Hala sportowa w niemieckiej Kolonii. Za chwilę rozpocznie się dość nietypowe wydarzenie. Ponad cztery tysiące osób z niecierpliwością czeka na jego rozpoczęcie. Nie będzie to bynajmniej koncert znanej grupy rockowej. Przed kilkutysięczną publicznością pojawiają się bowiem... panowie w garniturach. Właśnie rozpoczyna się walne zgromadzenie akcjonariuszy wchodzącej w skład indeksu DAX spółki Deutsche Telekom, największej niemieckiej firmy telekomunikacyjnej i największego operatora w całej Unii Europejskiej (w Polsce działa pod szyldem T-Mobile).
Bardziej aktywni niż zagranica
Jeśli do tego dużego spotkania doliczymy jeszcze blisko 3,5 tysiąca rozmów telefonicznych rocznie, newslettery online, czaty z zarządem, organizowanie targów czy powołanie specjalnych osób zajmujących się relacjami z inwestorami indywidualnymi, uzyskamy obraz relacji inwestorskich, których próżno szukać w Polsce. Właśnie dlatego w czwartek w sali notowań warszawskiej giełdy odbyła się zorganizowana przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych konferencja w całości poświęcona komunikacji z małymi akcjonariuszami. O relacjach opowiadali przedstawiciele spółek z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
– Żyjemy w systemie nie tylko gospodarczym, ale gospodarczo-społecznym, dlatego kształtowanie relacji jest tak istotne – przekonywał Adam Maciejewski, prezes GPW. – Tym bardziej że inwestorzy indywidualni obok przedsiębiorców są najważniejszym elementem polskiego rynku kapitałowego. Ci pierwsi dają płynność, drudzy – pomysły na biznes. Co więcej, indywidualni akcjonariusze są bardziej aktywni niż instytucjonalni i zagraniczni. Nie można więc ich bagatelizować – zaznaczał Maciejewski.
Gdy jednak porównamy się z rynkiem niemieckim, różnice można już dostrzec w samym obrazie przykładowego inwestora. W Niemczech bowiem blisko połowa z nich ma powyżej 60 lat, mają średnio 22-letnie doświadczenie inwestycyjne, a w portfelu przeciętnie 19 spółek. Akcje często dostają w spadku. Czego brakuje Polsce? Przede wszystkim czasu, który pozwoli inwestorom doświadczyć, że mogą mieć wpływ na sytuację w spółce. Sami emitenci powinni zaś wzorem zachodnich spółek lepiej dbać o relacje inwestorskie. Bo to musi zaprocentować w przyszłości.
Inwestor znaczy klient
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Deutsche Telekom jest co prawda dużym międzynarodowym graczem, w którego akcjonariacie znajduje się przeszło 1,5 mln inwestorów, ale nie powinno to zniechęcać mniejszych polskich spółek do korzystania z doświadczeń telekomu.