na „ciężką hossę", podczas której łatwo może zagotować się w głowie początkującego inwestora – opowiada Piotr Kaźmierkiewicz.

I dodaje: – Moją pierwszą inwestycją były akcje banku Millennium, na których w ciągu jednego dnia zarobiłem kilkadziesiąt złotych. Jak na posiadany wtedy kapitał była to wystarczająca zachęta, aby grać dalej. Tym bardziej gdy widziałem, jak sprzedane przeze mnie akcje dalej zyskują na wartości. Pierwszy kubeł zimnej wody przyszedł późną wiosną 2004 roku, gdy w kilka dni straciłem sporą część oszczędności. Niestety, los pomógł mi wtedy w najgorszy możliwy sposób (udało mi się wygrać VI edycję regionalnego konkursu „Młody inwestor") i nagroda pieniężna uzupełniła straty w portfelu, a wzrostowa końcówka roku ożywiła we mnie przekonanie, że jestem w stanie wygrać w grę zwaną „giełdą".

Reklama
Reklama

Chciwość... posiadania informacji

Giełdowy żar przyszłego analityka znowu zaczęły podsycać filmy. Piotr Kaźmierkiewicz tym razem natknął się na „Spekulanta" oraz „Wall Street", które – delikatnie rzecz ujmując – potrafią zachęcić do większego ryzyka. I tak przyszły analityk porzucił akcje na rzecz instrumentów pochodnych. – Niestety, w parze z wyobraźnią nie poszła wiedza, a marzenia o szybkim bogactwie zamknęła mi inwestycja „na krótko" w kontrakty na KGHM, skutecznie redukując wartość mojego portfela do kwoty depozytu. Wydarzenie to, choć wydawało mi się wtedy życiową porażką, z perspektywy czasu oceniam jako najlepszą lekcję zawodu, którą mogłem odebrać – ocenia po latach ekspert CDM Pekao.

– Paradoksalnie, porażka na miedziowej spółce nadała nowy sens słowom zapamiętanym z filmu „Wall Street", w którym grany przez Michaela Douglasa Gordon Gekko oznajmia, że „chciwość, z braku lepszego określenia, jest dobra". Chciwość, od tego momentu rozumiana przeze mnie jako żądza posiadania informacji, która dostarczy inwestorom istotną przewagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, znacząco zwiększając prawdopodobieństwo ich sukcesu – mówi Piotr Kaźmierkiewicz.

Analitycy to dość elitarna grupa, choć chętnych nie brakuje. Już na studiach kreują w swoich głowach wizje „siebie z przyszłości"

– Ta wykładnia niemal natychmiast zrodziła w mojej głowie chęć zrozumienia mechanizmu funkcjonowania rynku kapitałowego i zostania, pewnego dnia, analitykiem giełdowym. Naturalną drogą do tego wydawał mi się staż w domu maklerskim, dlatego próbowałem swoich sił w inicjatywach takich jak „Grasz o staż" i w organizowanej przez Fundację 2065 im. Lesława A. Pagi „Akademii Liderów Rynku Kapitałowego". Ten drugi projekt okazał się prawdziwą trampoliną zawodową: cykl szkoleń prowadzonych przez specjalistów z rynku, spotkania z ludźmi, których kariera zawodowa do dziś stanowi dla mnie drogowskaz – dodaje.

Zwieńczeniem udziału w „Akademii Liderów Rynku Kapitałowego" był późniejszy staż w CDM Pekao, w którym Piotr Kaźmierkiewicz pracuje do dziś.

Edukacja kluczem do sukcesu

Jednak zawodowa przygoda z giełdą w tle może zacząć się później. – Jak na średnią wieku początkujących obecnie analityków myślę, że rozpocząłem przygodę w zawodzie relatywnie późno, bo w wieku 26 lat – mówi Jerzy Nikorowski, analityk i doradca inwestycyjny BM BNP Paribas Polska.

Reklama
Reklama

Po studiach w Polsce obecny ekspert BM BNP Paribas Polska postanowił kontynuować swoją edukację w Danii na dwuletnim programie magisterskim. I to był strzał w dziesiątkę. – Studia w Skandynawii koncentrują się na samodzielnym zdobywaniu wiedzy i wymagają od studenta umiejętności praktycznego zastosowania zdobytej wiedzy teoretycznej poprzez opracowanie szczegółowych studiów przypadku – charakteryzuje szkolnictwo wyższe w Danii Jerzy Nikorowski.

Dwa lata poświęcone na dodatkową edukację w Skandynawii dały solidne fundamenty pod budowę kariery na rynku kapitałowym. – W odróżnieniu od polskiego systemu szkolnictwa wyższego zajęcia w Danii są prowadzone przez praktyków, a literaturą obowiązkową są aktualne artykuły naukowe odnoszące się do kluczowych teorii z dziedziny np. rynków finansowych. Do tego studenci mają dostęp do profesjonalnych narzędzi używanych w firmach inwestycyjnych, np. bazy danych, programów analizy statystycznej lub do najnowszych badań naukowych. Taka infrastruktura skutecznie pozwala studentom określić zakres swoich zainteresowań, umiejętności niezbędne do wykonywania zawodu oraz, co istotne, oczekiwania przyszłego pracodawcy – dodaje.

Jednak również edukacja w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej miała duży wpływ na wybór zawodowej drogi przyszłego analityka. – Zafascynowały mnie tematy wielkich kryzysów finansowych z lat 80. XX wieku. Przykłady prób walki rządów z kryzysem poprzez narzędzia dostępne na rynkach finansowych, wpływ działań rządów na rynek walutowy, obligacji lub instrumenty pochodne. Na szczęście, miałem możliwość uczestniczenia w bardzo ciekawych wykładach profesora A. Sławińskiego poruszających tę problematykę. Na tamtą chwilę najciekawszym elementem z dziedziny finansów wydawała mi się możliwość matematycznego oszacowania ryzyka oraz przełożenie tej wiedzy na ochronę inwestycji – wspomina ekspert BM BNP Paribas Polska.

Zagraniczne wojaże

Po studiach w Danii Jerzy Nikorowski spędził jeszcze rok na edukowaniu się we Francji, dokładnie na Universite Jean Monnet de Saint-Etienne (w późniejszym czasie uzyskał też licencje maklera papierów wartościowych oraz doradcy inwestycyjnego). Następnie – mając już solidne wykształcenie – przyszła pora na zdobycie doświadczenia zawodowego. Pierwszy poważny angaż analityk otrzymał w JP Morgan Irlandia, gdzie do zadań młodego pasjonata giełdy należała m.in. analiza instrumentów pochodnych opartych na stopie procentowej.

Zagraniczny wyjazd był także bardzo ważny w karierze Adama Kaptura, który również często gości na łamach „Parkietu". Jednak analityk,    specjalizujący się dziś m.in. w branży spożywczej oraz handlowej, bardzo szybko wiedział, czego chce w zawodowym życiu i zagraniczny wyjazd był zwieńczeniem wcześniejszych przygotowań do zawodu. – Inwestowaniem interesowałem się już na długo przed rozpoczęciem wyższej edukacji, a praca na rynku kapitałowym stała się moim celem podczas studiów na SGH. Z tego powodu starałem się zdobywać praktyczne doświadczenie w inwestowaniu na własny rachunek, któremu zresztą sprzyjała hossa na rynku akcji – mówi analityk Millennium DM.

– Pracę magisterską poświęciłem dynamicznie się wtedy rozwijającym funduszom hedgingowym. Pomógł mi również wyjazd na program wymiany studentów do Chicago, gdzie miałem okazję z bliska przyjrzeć się amerykańskiemu systemowi finansowemu. Był to bardzo dynamiczny okres na rynkach, ponieważ był początek kryzysu finansowego sprzed pięciu lat. Zdecydowałem się też na udział w programie CFA, w ramach którego zdałem potem kolejne etapy egzaminów. Po zakończeniu studiów rozpocząłem pracę w miejscu, gdzie pozostaję do dziś – opowiada swoją historię Adam Kaptur.

Reklama
Reklama

Czasem kryminał, czasem wojna

Dzięki historiom analityków wiemy już, jak można dojść do wymarzonego zawodu. Ale czy warto się tyle przygotowywać, uczyć i odbywać staży, aby wykonywać zawód analityka? Przecież to musi być potworna nuda – tak przez cały dzień wczytywać się w raporty okresowe oraz wypatrywać zmian notowań przeróżnych spółek.

Wątpliwości jednak szybko rozwiewa Piotr Kaźmierkiewicz. – Mój dzień pracy porównałbym do czytania książki. Przekraczając próg CDM, niby wiem, co wydarzyło się na ostatniej przeczytanej stronie, a mimo to mam świadomość, że nie można z całą pewnością powiedzieć, czy danego dnia nie czeka mnie nagły zwrot dotychczasowych wydarzeń. Są sesje przypominające lekko dłużącą się książkę przygodową, innym razem dobry kryminał, natomiast w dni, takie jak ogłoszenie zmian w OFE, książkę o tematyce wojennej – opisuje barwnie swoją pracę analityk CDM Pekao.

– Z perspektywy ostatnich wydarzeń łatwo dostrzec rosnący, od pewnego czasu, wpływ polityki na funkcjonowanie rynków finansowych na świecie. Wymusza to szersze, niż tylko liczbowe, spojrzenie na analizowane na co dzień spółki. Wewnętrzna „chciwość" wiedzy motywuje mnie na szczęście, aby lepiej zrozumieć istotę bieżących wydarzeń, sięgając do innych lektur. Czasem „potrzeba wiele filozofii, aby zauważyć fakty, które codziennie widzimy" (Rousseau), co w kontekście pracy analityka rozumiem jako konieczność patrzenia na to, co w cyfrach nie zostało ujęte – mówi Piotr Kaźmierkiewicz. – Z ust kogoś o wykształceniu ekonometrycznym może brzmi to jak herezja, ale studiowanie sprawozdań finansowych to tylko część tzw. bieżączki. Poza nią warto poświęcić czas na zbieranie i analizę danych na temat działalności spółek w tzw. obszarach ESG (środowiskowym, społecznym i ładu korporacyjnego), koncentrując się na weryfikacji jej wpływu na bieżącą i przyszłą kondycję finansową analizowanych podmiotów – dodaje.

Fachowiec szyjący na miarę

Jerzy Nikorowski – pracujący w zespole doradztwa inwestycyjnego – też nie ma zbyt wiele czasu na nudę. – Obecnie świadczymy klientom hybrydową usługę asset management polegającą na przygotowaniu szczegółowego portfela inwestycyjnego, składającego się m.in. z akcji i obligacji (z kolei od klienta zależy, czy poszczególna pozycja w portfelu zostanie nabyta, ponieważ w naszym modelu klient sam odpowiada za część transakcyjną). W związku z tym moja codzienna praca niczym się nie różni od typowych zadań zarządzających portfelem, z wyjątkiem obowiązku składania zleceń – charakteryzuje swoją pracę ekspert BM BNP Paribas Polska.

– Codziennie przed rozpoczęciem sesji sprawdzam zachowanie rynków finansowych pod kątem potencjalnego wpływu na śledzone przez nasz zespół instrumenty finansowe. Bardzo często wydarzenia na rynku wymuszają błyskawiczną reakcję i przemodelowanie portfeli. Wiąże się to z opracowaniem nowej strategii inwestycyjnej i przebudową portfeli klientów – mówi Jerzy Nikorowski.

Reklama
Reklama

I dodaje: – Pracujemy z klientami bankowości prywatnej i każdy nasz portfel jest szyty na miarę, więc opracowanie indywidualnej strategii wiąże się z odpowiednim poświęceniem czasu i uwagi każdemu klientowi. Bardzo ważnym elementem pracy jest tworzenie i implementacja modeli finansowych, głównie w stosunku do notowanych akcji, które pozwalają na efektywną selekcję instrumentów. Niezmiernie istotna jest umiejętność przekazywania informacji i wiedzy na temat rynków finansowych, m.in. pracownikom sprzedaży.

Zapracowani analitycy,  pomimo licznych obowiązków,  znajdują też czas, aby podzielić się opinią na różne tematy z czytelnikami „Parkietu".

Analizy rynkowe
Polska giełda wciąż rozdaje prezenty. Są nowe szczyty
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Analizy rynkowe
Złoto zmniejszyło amerykański deficyt handlowy. Najniższy od pięciu lat
Analizy rynkowe
„Maluchy” nadal czekają na szansę. Czy przyszły rok będzie do nich należał?
Analizy rynkowe
Wydobycie ropy w USA znów rekordowe
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Analizy rynkowe
Srebro z kolejnym rekordem. Również miedź błyszczy na rynku
Analizy rynkowe
Wyceny krajowych spółek pną się w górę bijąc kolejne rekordy
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama